Jan Lisewski uprawia kitesurfing od 9 lat. Zawodnik nie ma asekuracji z łodzi, jest wyposażony z sprzęt GPS, każdy może śledzić jego podróż na stronie kiteforum.pl.
fot. Sławomir Ryfczyński
Ponad 180 km do pokonania na pełnym morzu, tylko przy pomocy specjalnego latawca i deski kitesurfingowej. Mieszkaniec Gdańska Jan Lisewski wystartował dziś przed 6 rano ze świnoujskiej plaży by dziś wieczorem dotrzeć do Ystad w Szwecji.
Jan Lisewski uprawia kitesurfing od 9 lat. Zawodnik nie ma asekuracji z łodzi, jest wyposażony z sprzęt GPS, każdy może śledzić jego podróż na stronie kiteforum.pl.
fot. Sławomir Ryfczyński
Jak mówi chodzi o promocje kitesurfingu. Podróż do Szwecji w zależności od fal potrwa od 9 - do 12 godzin.
tekst: Sławomir Orlik
źródło: www.radio.szczecin.pl
Podobno się teraz wraca, bo zapomniał dowodu osobistego nie zgasił światło i nie wyłączył żelazka.
Żeby coś takiego zgłaszać do służby nadzoru ruchu statków to już gruba przesada panie Janie...
no i jak daleko?? jest bo ostatnią aktualizacja z godziny5.50...
A stateczki Straży Granicznej nie szykują się do asysty na mecie?Widać, że tylko do tego się nadają!
Nic tylko życzyć powodzenia. Ryynio latawiec, można bez problemy podnieść z wody.
A jak go w Ystad wezmą za terrorystę?
co zrobi jak na jego kursie pojawi sie statek... a nie bedzie odpowiedniego wiatru, co jak opadnie mu latawiec do wody, no zeby witajacy go w ystadzie byli wyrozumiali... przy wreczaniu kwiatów i obejmowaniu, gdyz potrzeby fizjologiczne bedzie musial zalatwiac nie zdejmujac kombinezonu, zreszta to zaden wstyd podobno nawet Gagarin mial pelne gacie...lol,
Ktoś, kto wpadłby na pomysł budowy takiego sprzętu w latach 80-tych, zbiłby fortunę. Powodzenia p.Janku!
Myślę, że jednak powinien mieć asekurację. Powodzenia:)