Nie łatwo znaleźć wolny stolik w nadmorskich restauracjach. Często trzeba wystać kilka minut, aż zwolni się miejsce.
- Czekaliśmy już około 25 minut – mówi niedoszła klientka restauracji Aurora. - Podeszłam do jednego z kelnerów z prośbą o uprzątniecie stolika. Powiedział, aby chwilę poczekać. Niestety, minęło kolejne 15 minut, a stolik nadał tonął w brudnych talerzach i filiżankach – dodaje.
Również obok klienci czekali na obsłużenie przez kelnera. Nie było wcale tak dużo ludzi, aby nie mogli nadążyć z obsługą. W przypadku opisywanych gości restauracji, trwało to jednak w nieskończoność. Podobnie jak poprzedni, nie doczekawszy się, wstali i przenieśli się do innej restauracji.
To jest artykuł za darmoszkę czy ogłoszenie o pracę szukam kelnera/kelnerkę ja się pytam ??
raczej ANTYREKLAMA ;)
Reklama za darmoszkę
no cóż, prawda jest taka..., że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z incydentu nie można robić normy. A może można? Nazwijmy węc klientów złodziejami i oszustami którzy uciekają nie regulując rachunków, za które musi zapłacić kelner z marniutkiego wynagrodzenia.
no coz, prawda jest taka, ze czesto mlodzi ludzie nie wiedza, co jest nawet w skladzie potrawy, ktora podaja do stolika, nie wspominajac juz o jej nazwie, o winie wiedza tylko, ze jest czerwone i biale, a nazwy drinkow to hip-hop, a nie wirtuozerskie kompozycje roznych rodzajow trunkow i dodatkow. przykra prawda, ale prawda.
mogli podejsc i zamowic przy barze...a nie czekac na kelnera, gdyby podniesli swoje szanowne 4 litery i zlozyli zamowienie to napewno mieliby posprztany stolik i zdazyli zjesc a nie czekac na obsluge...roszke zrozumienia nad ludzmi co wyginja sie 12-13 godzin nad cholota z wielkich miast, za marne sezomowe pieniadze i odrobinke napiwkow...
No bo ja wiem czy to jest temat na news? Mogą napisać opinię w internecie na jakiejś stronce o gastronomii, ale żeby od razu dziennikarz lokalny pisał artykulik? Chyba ma z właścicielami na pieńku? Może wywalili go z roboty i się mści :)
q_wa następne warsiawskie państwo, któremu nic, nigdy, nigdzie nie pasuje...
"Skandaliczne jest, że kelnerzy pojawiali się błyskawicznie, gdy klienci chcieli uregulować rachunek." - nie tu się państwo mylicie! Zróbcie eksperyment, usiadźcie do stolika i zacznijcie mówić po niemiecku, kelner pojawi się w ciągu kilku sekund! Powaga!
hahaha bo Arkadiusza już nie ma, Aurora kaput.
Nie ma się czemu dziwic, że tak długo czekasie na podejście dzewczyny czy chłopaka który zajmuje sie obsługą w danym lokalu. Nie nazywajm tych młodych (dorabiajacych sobie w czasie wakacji) pracą w kawiarniach, barach i restauracjach. Kelnerem to sie jest dopiero po specjalistycznym szkoleniu, kursie i z odpowiednia wiedza fachową (skład potraw, rodzaje win itp.) Właściciele kawiar czy barów chetnie zatrudniaja takich" kenerów" którzy po wakacjach są uczniami liceów czy studentami na kierunkach socjologi czy wysokich napieć. zatem cieszmy się, że wogóle są i od czasu do czasu jak sie nie zamotaja w całej tej machinie obsługowo-kasowo-podawczej, jednak nas obsłużą!
To sa efekty przyjmowania do pracy młode dziewczyny bez przygotowania zawodowego, dostana do obsługi 5-6 stolików i juz nie wiedzą co robić, najwazniejsze aby miała długie nogi i 25 lat, bo powyżej tego pułapu jest już nie atrakcyjna.DZWONIĄC DO JEDNEGO ZE SWINOUJSKICH ZAKŁADÓW GASTRONOMICZNYCH W SPRAWIE PRACY PIERWSZE PYTANIE BYŁO, A ILE PANI MA LAT, WIEC SPYTAŁAM CZY POTRZEBUJĄ PRACOWNIKA DO PRACY CZY DO JAKICH USŁUG, PAN SIĘ WYŁACZYŁ I BYŁ KONIEC ROZMOWY, efekty są takie, że konsument czeka potem po 40 minut przy brudnym stoliku.