„Pragnę poruszyć problem Nocnej i Świątecznej pomocy medycznej w Świnoujściu. O ile mnie pamięć nie myli ów działa od marca br. w Szpitalu na Mieszka I. W zeszłym tygodniu w sobotę byłam zmuszona udać się po poradę do opisywanego punktu z moją małą córką. Pomoc otrzymałam w miłej atmosferze; jednak wiarygodność przepisanego mi leku budziła moje zastrzeżenia od początku. Lekarz, żeby znaleźć odpowiedni lek i dawkowanie wertował w książce. Przepisał lek, ale o probiotyku dla takiego małego dziecka zapomniał wspomnieć.
Skuteczność leku była prawidłowa do 3 doby, po czym dziecko zaczęło gorączkować osiągając prawie 40 kreskę. Po zbadaniu powtórnie przez lekarza w ośrodku zdrowia okazało się, że zalecona dawka leku była o wiele za mała przez co organizm dziecka się uodpornił i pojawił się intensywny nawrót choroby.
I tu pytanie retoryczne raczej: Jaka to pomoc medyczna? Dziecko podwójnie narażone na walkę z chorobą, dodatkowe koszty zakupu leków... Po co NFZ ma utrzymywać taki punkt, nie lepiej przekazać te pieniądze na specjalistyczne badania, bo i tak w święta lepiej zawołać lekarza, co się zna na rzeczy, a nie tylko odwiedzić lekarza, który ma dyżur.”
juz tak nie narzekajcie na tych lekarzy, bo sami sobie jestescie winni, za to ze antybiotyki nie dzialaja, bo i jak maja dzialac, skoro lekomani z byle jakiego powodu albo nadmiaru wolnego czasu z byle g****m leca do lekarza, albo cos z reklamy musza sobie lyknac. sami sobie uodparniacie wasze bakterie i wirusy na wszelkiego rodzaju medykamenty, a pozniej jeczycie, ze dostajecie za slabe dawki, albo ze to juz trzeci antybiotyk nie dziala, a jak ma dzialac, skoro juz organizm sie zdazyl uodpornic? pozostaje tylko arszenik i strychninka. ... ;-)
w tej syt.można usprawiedliwić tego lekarza, to pomoc dorażna.następnego dnia udajemy się do lekarza prowadzącego.uważam, że zachował się ok, dając mniejsza dawkę leku, a jak by przedawkował?? to co wtedy..? sądy? tv! w naszym kraju za bardzo faszeruje się dzieci antybiotykami..i innymi swiństwami..ma być szybko i skutecznie, a dziecko ma zero odporności..nie bronie lekarzy, też przesadzają, rutyna, umowy z firmami farmaceutycznymi, ale nie dajmy się zwariować! żyjemy w takich czasach...w takim kraju..a warto też czasami pomyśleć, ,
do IP 95, 129, 28 yczę tobie bezradności w walce z chorobą, najlepiej przewlekłą, nieuleczalną.obyś czapkował i skomlał pod gabinetami lekarzy.amen.bo tylko taka świnia, jak ty, może tak obraźić rodzica, który walczy o własne dziecko
OBRZYDZENIE BIERZE NA TO BIADOLENIE TWOJE, MOGŁAŚ JESZCZE IŚĆ DO UWAGI I FAKTÓW. PUKNIJ SIĘ KOBIETO W ŁEB. JESTEŚ BEZRADNA I NIE ROZGARNIĘTA. CZEKAĆ TAK DŁUGO.
OCZYWISTE JEST, ŻE NIE WSZYSCY LEKARZE SĄ BE ALE MOJE DZIECKO PRAWIE PRZYPŁACIŁO ŻYCIEM TAKĄ NIE UWAGĘ LEKARSKĄ. NA SZCZĘŚCIE JESTEM TĄ, , MAMUŚKĄ WSZYTKO WIEDZĄCĄ '' JAK TO KTOŚ TAM NAPISAŁ I SZUKAŁAM SAMA. ZNALAZŁAM-OKAZAŁO SIĘ ŻE MOJE DZIECKO MIAŁO WADĘ SERCA, KTÓRA POWINNA BYĆ WYKRYTA OD RAZU PO URODZENIU NIESTETY LEKARZE TEGO NIE ZAUWAŻYLI. JEDEN Z LEKARZY ZLECAŁ WSZYSTKIE MOŻLIWE BADANIA I NIESTETY NIC, ALE SIĘ STARAŁ ZA TO INNY POWIEDZIAŁ, ŻE GŁODZĘ I MORZĘ DZIECKO DLATEGO NIE ROŚNIE I NIE PRZYBIERA NA WADZE. ZAZNACZAM, ŻE TO NIE PIERWSZE DZIECKO, KTÓRE MAM. NIE UBLIŻAM LEKARZOM TO TEŻ LUDZIE I MOGĄ SIĘ MYLIĆ. NIESTETY CZĘSTO MOŻE KOSZTOWAĆ TO CZYJEŚ ŻYCIE. ...POZDRAWIAM
a za co lekarzom wspołczuc przeciez za darmo tego nie robia tylko biora naprawde przyzwoite pieniazki
Znaleźć lekarza z powołania graniczy z cudem ale i tacy się zdarzają. Pozostali nic nie umieją ale grunt, że stuuuuudia skończyli i takim najlepiej w pas sie pokłonic i po stupkach całować... Tak to jest jak sie wyżej (...) niż (...) ma.
Miałem podobną sytuację. Dostałem za słabą dawkę antybiotyku i tak już biorę trzeci antybiotyk z kolei - bo okazało się, że żaden z poprzednich nie zadziałał-skończyło się zapaleniem płuc. Lekarze leczą metodą prób i błedów i dają leki z których mają odpowiednie profity. ech..co za system..
Pakujcie baszczylom antybiotyk nawet na katar. Mutujcie bakterie, a za kilka lat będziecie się poruszali okuci w kombinezony kosmonautów, które będą spełniały rolę inkubatora. Skoro polazłaś na dyżur do lekarza to trzeba było iść do pediatry na następny dzień. Jak się dziecka zachciało to nie ma kochaniutka, że boli. Trzeba mieć gówniarza na oku 24/h i się gimnastykować. Pokutuj teraz jak się chciałaś rozmnażać. Niejednokrotnie otrzymałem od lekarza receptę na Scorbolamid, tabletki do ssania Tymianek z podbiałem i z tego powodu nie wezwałem TVN Uwagi. Puknij się w łeb. Twoje dziecko = Twój problem.
Kolejna która uważa że zna się na wszystkim
Kolejna mamusia która uważa, że wizyta u lekarza tylko wtedy jest" udana" jak dziecko dostanie końską dawkę antybiotyków!! Może wypada zastanowić się nad sobą? Może trzeba było pójść do pediatry następnego dnia? Pomoc w pogotowiu jest doraźna (jak w nazwie). Trzeba poszukać winy w sobie a nie obwiniać innych!!
Mój syn skończył 22 lata i nigdy nie brał antybiotuku. Chorował jak to normalnie, dzieci. Nawet chodził do przedszkola. Leczyłam go domowymi sposobami, naturalnymi, winko czosnkowe itp. Ale to wymaga myślenia, a mamusiom się nie chce. Najlepiej lekarz, antybiotyk i jeszcze psy wieszać na lekarzach. A ile istnień ludzkich lekarze uratowali? to się nie liczy? Wywleka się tylko to co według głupawych mam jest be? Od tego właśnie są pediatrzy, bo małe dziecko wymaga specjalnego traktowania, odpowiednich dawek leków. Dlatego nocne wizyty w szpitalu powinny być traktowane jako doraźna pomoc, jeśli mama nie umie sobie z tym problemem poradzić np.wysoka gorączka. Ale rano rozsądna matka zgłasza się do pediatry. Ludzie przestańcie wreszcie na wszystkich wieszać psy. Wiadomo to od dawien dawna że w Polsce najwięcej jest lekarzy. Szanujmy się
gościu[IP: 95.40.123.***] zajmij się swoimi sprawami, żyjemy w kapitalizmie czasy komuny minęły jeśli masz problemy finansowe zgłoś się do MOPR, a zdrowie kosztuje (na piwko ci starcza - prawda) . wracając do tematu głupców nie sieją sami się rodzą. jeśli dobrze rozumuję to lekarz nocny ma obowiązek udzielić pomocy doraźnej i taka była udzielona a mamuśka powinna dalej działać sama gdyż może nią i powinien zająć się sąd rodzinny za zaniedbania
Wiele zależy od dobrej woli i nastawienia lekarza do małych pacjentów. Są tacy co burczą, są nieuprzejmi i przyjmują w samych skrapetach (sic!) a są lekarze z klasą zaraz obok w drugim gabiniecie. Pozdrawiam naszego miłego i kompetentnego i do tego przystojnego pana doktora.
W niemczech w szpitalu jest obsluga super.W Wolgascie sa specjalisci i bardzo mili ze odrazu troszke juz stajesz sie zdrowszy.U nas brakuje lekarzom co niektorym usmiechu dobrego slowa i czasu dla PACJETA>
Gość z 14.38 A wiesz może ile kilogramów leków wyrzuca później rodzina takiej starszej osoby, gdy robi porządki ?Wielu z nich chomikuje leki, chowa po szafach i biegnie znów po kolejną receptę. Nie mówię, że wszyscy, ale bardzo wielu.To taka przypadłość starszego wieku.Wykupują je tonami.Gdyby musieli zapłacić te 10 zł, zastanowili by się trzy razy czy naprawdę tego potrzebują. I nie piszę tu o tzw.chorobach przewlekłych typu onkologia czy niewydolność nerek. System niemiecki się sprawdza, czemu nie miałby funkcjonować u nas?
Byłam niestety zmuszona isć z dzieckiem na dyzur w niedziele ponieważ miało czop ropny na gardle.Dziecko ma uczulenie na antybiotyki może brać tylko dwa konkretne leki.Mam na to odpowiednie dokumenty.Niestety nie dość ze lekarz nie chciał wypisać leku to kazał mi się zglosić do pediatry w poniedzialek na zalecenie alergologa nawet nie spojrzał skomentował, że każde dziecko ma jakieś zalecenia.Nie było wyścia jak umówic się z lekarzem prywatnie.Zaplacić za wizyte i zaordynować podany lek.Od wizyty w szpitalu do wizyty prywatnej upłynęło 2 godziny u dziecka tak rozwinęła sie infekcja gardła ze nie mogło pić ani jeść a w szpitalu lekarz stwierdził, że to lekkie zaziębienie.Pomijając fakt, że nawet nie miał ochoty spojrzeć w gardło.Przeraża faktyczna ignorancja lekarza.Do lekarza idę kiedy dziecko naprawdę jest chore.Ponieważ nie należe do osób które zabijają czas w poczekalniach przychodni lub szpitala.Dzieci niestety choruja w najmniej odpowiednim czasie a lekarz ma konstytucyjny obowiazek je przyjąć.
do obserwatora. Gosciu ty niewjesz co piszesz. Sa ludzie ktorym na jedzenie brakuje a ty wyskakujesz zeby placic lekazom. Wezmy np. Starsza osobe samotna. Dostaje 1000 zl. Oplacic musi prad wode smieci czynsz itp itd. Wykupic leki i zyc do nastepnego mjesiaca. Pomysl czasem zanim cos napiszez a zwlaszcza o innych nie o sobje.
medyk • Wtorek [28.06.2011, 08:04] • [IP: unknown.] CHYBA DZIECI NIE MASZ. DZIECI CHORUJĄ Z GODZINY NA GODZINĘ A W ARTYKULE PISZE, ŻE PO 3 DOBIE SIĘ POGORSZYŁO.
Współczuję lekarzom, o tym, ze przychodzą do nich pacjenci którzy ich wyzywają, upokarzają, obgadują, pouczają i latają przy byle okazji do prokuratora.Lekarz co prawda może odmówić przyjęcia pacjenta ale komisji pacjentó w przypadku niestosownego zachowania nie ma jest tylko lekarska i to jest niesprawiedliwe(związki zawodowe lekarzy powinny się tym zająć).Ile razy przychodzą do lekarza ludzie śmierdzący, pod wpływem alkoholu i jeszcze zachowują się jak w sklepie, , proszę mi wypisać receptę na to i na to i to najlepiej bez badania, ,.
Po co niektórzy w ogóle chodzą do lekarza jak są tacy mądrzy, niech sami się zdiagnozują wczytując się w jakieś głupoty w internecie i się wyleczą.Problem w tym, że sami nie wypiszą sobie recepty, nie skierują się do szpitala i nie przeprowadzą na sobie operacji.Bo na to trzeba poświęcić min.7latnauki, wiele nieprzespanych nocy, nerwów przy egzaminach, zaangażowania, pomieszkiwania w śmierdzących akademikach, upokarzania ze strony lekarzy prowadzących na praktykach i zapieprzania na nich za darmo, czasu i pieniędzy.Ale pewnie ci wszyscy co tu piszą też to przeszli.
Żal mi was wiecznie zadowoleni ze wszystkiego mieszkańcy a raczej ci co nie mają co robić i piszą te bzdetne komentarze-AFERZYŚCI Świnoujścia... Wiecznie wam coś nie pasuje, wszystko jest robione nie po waszej myśli, prezydent jest be, lekarze są be, miasto jest be itd. ALE CÓŻ-CI, CO PISZĄ TE BZDURNE KOMENTARZE SĄ DEBEŚCIAKAMI, SĄ NAJMĄDRZEJSI I W NICZYM NIEOMYLNI-CUD MIÓD I W OGÓLE...Podziwiam was, że macie czas i ochotę się tym zajmować... Nara!
Gdyby za każdą wizytę u lekarza płaciło by się 10 zł (patrz Niemcy), to okazało by się, że 50% społeczeństwa cudownie ozdrowiało. Skończyły by się kolejki, a lekarz miałby czas dla tych, którzy naprawdę są chorzy.I jeszcze jedno kochani narzekający na wszystko ludzie.Jeżeli o 2.45 przychodzi do POZ pani prosto z baletów, bo od 2 dni boli ją gardło, to co o tym myśleć? Uwierzcie mi takich sytuacji są w naszym mieście dziesiątki.
NIGDY WIĘCEJ DYŻURÓW W PORADNI !! Przychodnie wolne od tych pseudochorych, wiecznie niezadowolonych i ciągle tylko narzekających ludzi !! Współczuję lekarzom ale nam pielęgniarkom też nie było lekko
Hej wy" pacjenci" przestańcie udawać, że chorujecie a wtedy nie będzie potrzebny wam lekarz w ogóle. Najgorzej jak ktoś ma poczucie w i e e e lkiej choroby, " leczy się" w małym mieście i chce wielkiego specjalisty (najlepiej z tytułem naukowym), który by znał się na wszystkim a już najbardziej jak tu dojrzeć wielką chorobę w tym małym człowieczku
nawrót choroby mogło spowodować coś innego...
Byłoby super gdyby objawy zawsze precyzyjnie pozwalały ustalić chorobę. Niestety tak nie jest. Jeżeli powołujecie się na nieomylnego dr Hausa to przypominam, że on też co chwilę zmienia diagnozę. Nie jest to chyba więc takie proste i oczywiste. Inną sprawą jest natomiast niedbalstwo, rutyna i brak zainteresowania pacjentem, które niestety pojawia się coraz częściej w publicznej służbie zdrowia. W prywatnych gabinetach ci sami lekarze diametralnie zmieniają swoje nastawienie do pacjenta. Smutne. Życzę wszystkim dużo ZDROWIA
Hej Wy lekarze za co wlasciwie Wy bierzecie FORSE za DUZUR jak jestescie glupcami i musicie sie jeszcze doksztalcic, co nie umiecie zbadac dziecka ?? a moze nie chce sie dupy podniesc z fotela ??Dziwimy sie dlaczego na lekarza sie mowi p.DOKTORZE, przeciez Dr tytul to trzeba uzyskac na wyzszej uczelni i obronic prace dyplomowa, tytul w S-ciu Dr to ma tylko WOLOWICKI.
trzeba mieć zdrowie żeby chorować
to jest tragiczne te dyżury w szpitalu też nie dawno byłam tam z synem bo miał ospę i lekarka która tam miała własnie dyżur nawet nie podeszła do syna nawet go nie obejrzała a syn skarżył się jeszcze na ból gardła bo miał nawet gardło wysypane jedyne co usłyszałam stojąc przy drzwiach że mam sobie iść do apteki kupić puder i to była cała informacja jaką usłyszałam od lekarza po prostu załamka!!
konował, nie lekarz!
Naogladala sie baba House'a i oczekuje, ze kazdy lekarz bedzie wiecznie nieomylny i swiatowej slawy, jak nie pasuje to radze sprobowac swoich sil na medycynie...
U mnie bylo podobnie..Pojechalam z dzieckiem ktore mialo 5 miesiecy, katar i kaszel. Lekarka stwierdzila ze na dzieciach sie zna-wlasnie jak opisywal ktos wczesniej i jedyne co zrobila to osluchala, nie umiala tez wlozyc patyka do gardla zeby zobaczyc w jakim stanie jest-stwierdzila ze dzieciom nie umie tego robic...Moze powinien przyjmowac jeden lekarz ogolny i jeden pediatra?
Było dobrze, jak były dyżury na Grodku, szkoda, że NFZ to zlikwidował. Ja czułam się bezpiecznie, wiedząc że tam zawsze jest lekarz i że pomoże mojej często chorującej córeczce.
Ja tez bylam zmuszona 3 tygodnie temu w sobote odwiedzic lekarza z dzieckiem. Syn ma prawie 14 lat, mial bardzo wysoka goraczke i bolalo go gardlo, lekarz zerkna i stwierdzial ze to angina po 2 dniach okazalo sie ze to ospa. Mlody niepotrzebie bral antybiotyk. Ttakie objawy to wlasnie ospa (ale to wyczytalam pozniej) tym bardziej ze wystarczylo spytac czy mial kontakt z kims chorym na ospe. Brak slow.
lekarze wyzej srają niz dupe mają, , , na szczescie nie wszyscy
Czyja ta GWIAZDECZKA na fotografii?
No to jak sprawdzał w książce, że źle sprawdził? Powinny wrócić dyżury w przychodniach
matka uzyskala pomoc dorazna, a na drugi dzien powinna byc z dzieckiem u pediatry i byloby po sprawie typowa ignorancja najlepiej zawalic i udac sie do mediow
Nie jestem lekarzem ale czytając komentarze niektóre komentarze nie chciałbym nim być. Co byś nie zrobił zawsze zmieszają ciebie z błotem. Możesz pomóc tysiącom i nikt tego nie zauważy a wystarczy by znalazł sie jeden niezadowolony i upodlą cie że odechciewa się żyć. Ciekaw ilu z tych komentujących jest niemylnych w swojej pracy? Ja oczywiście nie widze tu błędu lekarza tylko mamuske która robi szum by chyba poczytać coś o sobie.
do goscia Gość • Wtorek [28.06.2011, 08:27] • [IP: 217.97.199.**] zacznij troche myslec bo na twoja glupote nie ma rady to niepierwszy wypadek i pewnie nieosatatni w naszym szpitalu mysl bo to raczej nic kosztuje
to nie przesada w koncu ktos napisze po co lekarz niech sama wyleczy, czy tak powinno byc
niestety tacy sa u nas lekarze
przesadza, nikt nie jest alfa i omega, by przepisal za duza dawke, by bylo jeszcze gorzej, a moze byl inny powod uodpornienia, by to byla zwykla grypa na pewno by wiedzial co zrobic, nie robmy nagonki, na kazdego lekarza, co wydaje diagnoze nie zgodna z oczekiwaniami, wazne, zeby ich zmobilizowac do dostepnosci na dyzurach itp.
Skoro mamusia jest taka mądra, to dlaczego rano dziecko nie znalazlo sie u pediatry??Skoro wszystko wie najlepiej to skąd takie uchybienie?? zreszta pewnie do godz 18 dziecko bylo absolytnie zdrowe, biegalo, skakalo, a nagle w ciagu minuty tak strasznie sie rozchorowalo ze az strach... dzieci nie choruja nagle, organizm dziecka zanim" pokaze" chorobe to po dziecku widac to przez ladnych pare godzin... GRATULACJE DLA MAMUSI!!
miałam podobną sytuacje bylam o 20stej z małym bardzo goraczkowal bolalo go ucho moj prywatny lekarz mial akurat wyłączony telefon.. pani DOKTOR nie wiedziala jakie leki mu zapisać.. wiec wziela ksiażeczke dziecka popatrzala co bylo wypisywane poprzednim razem przy zapaleniu ucha i przepisala ten lek z ksiazeczki na recepte. . tak to wyglada..aa i jeszcze dodała ze na dzieciach sie nie zna..:/
MOJEJ ŻONIE NA ŚWIĘTA NIE MIAŁ KTO ZROBIĆ ZASTRZYKU CHOCIAŻ MIAŁA SKIEROWANIE OD LEKARZA ZAŻĄDAŁA BY DALI JEJ ODMOWĘ NA PIŚMIE BY MIAŁA PODKŁADKĘ DO SĄDU WTEDY ZNALAZŁ SIĘ LEKARZ DYŻURNY.
A WIECIE PO CZYM POZNAĆ, ŻE MAMY SŁABYCH LEKARZY?? WYSTARCZY ZAPYTAĆ SIĘ ICH O CHOROBĘ ORMONDA. WIĘKSZOŚĆ Z NICH NIE SŁYSZAŁA NIGDY O TAKIEJ DOLEGLIWOŚCI.
TO ZWYKŁY SKANDAL. POMOC MEDYCZNA OFEROWANA PACJENTOM W ŚWIĘTA I PO GODZINIE 18 TO ISTNY CYRK. JEŻELI PRZYJDZIE SIĘ Z DZIECKIEM, TO TRAFIA SIĘ PRZEWAŻNIE NA INTERNISTĘ. PEDIATRA, KTÓRY JEST NA ODDZIALE NA TRZECIM PIĘTRZE NIE ZEJDZIE DO MALUCHA, GDYŻ NIE MA PODPISANEJ UMOWY Z NARODOWYM FUNDUSZEM ZDROWIA. A POZA TYM ZDOLNOŚCI MEDYCZNE LEKARZY ŚWIĄTECZNEJ OPIEKI SĄ MARGINALNE. (POMIJAJĄC DR OLKA, CZY ADAMCZYKA KTÓRYM JESZCZE MOŻNA ZAUFAĆ). RESZTA TEŻ PRÓBUJE SIĘ STARAĆ, MIMO, NIEWIELKICH UMIEJĘTNOŚCI. A PO CZYM POZNAĆ, ZE MAMY SŁABYCH LEKARZY?? WYSTARCZY ZAPYTAĆ ICH O CHOROBĘ ORMONDA. NA 10 ŚWINOUJSKICH MEDYKÓW JEDEN Z NICH ZNA TE DOLEGLIWOŚĆ
Fajny temat służba zdrowia. Zawsze jest komu dokopać i napisać bardzo krytyczne komentarze. Przecież na medycynie znają się wszyscy. Wystarczy poczytać w internecie. Jak pani wiedziała, że coś jest nie tak, trzeba było samemu leczyć dziecko, najlepiej dawka tak końską, żeby choroba przeszła za jeden dzień. Nie odporność dziecka spada na pysk, a skuteczność medycyny rośnie.
cud że zyjemy :) I nasze dzieci też
trudny zawód lekarz
To co wy tutaj wypisujecie to jest jakaś paranoja. Tak się składa że mój synek tez miał wizytę w tym szpitalu i wyobraźcie sobie ze lekarz przepisał mu za małą dawkę leku i jeszcze nie odpowiedni do wieku, a zaznaczam ze moje dziecko ma roczek. To co może napiszecie ze mamusia powinna wiedzieć jaki lek jej dziecko ma dostać. Zastanówcie się trochę nad słowami a osoby które nie mają dzieci niech się n9ie wypowiadają, a odnośnie wizyt domowych nie każdego jest stać na wezwanie lekarza za którego trzeba zapłacić co najmniej 100 zł, a za co my płacimy te ZUSY co?
dlaczego nie piszecie o lekarzach którzy uratowali dzieciom życie tylko widzicie wszystko co złe bo jakaś nawiedzona mamusia wymyśliła bzdurną chistorię, bo pewnie nie była zadowolona że lekarz nie przepisał KOŃSKIEJ DAWKI bo pewnie mamusia już tak wyjałowiła dziecku żołądek że nic nie pomaga, a takich mamuś są setki -bezmyślnych
Pani zasługuje na tytuł Nieodpowiedzialnej Matki 2011. Jak można po nocnej, nagłej wizycie u lekarza, nie iść w dzień do swojego pediatry/lekarza rodzinnego??!! Głupota ludzka nie zna granic...
Ginekolog Szczecin, Pediatra szczecin, stomatolog Szczecin only!!
mamo od listu sama potrafisz ustalac medykamenty po jakie licho chodzisz do lekarza sama wypisuj recepty ustalaj dawki i sama lecz niebedziesz narzekac a zyskasz rozglos
sory całe życie człowiek płaci tym s...m ale jak coś potrzebuje to nawet wyleczyć nie potrafią
No to teraz kolej na komentarze mam, ktorym lekarze dzieci wyleczyli a moze i uratowali zycie. Ale, ale pewnie takich mam i lekarzy w Swinoujsciu nie ma :-))
Cieszcie się, że za małą dawkę bo mógł przepisać za dużą i mogło dojść do tragedii, a choroba zawsze wróci niezależnie od tej dawki leku.
Dojechałam o 1 w nocy?? To nie lepiej było prywatnie zawołać lekarza? Pomógłby bez jazdy do Szczecina zapewne...
Najlepiej od małego pakować dziecku antybiotyki aby później nie posiadało systemu immunologicznego. Idealne podejście" mamusi".
Gdy ja poszłam ze swoim maluchem na dyżur do szpitala to lekarz stwierdził, że nie jest w stanie mi pomóc i powiedział żebym jechała z małym do Szczecina a była wtedy godzina 22 zanim dojechałam do Szczecina to było po 1 w nocy i jak się tam okazało nic groźnego małemu nie było. I pytam się po jaką cholerę utrzymywać ten szpital i płacić pensje tym lekarzom za co??Paranoja
rozumiem - dziecko- oczko w głowie ale żeby truć wszystkim?
Dawkę leku dopasowuje się do wagi pacjenta
a skad matka wie jaka porcja leku jest odpowiednia?kazdy organizm inaczej reaguje na ustrojstwo ktore wprowadza sie do organizmu, nie ma pisanej normy, jakby czlowiek byl klonem innego to spoko, ale jeden jest gruby a inny samicai sie roznia niesamowicie
Rutyna zjada naszych lekarzy...Dla nich (niestety w wiekszości) jesteśmy jak klient w sklepie..Przyszedł, obsłużyć jak najaszybciej i zapomnieć...Ma dwoje dzieci w wieku szkolnym i przetestowałam różnych lekarzy, więc wiem co piszę..
Musiałam skorzystać z pomocy na dyżurze nocnym i czułam się intruzem, przerywając lekarzowi i pielęgniarce sen najpierw od pielęgniarki usłyszałam, iż następnego dnia; po urazie głowy; powinnam zgłosić się do lekarza pierwszej pomocy. Następnie pojawił się lekarz i rozwiał moje obawy... a mogłoby być tak od razu. PO CO WIĘC TE DYŻURY??
ja bylam w niedziele przyjela mnie w punkcie" opieki światecznej" pani doktor, ktora chciala mojemu maluchowi (6mcy)na wysypke powirusowa przepisac wapno ktore sie nie wyplukuje z nerek tak malego dziecka gdy zwrocilam jej uwage stwerdzila cyt..."na szczescie nie jestem pediatra:(...) DRAMAT!! Gdzie szukac pomocy??najlepiej czekac na smierc bo lekarze dyplomy chyba kupili :(((
Jeszcze się taki nie narodził (nawet Chrystus) , który by wszystkim tym ludziom dogodził. Oni szukają tylko dziury w całym aby komuś dowalić, powiesić albo ukrzyżować. Marność tych ludzi widzę i to dziw, że ktoś w ogóle ich chce leczyć
Dwa razy miałam do czynienia z pediatrą naszego szpitala, Panem z Wąsikiem. Mam nadzieję że nigdy więcej bo texty do noworodka który nie oddycha samodzielnie tylko leży pod aparaturą typu" jak nie będziesz oddychał to cie mamusia odda do domu dziecka" w obecności załamanej matki to bynajmniej strzał prosto w serce...
Żenada.
Te wypociny to jakas prowokacje ma byc czy co??
A wiecie, że lekarz może odmówić zbadania pacjenta jeśli zachodzi obawa, że może mu zaszkodzić? Może źle wyjaśniłam ale chodzi właśnie o sytuację, kiedy np. ginekolog ma dyżur a przyjdzie do niego mama z małym niemowlakiem. Jeszcze kilka takich" listów" a zbulwersowana mama pozbędzie się problemu, nie będzie miał kto zbadać jej dziecka
Wiadomo, że w nocy pomógł doraznie.Za dnia wyszukujemy lekarza i idziemy do niego.proste, Kochana mamusiu??
Co to w ogóle za pierdoły? To, że codziennie każdy lekarz przyjmuje w Świnoujściu koło 60 pacjentów, z czego 60 z nich udaje mu się wyleczyć to nic? Trafi się raz przypadek, który (jak widać, po tym, że lekarz sprawdzał w książce) był specyficzny i ciężki zapewne, którego nie uda się wyleczyć od razu jak by to rodzice chcieli to trzeba opisywać w mediach? Żenada. Nic, nigdy nie napiszecie, ilu to pacjentów miesięcznie udaje się wyleczyć w Świnoujściu. Same tylko" pseudo" tragedie wyciągacie. Brawa dla super mamy! Skoro taka mądra to po co do lekarza chodzi.
Głupiaś ty, babo!
Mamusiu pocałuj doktora w pośladki mocna dawka, zapaść, śmierć. Poczuj się matką i ogarnij trochę medycyny po twojej mamie- takiej babcinej - miej kobieto jaja.
To sie nazywa zgroza i horror!
takie rzeczy zdarzają się często i w każdym z miast...lekarz zapewne nie chciał zadziałać silnym antybiotykiem bo jest to gorsze niż naturalna walka organizmu z chorobą...nie ma się o co gniewać
Jak można oczerniać lekarza, który zagląda do książki.I co z tego-widocznie, nie do końca był pewny dawki. Lepiej sprawdzić 3 razy niż udawać, ze się wie wszystko.Osobiście znam lekarza, który często to robi, a uwierzcie mi, ze jest dużym autorytetem w świecie medycznym.
hahaha Kobieto to dopiero początek twoich zmartwień z lekarzami - medycyna to nie matematyka więc się ogarnij i nie zawracaj. ...
jedyny minus antybiotykow to to ze sie od niech uodparniamy i za kazda wzieta dawka powinna byc minimalnie wieksza po powrocie choroby
Czytam i zastanawiam sie wlasciwie o co chodzi??
Dobrym lekarzem to jest np. neurochirurg Marek Harat z Bydgoszczy, a w swinoujskim szpitalu przecietniacy pracuja, nie oszukujmy sie, gdyby byli swietni to by w renomowanych klinikach badz szpitalach pracowali. Proste jak konstrukcja cepelina.
mama tego dziecka ma racje, ja corusz mam do cznienia z takimi sytułacjam. A podrugie moje dziecko nigdy nie było badane w rękawiczkach pszez lekarza jak na zdięciu to dopiero nowosc
przecież to logiczne ze lekarze nie będą sie starać w 100% pomóc, oni odbebniają swoje i dostają pensyjke, tak działa publiczna sluzba zdrowia - z naszych podatkow (grube pieniądze btw) - jakby była prywatna to nasza kasaa nie szłaby do panstwa tylko bezpośrednio do lekarza (i tylko w przypadkach leczeina a nie co miesiąc) który starałby sie jak najmocniej zeby ludzie chętnie sie u niego leczyli i zeby miał za co życ, lekarze konkurowaliby ze sobą leczeniem - który lepszy ten ma więcej pacjentów, proste.
po 1 - to, że lekarz sprawdza dane odnośnie leku świadczy tylko na jego korzyść, ważne że wiedział czego i gdzie szukać, jest tyle nowych leków że nie-pediatra może nie mieć pewności, prawda?; 2 - istnieje coś takiego jak telefon, wystarczyło zadzwonić i upewnić się, jaki lekarz ma dyżur, a jeśli inny niż pediatra po prostu zamówić wizytę prywatną, szczególnie jeśli choruje maluszek; 3 - lekarze inni niż pediatrzy nie mają w nawyku podawania probiotyków do antyboli, według mnie nie było to błędem, wystarczyło kupić odpowiedni lek w aptece i po sprawie; 4 - brakiem wyobraźni jest nie pokazanie się pediatrze po zbadaniu dziecka przez dyżurnego; 5 - a dlaczego pediatra z oddziału ma schodzić do dzieci?? Idąc tym tropem niech ginekolog schodzi do kobiet a chirurg do potłuczeń :/ Jest w pracy w szpitalu, czasy kiedy lekarze z oddz." załatwiali" również pacj. ambulatoryjnych odeszły już w zamierzchłą przeszłość
Szanowna Pani, proszę się nie dziwić, ze lekarz zapisał małą dawkę leku Pani dziecku. Tu nie ma dobrych lekarzy.
I bardzo dobrze, ze takie sprawy są nagłaśniane.Tym razem to była za mała dawka, innym moze być za dużą.Lepiej żeby rodzice (i pacjenci) byli uczuleni na takie sprawy.Zawsze przed wykupieniem leku w aptece, mogą poprosić farmaceutę o sprawdzenie dawki przepisanego leku.
Boze co za tragedia...i co teraz bedzie...moj boze!!
Moja ciocia poszła aby lekarz przepisał jej lek który stosowała od dawna i był skuteczny to cymbał uparł się, że przepisze inny i ciocia mało nie wykorkowała.. Może uparł się na ten swój lek bo miał profity od firmy produkującej lek..
Trzeba dołożyć szpitalowi to każda okazja jest dobra. List sfrustrowanej matki, dobry
Ta mama szuka taniej sensacji !! Może jutro się dowiemy, że dziecko nie zrobiło siusiu !! Po co publikujecie takie bzdury !!
Ja wolę żeby lekarz sprawdzał w swojej książce 10x niż wcale, bo przynajmniej widzę że się stara. Nie wszystko muszą pamiętać. Mojej córce też lekarz zapisał małą dawkę antybiotyku, czemu jestem mu bardzo wdzięczna, po co mamy faszerować bez potrzeby.
dawno nie pisaliście o pieskach i kotkach,
jeden lekarz powaza autorytet drugiego..często u Nas spotykane..prawie tak często jak z budowlańcami..ale najważniejs e, że dzidzia wraca do zdrowia:))
zgadam się z opinią, że nie ma tu dobrych specjalistów. Wiem coś o tym!
Sarenka, weź Ty się zastanów co za bzdury wypisujesz??Lekarzom trzeba pomagać? To lekarz ma wiedzieć i po sprawdzeniu jaka ma być dawka wypisać receptę! Po to się uczy tyle lat.Acha! Zajrzyj do słownika zanim coś napiszesz-dla Ciebie 10-!
Tak to jest z antybiotykami, nie zawsze się" trafi", a po zachowaniu tego lekarza, które pani opisuje, widać, że starał się wszystko zrobić jak najlepiej, to nic złego sprawdzać w książce przecież. Podejrzewam raczej, że to ten drugi lekarz do którego później pani trafiła, źle panią nastawił i nagadał na swojego kolegę, prawdopodobnie raczej bez racji, a w każdym razie nie jest to wcale pewne. Niestety, nie wszyscy potrafią zachować klasę i wzajemnie krytykują kolegów po fachu.
za dużo dajecie dzieciom antybiotyki i to są skutki że leki działają krótko albo wcale, na byle kichnięcie podajecie dzieciom antybiotyk, nie miejcie póżniej pretensji do lekarzy
jeżeli przez 3 dni bylo lepiej to napewno antybiotyk był dobrze dobrany i w dobrej dawce.Nie szukajcie sensacji
Nie wiem o co kobiecie chodzi ? Rozumiem, że lepiej aby lekarz zapisał 3x silniejszą dawkę niż wymagana i wolała by Pani dziś składać kwiaty na grobie swojego malucha ? Ja nie jestem lekarzem, ale jest dla mnie w miarę jasne że szczególnie w przypadku dziecka wszelkiej maści medykamenty powinno stosować się w ograniczonym natężeniu a w razie wątpliwości prewencyjnie przepisywać dawkę mniejszą. Nie jest sztuką szprycować organizm od małego, bo później z wiekiem większość leków nie pomaga. Ale cóż się wtedy dziwić.
to ze lekarz zagląda w książkę bardzo obrze bo nikt nie jeste w stanie zapamietac wszystkiego nazwy ile podac na jaka wagę itp. a jezeli była pani u niego mówi sie konkretnie co dawała pani dziecku ile i jak czesto trzeba pomagac lekarzą a nie tylko wypisywac głupoty jacy oni to są zli!! z nimi zle bez nich jeszcze gorzej... ja tam daje 10+ DLA SZPITALA W SWINOUJSCIU:)
mąż z bólami brzucha trafił do przechodni, gdzie miał przyjęcia lakarz całodobowy, dostał nos-pe i ketonal, (nie zostal zbadany, tylko zapytany dolegliwosci, nie dostal skierwania na badania!!) po 2 dniach okazało się, że pękł wrzód, co spowodowało dziurę na pół cm w żołądku, i była konieczna natychmiastowa operacja bo pokarm powoli zaczynał zatrówać organizm co skonczyłoby sie wizytą ale na cmentarzu! Niestety u nas w swinoujsciu nie mamy dobrych specjalistów, aby sie tu leczyc potrzebne sa wizyty w klku punktach medycznych aby potwierdzic diagnozę, a na jazdy po medicusach nie wszystch stać!
no właśnie ten zapisał za mało, jutro ktos z was pójdzie z maluchem na taki nocny dyżur- i nocny lekarz zapisze za dużą dawkę, nieszczęcie gotowe, chodzi o postawiony problem - czy nie lepiej aby do takich przypadków małych dzieci przychodził lekarz z oddziału pediatrycznego = przecież taki oddział funkcjonuje w szpitalu na Mieszka
Niedługo wszyscy ze Świnoujścia zaczną jeździć do Szczecina, tam oprócz miłego personelu większość lekarzy zna się na rzeczy...
To sie nazywa zgroza i horor!
Dyżury w ramach opieki nocnej i świątecznej pełnią lekarze różnej specjalizacji. Matka nie pisze nam jaki to był lekarz. Być może ginekolog, być może chirurg, który wolał w takim przypadku podać dawkę mniejszą, ale bezpieczną dla małego pacjenta.A matka natychmiast w poniedziałek powinna udać się do pediatry i skonsultować z nim właśnie i antybiotyk i dawkę i pewnie nie byłoby problemu.Zresztą każdy z nas korzystając z takiej pomocy musi liczyć się z tym, że spotka na swej drodze niekoniecznie lekarza, który będzie w 100% wiedział jak nam pomóc, więc jest to pomoc niestety tylko profilaktyczna...ale pomoc, bo na pewno doradzi, poradzi i lek przepisze. Poza tym wcale nie mniejsza dawka leku mogła być przyczyną nawrotu choroby, przyczyn mogło być więcej...Nie dziwcie się matce, po prostu się martwi i oburza, ale jak przemyśli to wszystko, to zrozumie, że nie do końca ma rację:)
Lekarze powinni być bardziej uważni i tyle nie mam nic więcej do dodania.
jak ja bylam z synem na takim dyzurze, badal go pediatra. przepisal leki (za zaledwie 50zl) i kazal na drugi dzien stawic sie u... pediatry!! pytam zatem, po jaką cholerę on tam był?rozumiem gdyby przyjął nas ginekolog albo kardiolog, ale to był pediatra!!
Kiedy ja poszlam ze swoim synkiemlekarz nie był pewien i wypisał skierowanie do szpitala, tam na izbie przyjec obejrzał syna pediatra, poczym ponownie czekalismy na opiece nocnej po recepte...
żenujące...dajcie już spokój tym dziwnym pretensją i donosom. ...zająć się proszę ważniejszymi sprawami
No tak wszystko ok tylko że ja też taki przypadek miałem.Silne bóle brzucha byliśmy na nocnej i Świątecznej pomocy 3x a za 4 razem dostałem skierowanie do szpitala.Gdzie nie dali sobie rady i wylądowałem w szpitalu w szczecinie gdzie uporali się z bólami.Taka ta nasza Polska medycyna jest nic na to niestety nie poradzimy...
Te KOBIETY... O co jej chodzi?
Oj mamo mamo. ...
idiotyczny artykuł robiący zbędny szum. W leczeniu nie wszystko jest przewidywalne...
Do gościa z 19.12 - [IP: 109.243.128.***] - Gdyby przepisał za dużą dawkę dupę uratowałby mu farmaceuta, który musi w takim przypadku sprawdzić dawki. Gdyby wydał tą za dużą dawkę to uwierz, że siedzieć pójdzie mgr farmacji, a nie lekarz. W takim kraju żyjemy...
ogarnij się kobieto, powinien zapisac najlepiej końską dawkę, wtedy dopiero byłoby halo.trzeba bylo wezwac lekarza prywatnie, wszystko byłoby jak należy plus buzia w tyłek rozkapryszonej mamusi.dziwie się administratorowi, że drukuje wszystko jak leci, co siekomu zamarzy już pach na stronke
jak bym miała wątpliwości to nazajutrz poszła bym do przychodni aby się upewnić i tyle
ale afera gorzej gdyby przepisał za duża dawkę i potem m1 czeka...ważne ze żyje:)
nie macie innych zmartwień??
juz naprawdę nie mają co pisac tu... wazne, ze zyje