- Obecnie nie wiadomo, kto decydował i jakie uprawnienia miała pilotka - stwierdził zastępca prokuratora Grenoble Luc Fontaine. Swoje wnioski oparł na zebranym do tej pory materiale dowodowym i zeznaniach, które złożył drugi kierowca i pilotka pielgrzymki.
Dotąd zidentyfikowano dziewięć z 26 ofiar wypadku - trzy już w sposób formalny, a sześć z dużym prawdopodobieństwem. Dla identyfikacji pozostałych, 14 specjalistów medycyny sądowej musi m.in. porównać próbki DNA, z tymi które napływają od bliskich ofiar.
W wypadku polskiego autokaru w niedzielę rano w Vizille pod Grenoble zginęło 26 pielgrzymów, a 24 zostało rannych. Autobus, którym podróżowało 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka - wypadł na zakręcie z drogi i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dół, w dolinę rzeki. Grupa od 10 lipca pielgrzymowała po sanktuariach maryjnych w Europie.
TVN24, PAP
"wypadł na zakręcie z drogi i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dół, w dolinę rzeki" takie pisanie mnie wkurza, ani słowa o hamowaniu, ani słowa o możliwych przyczynach technicznych.. wypadł z drogi... jakby pruł ile dała fabryka.Opanujcie sie dziennikarze.
kierowca nie powinien tą drogą jechać. Przecież był dobry. Nie znał znaków drogowych? Nic go nie tłumaczy, szkoda że zginął, może by to wyjaśnił.Kondolencje dla rodziny.