Nie jest to cyrk, nie jest to kino, nie jest to dyskoteka. Wszyscy trzeźwi, chyba. On tańczy, drumla gra. Taniec - drumla - taniec. Brawa.
Ha! I pomyśleć, że wystarczy po przytulać się do krzesła i już jest sztuka, i już jest poezja, i już są emocje, i już jest podziw, i już są brawa. A oni Pisza, a oni się głowią, a oni palą papierosa za papierosem.
Pytanie: Chorzy? Odpowiedź: Poeci.
Przecież wystarczy tylko przytulić krzesło.
Ciekawe, czy krzesło dostarcza podobnej energii jak żywe drzewo?
Dominika Trębacz
Trzeba uwzględnić, że zanim zatańczył, przeczytał kawał dobrej poezji, zresztą jak i pozostali pzdr
Zgadzam się z Tobą! W dzisiejszych czasach istnieje bardzo cienka granica pomiędzy Sztuką (przez duże Sz), a prowokacją. Granica ta jest prawie niezauważalna przez odbiorcę. Dlaczego wystarczy dziwnie się ubrać, przytulić do krzesła, szepnąć mu czułe słówka, by ludzie bili brawo? Być może dlatego, że" tego jeszcze nie grali"..