POGODA

Reklama


Wydarzenia

Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [28.03.2011, 07:22:21] • Świnoujście

Handel czasu przyśpieszenia

Handel czasu przyśpieszenia

Zapowiedź zmian w handlu – arbuzy w handlu !(fot. Andrzej Ryfczyński )

Po 1956 roku, w konsekwencji przemian politycznych w kraju, następowały też reformowane jego życia gospodarczego. W praktyce oznaczało to odejście, przynajmniej na czas jakiś, od wszechogarniającego centralizmu, polegającego na tym, że opracowane na szczeblu centralnym rozdzielniki i instrukcje niemal regulowały dostawę pietruszki do sklepów w odległym powiecie.

Zelżała okresowo, zdecydowanie wroga postawa państw wobec sektora prywatnego, co umożliwiło swoistą reanimację prywatnych placówek handlowych i rzemieślniczych.

W wypadku Świnoujścia, zachodzące w kraju ożywcze dla życia społecznego i gospodarczego procesy, nałożyły się w następnych latach na rządowe decyzje w sprawie aktywizacji gospodarczej miasta, podjęte w latach 1958 – 59, oraz zdjęcie ograniczeń strefy nadgranicznej.

W Świnoujściu w ciągu kilku lat przywrócone zostały funkcje nadmorskiego uzdrowiska, ważnego portu i ośrodka rybołówstwa. W ślad za tym, bardzo szybko rosła liczba ludności i budownictwo mieszkaniowe. Osiedlający się wówczas ludzie, szczególnie ci młodzi a wykształceni, poza wiedzą przywiozło swe aspiracje i wyobrażenia o godziwym życiu oraz chęć jego tworzenia. Pracą i pasją chcieli otworzyć miasto na wymarzony szeroki świat. Ten zaś do Świnoujścia zawitał wraz z tysiącami spragnionych słońca i letniej przygody przybyszami z wielkich miast. W mieście zaczęło się wszystko zmieniać; wygląd jego ulic, domów, sposób życia i bycia mieszkańców.

Do tych nowych zjawisk, nijak nie przystawała cała tzw. infrastruktura społeczna, w tym także dawna sieć handlowa i gastronomiczna oraz dawne zaopatrzenie. W latach 1959 – 70, w myśl zaleceń rządowych, w znacznym stopniu zmodernizowana została baza handlowa i gastronomiczna. Istniejące przedsiębiorstwa handlowe PSS, MHD i inne istniejące twory organizacyjne, zgodnie z duchem realizowanej wówczas reformy gospodarczej, uzyskały względną samodzielność, zezwalającą na zaopatrywanie się bez nakazów i rozdzielników, nawet bezpośrednio u producenta. To wpłynęło na wzbogacenie oferty handlowej, poprzez zakładanie sklepów patronackich czy zakładowych. Zmieniał się także wygląd i wyposażenie sklepów, do których nawet wkroczyli plastycy. Pojawiły się reklamy, w tym także pierwsze neony. Mrugały one jeszcze, gasły, ale dawały wrażenie wielkiego świata.

Handel czasu przyśpieszenia

Sklep patronacki „Wawel” i ówczesna nowość neonowa reklama, 1969 r.(fot. Andrzej Ryfczyński )

Po latach szarości i niewyobrażalnych pustek w sklepach tak spożywczych, jak i przemysłowych, handel początków lat gierkowskiego dobrobytu, był jak kraina obfitości. W patronackim „Wawelu” przy Armii Krajowej czy „Goplanie” lub „22 Lipca”, prawie zawsze nabyć można było czekoladowe cukierki lub czekoladę, która to wówczas naprawdę inaczej smakowała, a przy odrobinie szczęścia to także trafić można było czekoladowy torcik wedlowski, czy inne smakołyki. Doskonałą podaż słodyczy oferował też „Rarytas” na Placu Wolności. Od czasu do czasu pojawiały się na ulicznych straganach egzotyczne wówczas arbuzy, a przed każdymi świętami radio i prasa zapowiadała płynące z dalekich krain cytrusy. Gdy wreszcie je „ rzucono na rynek”, ustawiły się do nich malownicze, a długie kolejki. Ale to już była inna jakość. Z czasem przy odrobinie szczęścia i cierpliwości kupić można było rower składak z Rometu, lub , w sklepie ZURT bywały już często radioodbiorniki, czasami magnetofony szpulowe a nawet kasetowe czy radiomagnetofony np. Jowita, Jolka. Kłopot jeszcze był z telewizorami, które to początkowo czarno-białe, drogie były a trudnodostępne. Potem pojawiły się straszliwie ciężkie i ogromne gabarytowo, rosyjskie, kolorowe telewizory „Rubin”. Kolory były czasami niezbyt piękne i lubiły się zapalić, ale był to powiew nowoczesności.

Handel czasu przyśpieszenia

Reklama sklepu Zakładu Usług Radiowo – Telewizyjnych, i „Puchatka” 1967 r. (fot. Andrzej Ryfczyński )

Możliwymi do kupienia stały się nawet meble, w tym osławione meblościanki i na różne sposoby składane tapczany, które zgodnie z ówczesną modą zastępować zaczęły wygodne ale niemodne łóżka.

Jak wynikało z opinii wielu przyjezdnych, Świnoujście w latach 70-ych ubiegłego wieku, należało do stosunkowo dobrze, jak na tamte warunki zaopatrzonych miejscowości. Zabiegały o to m.in. miejscowe władze, używając argumentu otwarcia miasta na turystyczny ruch krajowy i zagraniczny, oraz tego, że z sieci polskich sklepów korzystało stale około 4000 tysięcy obywateli ZSRR, żołnierzy bazy morskiej i ich rodzin.
Pewną nowością, która się nam już w początkach lat 70-ych objawiła, były też pierwsze sklepy samoobsługowe, tzw. SAM-y, wcześniej znane większości tylko z opowieści bywalców wielkiego świata. Pierwsze uruchomił WSS „Społem” przy ulicy Chopina. Następnym był bodajże „Merkury” na Grunwaldzkiej, „Stodoła” na Monte Cassino, „Kormoran” i „Wrzos”.

Handel czasu przyśpieszenia

Samoobsługowy sklep WSS na rogu ulic Chopina i Marszałka Piłsudskiego, ok. 1970. (fot. Andrzej Ryfczyński )

Zabawne nieco były te pierwsze sklepy samoobsługowe. Większość ich pracowników, niezbyt widać przekonanych o uczciwości klientów, zajęta była głównie patrzeniem kupującym na ręce. Nowością też były tzw. sklepy preselekcyjne, głównie odzieżowe i obuwnicze, w których kupujący miał możliwość swobodnego dostępu do towaru, pooglądania go, a nawet przymierzenia i płacił przy wyjściu. To była wówczas niezwykła nowość ! Nowością jakościową był także sklep piekarniczy WSS „Społem”, określony szumnie nazwą „Dom Chleba” przy obecnej ulicy Bohaterów Września. Być może jakość sprzedawanego pieczywa decydowała o tym, że niemal każdego ranka pod sklepem stały długaśne kolejki.

Pojawiły się w tamtych latach także sklepy firm jak „Jubiler” i „Fotooptyki” ( róg Placu Wolności i Bema ), ZURT, Motozbyt, Centrali Harcerskiej ( Monte Cassino ), Pewex i Baltona. O tych dwóch ostatnich napiszę odrębny materiał.

Gdzie jakie sklepy były, to wręcz trudno opisać. Cechą ówczesnego handlu były bowiem permanentne zmiany lokali handlowych i ich tzw. przebranżawianie. Oznaczało to, że jeśli człowiek się przyzwyczaił do tego, że na Placu Słowiańskim był sklep rowerowy, to po jego zamknięciu i remoncie był tam np. sklep z koszulami albo spożywczy. I tak w kółko. Wyjątek stanowiły może tzw. stodoły - duże halowe sklepy spożywcze, budowane w połowie lat 70-ych.Sklepy te, już nowszej szacie, odnajdujemy jeszcze w kilku punktach miasta.

Ruszył też ku zadowoleniu świnoujskich gospodyń rynek czyli t.zw. zieleniak, zlokalizowany na placu w pobliżu Przychodni Rejonowej, przy ulicy Dąbrowskiego, dzisiaj zabudowanym pawilonami handlowymi. Rolnicy z Przytoru i Karsiboru, a także działkowicze, mogli tam dwa razy w tygodniu za drobną opłatą, wyłożyć świeże produkty na ustawionych przez władze komunalne ławach. Produkty transportowane były wówczas najczęściej jeszcze konnymi furkami, które po odstaniu w kolejce razem z samochodami, przeprawiały się promami ładującymi pojazdy z boku, co i koniom i furmanom a często również współpasażerom przysparzało sporo kłopotów. Ale jak się to pięknie się na ryneczku zieleniło!

Handel czasu przyśpieszenia

Na świnoujskim zieleniaku.(fot. Andrzej Ryfczyński )

Istotnym wreszcie dla handlu w tamtych latach, był powrót prywatnej inicjatywy, początkowo, po 1956 roku szybki, kilkadziesiąt punktów, potem coraz wątlejszy. Była to głównie drobna galanteria, części samochodowe, kosmetyki, zabawki, ciuszki, kwiaciarnie. Symbolem tego handlu był pan Henryk Waniorek. Określić go można było jednym zdaniem – rasowy handlowiec ! Przybył ze Szczecina, gdzie pełnił dość poważną funkcję w tamtejszej dyrekcji MHD i założył w Świnoujściu niewielki sklepik z pamiątkami, drobną galanterią, słodyczami. Jako prywatny przedsiębiorca mógł zaopatrywać się tylko od prywatnych wytwórców i to chyba zdecydowało o atrakcyjności jego sklepu. Spinki, krawaty, ozdoby plastikowe, modne dodatki, damskie fatałaszki, jakich w uspołecznionych sklepach nie było, wytwarzane gdzieś tam w kraju, trafiały do sklepiku pana Waniorka. Dzieciaki znajdowały tam jakieś cudacznie pakowane cukierki, naklejki, ozdóbki a dorośli swoisty raj tandety, która jednakowoż wtedy, nie tandetą a modną nowością była. Do tego dochodziła obsługa, uprzejma i kompetentna. Pierwszy sklepik pana Waniorka był na rogu Placu Wolności i ul. Marynarzy, później tam, gdzie dziś stoi sklep „Pepko”, a następnie już w latach 70-ych, na ulicy Bohaterów Września. Ze Świnoujścia na powrót do Szczecina, wywędrował pan Waniorek, gdy w nowych warunkach ustrojowych propozycja handlowa, jaką dawał jego sklep, straciła na atrakcyjności. O ile wiem już nie żyje.

Handel czasu przyśpieszenia

Pan Henryk Waniorek przed swoim sklepikiem. (fot. Archiwum autora )

Załamanie gospodarki w końcu lat 70-ych odbiło się również na stanie świnoujskiego handlu. Najpierw zaczęły się problemy z podstawowymi artykułami spożywczymi, z tłuszczami, cukrem, na który już w 1976 r. wprowadzono kartki. Bardzo zdecydowanie zarysowały się nie pierwsze już w PRL kłopoty z mięsem. W handlu już stale brakowało tańszych asortymentów mięsa i jego przetworów co doprowadziło do zorganizowania w 1976 r. specjalnego sklepu mięsnego nazwanego „komercyjnym”. W sklepie usytuowanym na rogu ulic Piastowskiej i obecnej Monte Cassino, nabywać można było bez większych ograniczeń mięso i jego wyroby, ale już za znacznie wyższą cenę. W sklepach, w których obowiązywały normalne ceny, towar jak zwykle bardzo szybko zanikał i świeciły gołe haki. Zwolna owe komercyjne ceny dotyczyć zaczęły masła, cukru a w mięsnym sklepie komercyjnym towar zaczął znikać równie szybko. Gwałtownie malała wartość złotówki a z rynku znikały towary, tak spożywcze jak i przemysłowe. Nic dziwnego, że mimo paskudnego traktowania przez NRD-wskich celników i sprzedawców, chadzało się też na zakupy do zachodnich sąsiadów, u których mimo wszystko, jeszcze coś można było nabyć za skąpo wydzielane nam marki. W miarę, jak coraz gorsze było zaopatrzenie w normalnych placówkach handlowych, rosła liczba klientela sklepów dewizowych Pewex i Baltona, co z racji specyfiki Świnoujścia było zrozumiałe.

Należy też wspomnieć o sklepach Wojskowej Centrali Handlowej oraz Konsumach, niedostępnych dla ogółu obywateli. Nawet w okresie załamania gospodarki i pustek w zwykłych sklepach, sprzedawały one bez specjalnych ograniczeń owe niedostępne artykuły, tyle że dla określonych grup zawodowych: wojsko, milicja, pracowników SB, do tego często po cenach niższych od obowiązujących w ogólnodostępnym handlu.
Nasz „handlowy” cykl zamkniemy za tydzień przypomnieniem sytuacji w okresie stanu wojennego. Sądzę, że bez tego, nasze widzenie tamtych lat byłoby niepełne.

źródło: www.iswinoujscie.pl


komentarzy: 145, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
Oglądasz 26-50 z 145

Gość • Poniedziałek [28.03.2011, 21:40:43] • [IP: 82.145.89.**]

A czy ktoś pamięta taki sklepik u ruskich na skrzyżowaniu Wyspiańskiego i Pułaskiego, wchodziło się tam od rogu budynku.

Gość • Poniedziałek [28.03.2011, 22:24:19] • [IP: 83.21.152.***]

pomiędzy" Wawelem" a " Cepelią" byl niewielki kiosk totolotka :) Wspaniały byl też targ, ile tam bylo fajnej zieleniny. Smak zielonej sałaty ze śmietaną, posypanej jajkiem na twardo do niedzielnego obiadu - BEZCENNE już nigdy tak nie smakowało.

R.P. • Poniedziałek [28.03.2011, 22:46:33] • [IP: 178.238.251.***]

Paweł Waniorek to legendarny koszykarz Pogoni, syn p. Waniorka.

Gość • Poniedziałek [28.03.2011, 23:27:20] • [IP: 83.9.247.**]

To była taka jedyna taksówka Pana Zdzisława Wypycha. Do ślubu woził wiele par, no i Panią Halinkę i Andrzeja.

Ogre • Wtorek [29.03.2011, 00:02:52] • [IP: 31.63.212.***]

→[21:40] Na Wyspiańskiego i Pułaskiego był sklep w którym sprzedawali pieczywo i pamiętam, że tam kulturalnie mówiąc śmierdziało. A obok naprzeciwko była siedziba КГВ i za skarbówką ruski sad.

Gość • Wtorek [29.03.2011, 07:40:36] • [IP: 80.245.186.**]

Gość • Poniedziałek [28.03.2011, 14:20] • [IP: 62.89.110.***] wtedy mieliśmy zasady, teraz dzieciaki drą się pod oknami i puszczają tandeciarską muzyke z komórek. Czasy zmieniaja się na gorsze. Co z tego, że mamy kolorowe produkty na półkach skoro nie mamy za co ich kupić. Jak już ej kupimy okazuje się że jest to chiński szajs, którego nei da się jeść albo jest niezdrowy tak jak chiński czosnek.

Ogre • Wtorek [29.03.2011, 08:21:07] • [IP: 31.63.240.***]

Tak samo jak teraz Chińskie badziewie w postaci zabawek z polichlorku winylu góruje.

Gość • Wtorek [29.03.2011, 08:30:51] • [IP: 146.126.61.***]

Pamietam ten Ruski slepik na rogu Pulaskiego i Wyspianskiego. Slodkie mleczko w puszkach sie tam zawsze kupowalo.

Gość • Wtorek [29.03.2011, 10:35:17] • [IP: 95.40.245.**]

Zabiegały o to m.in. miejscowe władze, używając argumentu otwarcia miasta na turystyczny ruch krajowy i zagraniczny, oraz tego, że z sieci polskich sklepów korzystało stale około 4000 tysięcy obywateli ZSRR, żołnierzy bazy morskiej i ich rodzin. CIEKAWE GDZIE ICH TYLE BYŁO ?? LASÓW CHYBA BYŁO ZA MAŁO ??

Gość • Wtorek [29.03.2011, 12:58:01] • [IP: 88.156.234.***]

A pamietacie duza garmazerke na Placu Wolnosci ? Tam to byly wspanialosci !. Od samego zapachu kazdy kto wszedl musial kupic jakis smaczny wyrob i do tego po bardzo rozsadnych cenach nie to co dzisiaj !.

Ogre • Wtorek [29.03.2011, 14:26:18] • [IP: 31.63.222.**]

Pamiętam Empik na rogu Marynarzy z Grunwaldzką na przeciwko dużego kościoła/kwiaciarni - teraz tam jest chyba sportowy. Winyle mam stamtąd do dziś i kasety. Ooo, jeszcze składnica Harcerska na ulicy Monte Casino, wtedy zapomniałem jak się ta ulica nazywała.

Ѭ • Wtorek [29.03.2011, 14:27:24] • [IP: 31.63.222.**]

Fajne były te malowidła na dużych ścianach:Orbis, Baltona pewex. ..

Ѭ • Wtorek [29.03.2011, 14:27:55] • [IP: 31.63.222.**]

...PZU, Społem...

Gość • Wtorek [29.03.2011, 14:57:50] • [IP: 80.54.123.***]

kawiarnia Empik też była niezła - gazety w drewnianych uchwytach, kawa i herbata w szklankach na spodkach przeźroczystych- pachniało świeżo mieloną kawą;;;

Gość • Wtorek [29.03.2011, 15:03:41] • [IP: 90.185.254.***]

A ja z kolei nigdy nie zapomne smaku soku marchewkowego kupowanego w pijalni sokow na ul. Grunwaldzkiej, tuz za kwiaciarnia, na przeciwko duzego kosciola. Pozdrawiam Pana Plucinskiego i wszystkich starych i nowych mieszkancow Swinoujscia!

Gość • Wtorek [29.03.2011, 16:45:21] • [IP: 89.126.90.***]

A kręcone lody zaraz koło Kościoła ktoś pamięta?jedna sprzedawczyni brała kaskę, a druga podawała lody...mniam..

Gość • Wtorek [29.03.2011, 17:20:30] • [IP: 217.97.193.***]

14:26] • [IP: 31.63.222.**]: Monte Cassino to dawniej Dzierżyńskiego :)

Ogre • Wtorek [29.03.2011, 18:37:48] • [IP: 31.63.222.**]

A właśnie Dzierżyńskiego. Dzięki :-) Ale kolejek do ruskiego kasyna to nic nie przebije za galaretkami w czekoladzie i innymi pierdołami.

Gość • Wtorek [29.03.2011, 18:40:52] • [IP: 87.207.175.***]

A ja mile wspominam bunkry.

Ogre • Wtorek [29.03.2011, 20:29:26] • [IP: 31.63.222.**]

...i stare molo

Gość • Wtorek [29.03.2011, 20:43:47] • [IP: 195.117.222.*]

A pamiętacie" syfoniarnie" "Nawet na słodko można było sobie nabić syfon)najbardziej znana była ta przy" dużym"Kościele Chrystusa Króla, pozostał tylko plac.Rozlewnię piwa i oranżady na Lutyckiej, sklep, a pózniej piwiarnie na chrobrego pana Karpińskiego i piwiarniosklep ze słodyczami na przeciwko.Cyba były ze cztery cukiernie prywatne i ta państwowa na przeciwko aresztu Garnizonowego u śp.pamięci Onderka dawna Świerczewskiego teraz jest tam sklep z ciuchami chyba pani Gierszewskiej która miała sklep prawie na przeciwko.Można wiele wymieniać i wspominać i myślę, że może to być temat na osobny rozdział o tzw."prywatnej inicjatywy"która była konkurencją i uzupełnieniem dla państwowych sklepów i zakładów rzemieślniczych.Wielu z tych ludzi panie Pluciński żyje do dzisiaj i jest naprawdę kopalnią wiedzy na temat dawnego Świnoujścia łącznie z tym że na pewno mają dużo pamiątek z tamtego okresu.Może warto spróbować??

Gość • Wtorek [29.03.2011, 20:44:46] • [IP: 88.156.235.***]

Tamte sklepy co by tu nie mówić miały swój klimat który pamiętam z dzieciństwa. W tamtych czasach praktycznie było się w każdym jaki istniał w mieście nawet na Warszowie gdzie kupowaliśmy kalesony na zimę. Nawet mięsny na Toruńskiej gdzie potem zrobiono meblowy. Niezły też był sklep 'Bartek' na Toruńskiej który powstał gdzieś pod koniec lat 80-tych i sprzedawano tam różne towary jak telewizory i rowery, bardzo tanie bo wybrakowane ale szło używać.

Gość • Wtorek [29.03.2011, 23:34:45] • [IP: 178.238.247.***]

A pamiętacie pizze koło Waniorka, na grubym cieście z najlepszym sosem, smak pamiętam do dziś, takiej nasze pizzerie nie potrafią zrobic a szkoda.

Gość • Środa [30.03.2011, 00:16:37] • [IP: 90.137.85.**]

ja pamiętam była super a zwłaszca ten sos był debeściak, potem się przeniosła koło śruby.to prawda nikt już takiej nie potrafi a szkoda.żeby znać ten przepis na sos to robił bym sobie sam, był świetny.

Gość • Środa [30.03.2011, 01:24:34] • [IP: 94.116.32.**]

najlepszy jest wieczny KRANI na Żymierskiego który trwa do dziś, kto pamieta ten sklep ŻELAZNY jak tam pachniało gwożdziami i ocynkowanymi wiadrami, ten sklep wciąż istnieje wraz z jego sprzedawcami warto zobaczeć jeszcze dziś ten zabytek!!

Oglądasz 26-50 z 145
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ Posiedzenie Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych zostało odwołane. O nowym terminie zostaną Państwo powiadomieni. Z poważaniem Grzegorz Koss Przewodniczący Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych ■ Rok temu, 24 marca, tragiczne wydarzenie wstrząsnęło mieszkańcami: śmierć trzynastoletniego ucznia Szkoły Podstawowej nr 6 (przy ulicy Kościuszki) pozostaje zagadką, budząc pytania o bezpieczeństwo i sprawiedliwość. Trzy tygodnie przed tym nieszczęśliwym porankiem, chłopiec doświadczył przemocy ze strony kolegi z klasy na terenie dawnej "Penelopy", zdarzenie to zostało zarejestrowane przez kamery. Bójkę oglądało i nagrywało wielu uczniów. Następstwa tego zdarzenia były na tyle poważne, że matka chłopca zdecydowała się na wyjazd do Szczecina na wykonanie tomografii komputerowej głowy dziecka. Lekarz wydał zaświadczenie zwalniające 13-latka z zajęć wf. Chłopiec nadal się źle czuł. ■ Linie 5 i 5T wracają na stałą trasę "Komunikacja Autobusowa” Sp. z o.o. informuje, że od piątku 22 marca 2024 r.: · linie 5 i 5T wracają na stałą trasę w związku z otwarciem ul. Mostowej dla ruchu pojazdów samochodowych, · tymczasowa linia 5O przestanie kursować, · rozkłady jazdy dostępne będą na stronie: www.ka.swinoujscie.pl Szczegółowych informacji udziela całodobowo dyspozytor Spółki pod numerami telefonów: 91 321 45 40 lub 797 403 504. Zachęcamy pasażerów o dokonywanie zakupu biletów i karnetów: · z wykorzystaniem aplikacji GoPay, mPay; · poprzez kasowniki – biletomaty do płatności bezgotówkowych; · w wyznaczonych punktach sprzedaży biletów ■ Od teraz w nocy za dyżur aptek uważane są te pełnione przez kolejne 2 godziny zegarowe między 19:00 a 23:00. Zarządzeniem Prezydenta Miasta Świnoujście Nr 168/2024 z 11 marca 2024 roku określono, że dyżury w porze nocnej na terenie miasta w 2024 roku w godzinach 21:00 – 23:00, będą pełnione przez Aptekę „Centrum Zdrowia” przy ul. Grunwaldzka 21, zaczynając od 16 marca 2024 roku ■ Kradzież aut w Polsce w 2023 to wzrost prawie 36 proc. do poprzedniego roku ■ Premier Donald Tusk po ujawnieniu przez "Newsweeka" nieprawidłowości w Collegium Humanum zarządził przyjrzenie się dyplomom kandydatów do spółek Skarbu Państwa. Nikt z dyplomem tej uczelni nie ma szans na stanowisko. Wśród polityków i działaczy obecnej większości rządzącej zaczęło się ukrywanie związków z Collegium Humanum ■ W sobotę, 2 marca, około godziny 18:00, na ogrodach działkowych, wjazd na końcu ulicy Krzywej, doszło do brutalnego ataku na kobietę. Zdarzenie miało miejsce kilkadziesiąt metrów za świetlicą ogródków działkowych. Ofiara, która doznała obrażeń głowy oraz klatki piersiowej, została niezwłocznie przewieziona do szpitala w Świnoujściu. Niestety, mimo usilnych starań, kobieta zmarła ■ Dostaliśmy list od Mieszkańca Ognicy na temat remontu ulicy Mostowej. "Witam serdecznie Panie redaktorze. Zwracam się z prośbą o zainteresowanie remontem ulicy Mostowej. W ciągu tej drogi występuje mostek na rzece Ognica. Mostek jest w stanie agonalnym. Odpowiada za odwodnienie znajdujących się w około łąk, pastwisk. Z obserwacji wynika że firma, która wykonuje remont nie zamierza poprawić naprawić zapadnięty mostek i dzięki temu udrożnić przepływ wody. Wprost przeciwnie w wyniku zagęszczania ziemi i tłucznia betonowego przepusty pod mostkiem są coraz bardziej zagłębiane. Jeśli tak ma wyglądać remont to lepiej byłoby nie ruszać tej drogi. Proszę o zainteresowanie. Pozdrawiam. Mieszkaniec Ognicy." ■ Jarosław Siergiej nowym prezesem Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Spółka Zarząd Morskich Portów Szczecin-Świnoujście jest odpowiedzialna za zarządzanie dwoma ważnymi portami w województwie zachodniopomorskim. Port w Szczecinie oraz port w Świnoujściu odgrywają kluczową rolę w obsłudze morskiego transportu towarowego ■ W środę w Bibliotece Narodowej w Warszawie ogłoszono wyniki 22. konkursu o Nagrody „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”. Jednym z laureatów został Jarosław Molenda i jego książka „Nienacki. Skandalista od Pana Samochodzika”, którą opublikowało Wydawnictwo Prószyński i S-ka. ■ Projekt pod wodą: Dlaczego Park Zdrojowy w Świnoujściu nie wytrzymał deszczu? Park Zdrojowy w Świnoujściu jest znanym miejscem wypoczynku i rekreacji. Obszar pomiędzy ulicami Sikorskiego a Chrobrego został zalany wodą, co stanowi znaczny problem dla terenu, który jeszcze niedawno przechodził proces rewitalizacji. Ostatni, trzeci etap renowacji miał na celu odnowienie i przywrócenie blasku tej zielonej przestrzeni. Jednak pomimo zapewnień o kompleksowym podejściu do projektu, dzisiaj widoczne są poważne niedociągnięcia. Brak odpowiedniego systemu odwodnienia jest najbardziej widoczny w chwili, gdy deszcz pada; nie muszą to być ulewy, aby teren parku zamienił się w rozlewisko ■ W ostatni weekend (3,4 luty) zespoły ratownictwa medycznego udzielały pomocy 18 razy. Były to wezwania do zaburzeń i problemów kardiologicznych, zasłabnięć, duszności, infekcji, krwawienia z przewodu pokarmowego, udaru, jednego zdarzenia drogowego i złego samopoczucia ■