Po dokładnej ekspertyzie okazało się, że jedno z najpopularniejszych kąpielisk zachodniego wybrzeża jest dosłownie naszpikowane niebezpiecznym żelastwem. Co gorsza, nie są to bynajmniej naboje z broni ręcznej ale potężne ładunki artyleryjskie. Sprawą zajął się Urząd Morski i zlecił rozminowanie firmie minerskiej. Dopiero jednak po rozpoczęciu prac okazało się, że koszt robót znacznie przekracza szacowaną wstępnie wartość kontraktu. Brakuje 3,5 miliona złotych, które miasto stara się pozyskać z budżetu państwa. Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało sfinansować roboty ale firma stwierdziła, że i tak nie zdąży oczyścić plaży przed sezonem.
Władze Kołobrzegu mają duży kłopot. Jedyną nadzieją pozostaje pomoc wojskowych. Tu jednak potrzebna jest zgoda Ministra Obrony Narodowej. Kołobrzeżanie z napięciem i nadzieją czekają na powrót ministra Klicha z Brukseli i jego decyzję.
Kołobrzeg był w czasie II Wojny Światowej areną zaciętych walk. W listopadzie 1944 roku przywódca Trzeciej Rzeszy Adolf Hitler ogłosił to miasto twierdzą. Od 4 do 17 marca miasto szturmowali żołnierze Armii Czerwonej i Wojska Polskiego. Wypierani stopniowo z miasta obrońcy cofali się aż do plaży. Po jej zdobyciu tu właśnie 18 marca odbyły się zaślubiny Polski z morzem.
:-)