Zanim pojazd wytracił szybkość uderzył o betonowy krąg znajdujący się pod zjazdem do lasu. Przód samochodu gwałtownie się zatrzymał, a jego tył wyrzucony z rowu oparł się o drzewo.
Kierująca samochodem kobieta doznała urazu głowy i złamania nogi, jej trzymiesięcznej córeczce praktycznie nic się nie stało, jednak dziesięcioletni syn doznał urazów klatki piersiowej.
Na miejscu wypadku jednym z pierwszych był emerytowany strażak st.asp. Andrzej Bagiński podróżujący swoim prywatnym samochodem, to on jako pierwszy udzielił poszkodowanym pomocy.
W chwili gdy samochody straży pożarnej z JRG Międzyzdroje i OSP Wolin dojechały na miejsce wypadku poszkodowani byli już zaopatrywani w karetce pogotowia ratunkowego. Strażacy zabezpieczają miejsce zdarzenia.
jakby normalnie jechała to nic by się nie stało a jajzap...ła to dostała. ..
małe sprostowanie noga wcale nie jest złamana
dobrze, że skończyło się tylko tak, mogło być zdecydowanie gorzej. ..
Mieli szczeście, ze za nimi jechał strazak.
to asiula miała wypadek?
A to jednak Asia-tak myslelismy :-(!!
22:35 on taki w miarę, ale ona kawał. ..
chwala bogu ze asia i dziaci zyja asia
a to ze swinoujscia dziewczyna-kto to?
współczuję i życze szybkiego powrotu do zdrowia Pani i synowi
Bo jakby karmiła z butelki to juz bym nie współczuła
Pozdrowienia dla Państwa Kułagów, moi byli nauczyciele, bardzo milo wspominam ;))
Współczuje kobiecie szczególnie że ma trzymiesięczna córeczkę którą zapewne karmi piersią
I to przykład prawidłowej nauczycielskiej postawy, wiecej takich, bo oni ucza nasze dzieci.
kowboye górą
Wielkie podziękowania dla p.Andrzeja Bagińskiego i p. Krystyny i Marka Kułagów, którzy jako jedni z pierwszych zatrzymali się by udzielić pierwszej pomocy. Gdyby każdy poczuwał się do jej udzielania- co jest bardzo ważne w pierwszych momentach wypadku, na pewno wielu bliskich byłoby wśród nas.Uczmy się pierwszej pomocy, dzięki temu można uratować niejedno ludzkie życie!!