- Prom dobił do brzegu i opuściły się klapy. Ludzie zaczęli schodzić z pokładu, a tam czekała na nich niespodzianka w postaci zamkniętego szlabanu. Piesi nie mieli problemu, bo mogli przejść bokiem. Kierowcy natomiast mieli nieco utrudnione zadanie – pisze w mailu jedna z Czytelniczek.
Nikt nie wie co było przyczyną zepsucia się bramki. Wiemy natomiast, że kilkadziesiąt minut wcześniej wszystko było sprawne i działało bez zastrzeżeń.
Przeprawa promowa w centrum miasta jest najwyraźniej zbyt mocno eksploatowana. Starości nie ominie się w żaden sposób.
- Może warto by pomyśleć o jakimś innym rozwiązaniu, niż ciągłym naprawianiu wysłużonych już rzeczy? - zastanawiają się Czytelnicy.
znowu te szlabany i na sznuerk... ludzie to wyjda ale samochody./... a gdyby pogotowie tam bylo..? nic nie mysla...