Tragikomedia ta przedstawia losy małych dzieci, które świadomie, bądź nieświadomie przenoszą na grunt zabawy cechy charakteru swoich rodziców. Młodzi bohaterowie nie zawsze potrafią odróżnić rzeczywistość od zabawy, często krzywdząc siebie nawzajem.
fot. Adam Strukowicz
W czwartek (16 grudnia) grupa świnoujskiej młodzieży, po raz drugi już, zaprezentowała na deskach Miejskiego Domu Kultury spektakl pt. „Poobiednie Igraszki” autorstwa Romy Mahieu, w przekładzie Zofii Chądzyńskiej. Mimo drugiej odsłony spektaklu, na który wstęp miał każdy mieszkaniec miasta, sala nie pękała w szwach. Ze zliczeniem widzów nie miałby kłopotów nawet sześciolatek.
Tragikomedia ta przedstawia losy małych dzieci, które świadomie, bądź nieświadomie przenoszą na grunt zabawy cechy charakteru swoich rodziców. Młodzi bohaterowie nie zawsze potrafią odróżnić rzeczywistość od zabawy, często krzywdząc siebie nawzajem.
fot. Adam Strukowicz
Widzowie od samego początku orientują się kto ma jaką rolę na argentyńskim podwórku. Wśród dzieci wyróżnia się dyktatorski Andreas, niedorozwinięty Julito, agresywna Susana, czy uległy Alonso.
fot. Adam Strukowicz
Pomimo tego, że sztuka jest odzewem autorki na tzw. dyktaturę generałów w Argentynie, świetnie obrazuje dzisiejszą młodzież nie tylko z Argentyny, czy Polski, ale z całego świata. Zakończeniem sztuki nie jest jednak, jak to zazwyczaj bywa, "happy endem" - w jednej z nieodpowiedzialnych zabaw ginie młoda bohaterka.
fot. Adam Strukowicz
W przedstawieniu udział wzięli: Andreas – Paweł Stecki, Karolina – Anna Pałubicka, Diego – Grzegorz Graff, Claudia – Martyna Nowak-Lachowska, Alonso – Sandro Pękalski, Julito – Marceli Łukasiewicz, Sergio – Krzysztof Florczyk, Susana – Marta Zawiasińska. Opiekunem artystycznym była Magdalena Wojciechowska
źródło: www.iswinoujscie.pl
Takich przedstawien piowinno byc wiecej!!
a wieczne krzyki o kino nie mają końca...kulture czerpiecie pełnymi garściami podczas seansu pt.Klan...ot taka ta nasza społeczność..
Brawa za przygotowanie i grę, jednak temat mi nie leżał. Nie lubię mówienia o oczywistym. Życzę powodzenia w przyszłości i oby zapał nie wygasł!
Chciałam przyjść ale nie mogłam... : (Pozdrawiam młodzież z pasją!!
Aura na pewno nie zachęcała do wyjścia, ale to nie tylko to. Niestety był bardzo źle wybrany termin przedstawienia, w środku tygodnia i o godzinie, kiedy większość pracujących ludzi wraca właśnie do domu albo jest w trakcie gotowania obiadu. Młodzieży też się trudno wybrać, bo w środku tygodnia mają swoje stałe zajęcia mniej więcej o tej porze albo muszą się uczyć na następny dzień do szkoły. Zróbcie przedstawienie w piątek albo w sobotę, a na pewno będzie lepiej.:) Sama chętnie bym się wybrała, ale obydwa terminy: poniedziałkowy i czwartkowy były dla mnie niemożliwe.
Pogratulować zapału, który zapewne się przyda do dalszej pracy i wydobycia się z poziomu szkolnego przedstawienia. Nie każdy przejaw twórczej aktywności zasługuje na obecność zwykłej widowni, mniej megalomanii i trochę pokory. Nie mniej życzę wytrwałości i powodzenia w dotarciu do offu.
jasne, gdyby była wczoraj inna aura napewno byłoby więcej osób...szkoda bo napewno byli świetnie przygotowani a tak nie wiadomo czy będzie się chciało młodym zrobić cokolwiek jeszcze.. .nie poddawajcie się i wystawcie to wiosną pozdrawiam
jak odśnieżą chodniki i ulice to ludzie będa miełi czas latac na przedstawienia