Dr Józef Pluciñski • Wtorek [23.11.2010, 10:44:42] • ¦winouj¶cie
Komandor Tadeusz Rutkowski cz.1
Ludzie polskiego ¦winouj¶cia. Tadeusz Rutkowski jako porucznik Marynarki Wojennej, ok. 1933 r.(fot. Archiwum autora
)
Pominiecie tego cz³owieka w naszej serii przedstawiaj±cej ludzi polskiego ¦winouj¶cia, by³oby swoistym nietaktem w stosunku do bardzo znacz±cej grupy mieszkañców miasta – ludzi w granatowych, marynarskich mundurach.
W losach naszego kolejnego bohatera Tadeusza Rutkowskiego na swój sposób odbija siê heroiczna historia Polskiej Marynarki Wojennej, a chyba tak¿e powik³ane drogi dziejów miasta, w którym przysz³o jemu i nam ¿yæ. A¿ smutno, ¿e w tym marynarskim mie¶cie nie znalaz³ siê dotychczas ¿aden obiekt, plac, ulica czy szko³a, której nadano by imiê tego wyj±tkowego cz³owieka. Przez ¦winouj¶cie przewinê³o siê wprawdzie wielu wspania³ych Polaków, patriotów o bohaterskiej nieraz przesz³o¶ci, ale ten tu mieszka³, pracowa³, umar³. Tu wreszcie pozostali jego bliscy, którzy wzorem swego wspania³ego ojca dalej pracuj± dla dobra miasta i jego mieszkañców.
Tadeusz Rutkowski urodzony w 1906 roku, nale¿a³ do tego pokolenia Polaków, którzy przez historiê obdarzeni czym¶ najwspanialszym: niepodleg³o¶ci± ojczyzny. Wolna Polska dla nich, nie by³a wy¶wiechtanym pojêciem, tak samo jak s³owa honor , czy ¿o³nierski obowi±zek. Dla przenikniêtego patriotyzmem m³odzieñca z Bia³egostoku, który po z³o¿eniu matury w 1926 roku zosta³ przyjêty do podchor±¿ówki w Rembertowie, a nastêpnie do toruñskiej Oficerskiej Szko³y Marynarki Wojennej nie by³ to tylko wybór sposobu na ¿ycie i zarabiania pieniêdzy. By³o to spe³nienie marzenia o s³u¿bie dla Ojczyzny i o wielkiej romantycznej przygodzie na morzu. Dla tamtego pokolenia s³owa popularnej piosenki „Mamy rozkaz ciê utrzymaæ, albo na dnie z honorem lec…” nie by³y pustymi s³owami. By³y jak przysiêga.
Budynek w Toruniu, niegdy¶ siedziba Oficerskiej Szko³y Marynarki Wojennej.(fot. wikipedia.pl
)
W 1929 r. nast±pi³a wymarzona promocja na pierwszy stopieñ oficerski podporucznika i s³u¿ba na polskich okrêtach Genera³ Haller, Komendant Pi³sudski, Kujawiak. W 1931 roku sta¿ na francuskich kr±¿ownikach Douquesne i Tourville. Na tym m³ody oficer nie poprzestawa³ i dalej doskonali³ marynarskie rzemios³o jako specjalista artylerii morskiej.
Elew Oficerskiej Szko³y Marynarki Wojennej Tadeusz Rutkowski, 1928.(fot. Archiwum rodzinne
)
Potem za¶ przysz³a s³u¿ba na polskich okrêtach Mazur oraz Burza. W kilka lat potem zapisa³y one najpiêkniejsze karty w historii polskiej marynarki wojennej. W 1933 roku nast±pi³ awans na porucznika i kolejne bardziej odpowiedzialne zadania. M³ody a ju¿ doskonale znaj±cy swe rzemios³o oficer, jako instruktor przekazywa³ umiejêtno¶ci nowym rocznikom w s³u¿bie morskiej. Kompetencje i odpowiedzialno¶æ oficera sprawi³y, ¿e ju¿ w stopniu kapitana Tadeusz Rutkowski wszed³ w sk³ad zespo³u odbieraj±cego we Francji zbudowany dla Polski nowoczesny stawiacz min Gryf .
ORP Gryf nowoczesny stawiacz min zbudowany we Francji. (fot. wikipedia.pl
)
Na jego pok³adzie pe³ni³ te¿ funkcjê I oficera artylerii. Ostatni rok pokoju to s³u¿ba jako zastêpca dowódcy, a nastêpnie jako dowódca na okrêtach Wilja, Czapla i Mewa. Kilkana¶cie dni przed wybuchem wojny kapitan Tadeusz Rutkowski stan±³ na mostku ORP Mazur, jako dowódca okrêtu. Tam zasta³ go wybuch wojny.
Ju¿ 1 wrze¶nia 1939r., podczas nalotu na Gdyniê, okrêt zosta³ zaatakowany przez bombowce hitlerowskie. Mimo trafienia bombami, prze³amania siê okrêtu na pó³, ogromnych strat w ludziach, za³oga kontynuowa³a beznadziejn±, ale heroiczn± walkê. Artylerzy¶ci nie przerwali ostrza³u z ciê¿kiego karabinu maszynowego – z wystaj±cej jeszcze ponad wod± rufy okrêtu. Gdy woda zala³a pok³ad, po zdjêciu proporca dowódcy, pozosta³a przy ¿yciu za³oga opu¶ci³a ton±cy okrêt. Ocenia siê, ¿e w walce zginê³o oko³o 40 marynarzy z licz±cej 77 osób za³ogi. Dowódca kapitan T. Rutkowski ranny po eksplozji bomby i wybuchu kot³ów, si³± eksplozji zosta³ wyrzucony do morza.
Szkolenie artylerzystów na pok³adzie ORP Mazur, 1939 r.(fot. wikipedia.pl
)
Po wyratowaniu z morza i opatrzeniu ran, zg³osi³ siê do dowódcy dywizjonu artylerii nadbrze¿nej kmdra ppor. Stanis³awa Kukie³ki i do pierwszych dni pa¼dziernika 1939 r., walczy³ w obronie Helu, jako zastêpca dowódcy. Po kapitulacji, lata wojny, jak wielu innych, bohaterskich obroñców Wybrze¿a, kapitan Rutkowski spêdzi³ w obozach jenieckich.
Portret T. Rutkowskiego, z okresu jenieckiego namalowany przez kolegê obozowego.(fot. Archiwum rodzinne
)
Wyzwolenie z niewoli nast±pi³o w styczniu 1945 r. a z nim upragnione spotkanie z rodzin±, ¿ona i dwójk± dzieci. Wiosn± 1945 r. nast±pi³ powrót nad wytêsknione morze, do Sopotu. Jako cywil pracowa³ w Pañstwowym Urzêdzie Repatriacyjnym, a nastêpnie jako pilot w portach Gdañska i Gdyni. Z pocz±tkiem nastêpnego roku nast±pi³o powo³anie do s³u¿by wojskowej, pocz±tkowo w Sztabie Generalnym WP a nastêpnie w Marynarce Wojennej. W 1947 roku awansowany do stopnia komandora podporucznika, Tadeusz Rutkowski podj±³ s³u¿bê w ¦winouj¶ciu, jako szef sztabu Szczeciñskiego Obszaru Nadmorskiego ( SON ). By³o to spotkanie z miastem, w którym pozosta³ do koñca, na dobre i na z³e. ¦winoujskie lata komandora Rutkowskiego bêd± przedmiotem kolejnego opracowania.
¼ród³o: www.iswinoujscie.pl
nie wiem czyj± ga³±¼ podcina³ Pan Tomek, to szanowany obywatel i wykonuje dobrze swoj± pracê i zawsze bêdê badania robi³a w jego laboratorium, szacunek i wiarygodno¶æ to jego cecha. pozdrawiam Panie Tomku
O osmiornica sie odezwala , a gdzie pozostale piec wpisow >?
Chwa³a bohaterom. To ju¿ historia, a ¿ycie toczy siê dalej. Nie zawsze potomni postêpuj± tak jak przodkowie. Przypuszczam ¿e by³ to artyku³ na zamówienie. Nie NALE¯Y £¡CZYÆ EKONOMII Z HISTORI¡. Pan Tomek pracowa³ jak ka¿dy obywatel ostatnio na w³asny rachunek, i na w³asne ¿yczenie podci±³ ga³±¼ na której siedzia³. A teraz szuka winnych i podpiera siê zas³ugami innych. A FEEE !!
Chwa³a bohaterom. To ju¿ historia, a ¿ycie toczy siê dalej. Nie zawsze potomni postêpuj± tak jak przodkowie. Przypuszczam ¿e by³ to artyku³ na zamówienie. Nie NALE¯Y £¡CZYÆ EKONOMII Z HISTORI¡. Pan Tomek pracowa³ jak ka¿dy obywatel ostatnio na w³asny rachunek, i na w³asne ¿yczenie podci±³ ga³±¼ na której siedzia³. A teraz szuka winnych i podpiera siê zas³ugami innych. A FEEE !!
Chwa³a bohaterom. To ju¿ historia, a ¿ycie toczy siê dalej. Nie zawsze potomni postêpuj± tak jak przodkowie. Przypuszczam ¿e by³ to artyku³ na zamówienie. Nie NALE¯Y £¡CZYÆ EKONOMII Z HISTORI¡. Pan Tomek pracowa³ jak ka¿dy obywatel ostatnio na w³asny rachunek, i na w³asne ¿yczenie podci±³ ga³±¼ na której siedzia³. A teraz szuka winnych i podpiera siê zas³ugami innych. A FEEE !!
Gor±ce pozdrowienia dla Tomka, którego teraz wywala dyrektor szpitala - jego dzia³ania polegaj± na niszczeniu tego co dobrze funkcjonuje w naszej s³u¿bie zdrowia i nie dba o dobro pacjentów. Trzymaj siê Tomku i nie daj siê tym politycznym uk³adom.
Ja równie¿ serdecznie pozdrawiam pana Rutkowskiego z laboratorium :) Du¿y szacun za wieczny u¶miech i przyjazn± d³oñ. Oby tak dalej Panie Tomaszu !!
A ja z du¿± przyjemno¶ci± chcê zwróciæ uwagê na syna pana Tadeusza Rutkowskiego, jest to bardzo kulturalny i solidny w swojej pracy kierownik laboratorium.Moja rodzina i wielu znajomych wykonywa³o badania w tym laboratorium i wszyscy jeste¶my bardzo zadowoleni z tego, jak nas potraktowano.Atmosfera w laboratoium jest niezwykle sympatyczna, a to jest z pewno¶ci± zas³uga pana Tomasza.Wiele pokoleñ mia³o z panem Tomaszem kontakt, bo pracuje tu ponad 40 lat i zapracowa³ sobie na bardzo dobr± opiniê przekazywan± z ust do ust przez pacjentów.Pan Tomasz kieruje od paru lat Labolatorium Centralnym i oby nadal s³u¿y³ mieszkañcom ¦winouj¶cia swoj± solidn± prac±, czego nam wszystkim ¿yczê.Widaæ, ¿e Jego ojciec zaszczepi³ w swoich dzieciach du¿o pozytywnych cech charakteru.Szkoda, ¿e ostatnio w³adze szpitalne zachowa³y siê w stosunku do pana Tomasza Rutkowskiego w bardzo niesympatyczny sposób.Tacy ludzie jak pan Tomasz zas³uguj± na wsparcie i pomoc a nie na jakie¶ dziwne niesprawiedliwe traktowanie.Oby kto¶ to przemy¶la³ !
Pragne poinformowac, ze pan Tadeusz Rutkowski to Ojciec znanej w miescie Pani Profesor Kardasz. Pani Prof. Karaszowa wyksztalcila pare pokolen milosnikow ojczystej, poprawnej polszczyzny! Wielkie dzieki i przeproszenie za nas niesfornych sztubakow, z ktorymi przyszlo Pani Prof. pracowac. Ale wdziecznosc pozostanie do konca zycia! Wielkie dzieki!
PS. ..A gdyby tak nazwaæ stawê M£YNY (wiatrak) im.Komandora Rutkowskiego umieszczaj±c tam tablicê pami±tkow±... to by upamiêtnia³o TEGO WSPANIA£EGO CZ£OWIEKA MORZA ! Komandor podczas dewiacji kompasów i kalibracji ¿yro, to by³ jeden z punktów namiarowych.
Skromny g³êbokiej wiary szanowa³ cudze pogl±dy odmienne od swoich.Mia³em z Komandorem styczno¶æ jak pracowa³ w PRS. Pomimo amputacji nogi nie za³ama³ siê, jezdzi³ na rowerze i dalej pracowa³ w PRS, tacy ludzie budowali gospodarkê morsk±, zas³uguj± na wspomnienie i pamiêæ, ma skromny grób na cmentarzu przy ul.Karsiborskiej.Ci co mieli styczno¶æ z Komandorem mile go wspominaj±...Wspomnienie...By³ sporej tuszy, w³az kot³a HJ na parowcu ODRY typu WDA jest ciasny i trzeba byæ szczup³ym aby siê zmie¶ciæ. Komandor mówi" nie ma takiej dziury w któr± bym nie wlaz³"(mia³ odbieraæ kocio³ po remoncie) zebrali¶my siê aby zobaczyæ jak Komandor bêdzie siê wciska³ w w³az.A komandor wyci±gn±³ rurkê teleskopow± z lusterkiem jak peryskop i ogl±da³ interesuj±ce go detale.CZE¦Æ JEGO PAMIÊCI..
No i nastêpna niespodzianka!Nie mia³em pojêcia, ¿e w Swinouj¶ciu ¿y³ taki cz³owiek!Dziêki Panie Józefie:)
Bardzo warto¶ciowy cz³owiek ¿y³ wsród nas. Faktycznie dobrze by by³o upamiêtniæ Jego pamiêæ nadaj±c, chocia¿by, ulicy jego imiê. Mo¿e w³adze miasta wpadn± na ten pomys³? Tye nowych ulic powstaje...
Mam pytanie do p. Pluciñskiego: kiedy bêdzie dostêpny w sprzeda¿y kolejny 5 zeszyt.
A jednak swiat jest maly! Szkoda, ze tak pozno dowiaduje sie o sp. panu Tadeuszu Rutkowskim. Byc moze los Go zetknal z moim stryjem kom. pporucznikiem Ludwikiem Lichodziejewskim, ktory byl dowodca Kujawiaka i dwukrotnie dowodca Blyskawicy. Obronca Helu byl moj Ojciec Jan Lichodziejewski ktory byl w KOP i po kapitulacji zostal wywieziony do Stuthoffu, gdzie zginal. Stryj nie wrocil do Polski, zostal w Anglii, ale po tym jak Polacy zostali potraktowani przez" przyjaciol" wyjechal do Ameryki, pracowal w fabryce, plywal pozniej w Marynarce Handlowej Ameryki. Po smierci i staraniu Rodziny i Przyjaciol, prochy zostaly pochowane na Oksywiu z widokiem na morze, ktore tak bardzo kochal. Swiat jest naprawde maly, ! Zyjemy, chodzimy obok siebie i nic o sobie nie wiemy! Szkoda, moglo byc zupelnie inaczej, gdyby nie poplatane losy naszego Narodu!
A mo¿e znajdzie Pan co¶ o kpt.¿.w. Jerzym Podwysockim, wiem, ¿e pracowa³ tu od pierwszych lat po wojnie, do koñca swych dni, w 1973.
Elew to szko³a podoficerska.
Polak PATRIOTA.
Ciekawe wiadomo¶ci dotycz±ce Pana Rutkowskiego, z którym mój Tatu¶ wspó³pracowa³ przy obs³udze statków m.in. z PPDiUR Odra, wychodz±cych w d³ugie rejsy (kalibracje i inne regulacje urz±dzeñ nawigacyjnych). Dziekujê i czekam na kontynuacjê.