Buduje kolejne elektrownie węglowe. Aby wypełnić zobowiązania wynikające z umów międzynarodowych o ograniczeniu emisji CO2 postanowił oddzielić go od reszty gazów powstających w wyniku spalania, skroplić i wtłoczyć pod ziemię. Bez uzgodnienia z mieszkańcami wybrano dwa miasta w Brandenburgii Beeskow i Neutrebbin - leżące w pobliżu granicy z Polską . Zamiast inwestować w odnawialne źródła energii taniej jest według koncernu skroplić CO2 do temperatury minus 57 stopni C i wtłoczyć na głębokość około 1200 metrów.

Nie znając do końca skutków. Wiadomo, że skroplony gaz wyprze słone wody w kierunku wód gruntowych i zagrozi rolnictwu. Jak twierdzi Vattenfall strefa rozprzestrzeniania będzie wynosić 50 km jednak źródła niezależne podają 100 km..Zagrożone strefą podziemnego przemieszczania skroplonego CO2 jest również terytorium Polski.

W najgorszym wypadku mogłoby dość do nie kontrolowanego wydostania się dwutlenku węgla i spowodować śmierć wielu nie winnych ludzi. Wzbudziło to ogromny sprzeciw lokalnej społeczności. Świadoma swoich praw postanowiła utworzyć inicjatywę obywatelską w celu zablokowania tej inwestycji. Należą do niej burmistrz radni jak i zwykli obywatele miasta Neutrebbin. Mogłem to zobaczyć osobiście jak są zorganizowani.

W każdą pierwszą niedzielę miesiąca odbywają się demonstracje zagrożonej ludności i solidarnych z nią przeciwników. Przed domami wiszą plakaty „nie dla CO2”na płotach można zobaczyć maski gazowe. W wielu miejscowościach ustawiono krzyże w kolorze żółtym mające formę X.

Jak mi opowiadali mieszkańcy tych miejscowości w całej Brandenburgii również przy granicy z Polską ma ich stanąć około tysiąca. Są solidarni, świadomi swoich praw i ochrony własnego życia. Nie dadzą się w żaden sposób zastraszyć. Wszyscy mówią Nie dla skroplonego gazu.