Wiadomość o zatruciu wody rozeszła się w całej Polsce w mgnieniu oka. Część turystów, jak twierdzą niektórzy przedstawiciele branży turystycznej, odwołała przyjazdy.
Inni uspokajają, tłumacząc, że zakaz nie trwał tak długo jak na przykład zatrucie wody salmonellą w Międzyzdrojach dwa lata temu.
- Wówczas pół sezonu było martwe - mówią. – Koledzy odczuwali to jeszcze w kolejne wakacje. Dopiero teraz wszyscy zapomnieli o tej salmonelli. U nas zakaz był tylko przez tydzień. Ratował nas też fakt, że u zachodnich sąsiadów wszyscy się kąpali i nikt się nie przejmował bakteriami. A wiemy przecież jak Niemcy restrykcyjnie przestrzegają przepisów.
już policzyłem 2 złote
Zaraz, zaraz! TO NIE SĄ STRATY, a ewentualnie brak zarobku! Niech" biznesmeny" jeszcze podliczą" straty" spowodowane przez brak tunelu/mostu, chmury na niebie, nierówno położona kostkę itd.
puknijcie się w głowę jakie straty jak wszystko wałęsało się po mieście, po promenadzie a reszta opalała się na plaży kąpiąc sie przy okazji, bo mieli dużo miejsca w morzu.Macie pisać głupoty nie piuszcie wcale
Jakie straty? Prowadzę na promenadzie interes. Przez to że turyści nie siedzieli nonstop na plaży miałem o 30 % większe dochody niż w poprzedzających tygodniach.
jakie straty? Turyści nie mogli siedzieć w wodzie więc szwendali się po mieście, siedzieli w restauracjach i kupowali pamiątki. Gdzie tu, k..., straty? Dla kogo?
jakie straty.. jak pogody nawet w tym czasie nie było...pewnie wszystkiemu winna COLA
Pewnie pierwszy poleci rudy pawełek ze swoim cichym wspólnikiem i jego synalki ?