Jeden z naszych Czytelników, jak podkreśla w liście do redakcji, jest „nękany przez zajścia rowerowo-piesze”.
- Mówię o przypadkach, gdzie połączono trasę rowerową z chodnikiem dla pieszych co jest dla mnie paranoją – tłumaczy. – Nie będę tutaj rozpisywał się o konkretnych wypadkach, ale praktycznie każde tego typu zajście ma podobny schemat, w którym jadący na rowerze dają bez przerwy sygnał dzwonkiem, aby zmusić pieszych do ustąpienia z drogi, na której są nam równorzędni. Przy czym większość rowerzystów traktuje pieszych w bardzo podobny sposób jak tiry traktują mniejsze auta na drodze. Bardzo rzadko spotkałem się z przykładem, gdzie rowerzysta wodząc grupę ludzi na chodniku zwalnia, lub schodzi z roweru i przeprowadza
go bezpiecznie koło pieszych. O wiele częściej spotykam się ze slalomem między pieszymi na pełnej prędkości, oczywiście po uprzednim zadzwonieniem w swój wszechmocny dzwoneczek.
Z drugiej strony są też rowerzyści, którzy podkreślają, że chcąc postępować w sposób, jaki opisał Czytelnik, musieliby nie jeździć na rowerach, ale wciąż je prowadzić.
- Piesi chodzą nie tylko po trasach, które są i dla nas i dla nich (co – z tym sie zgadzamy – jest kompletnie bez sensu), ale także po ścieżkach przeznaczonych wyłącznie dla rowerów – tłumaczą.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Ustalmy jedno: pieszy nie powinien zachowywać się jak święta krowa. Filozof powiedział, że miasto to dżungla - a w dżungli albo umiesz się poruszać, albo giniesz. Gdy jako pieszy wyruszysz na miasto z tą świadomością - to żaden rower czy samochód nie jest ci groźny. Najgorzej jest wtedy, gdy komuchy przekonują, że pieszy ma prawo ci wskoczyć na maskę rozpędzonego auta, i że to jest problem tylko kierowcy by cię uratować. Czy też gdy tu przekonują, że rowery to samo zło. Tymczasem - jesteś pieszym i to bez skorupki - to zacznij myśleć nie tylko o sobie, i czy akurat tobie ma być wygodnie tam gdzie jesteś. Zacznij myśleć o innych użytkownikach drogi - to nie będzie problemu. Niestety, jak dowodzą kolejne wybory, głosujący na PełO i EsEldE to ludzie BEZ WYOBRAŹNI, więc mając osobowość często roszczeniową. A tu by poruszać się choćby po chodniku, potrzebna jest zarówno miłość, wyobraźnia, jak i znajomość fizyki. Dlatego osobom o ograniczeniach umysłu poniżej standardów powiedzieć trzeba stanowcze NIE!
Ja też uważąm że to złe rozwiązanie, zwłaszcza problem mają matki z małymi dziećmi, w dodatki niektóre przejścia dla pieszych są tak ustawione że pieszy z ulicy wchodzi na ścieżkę rowerową np na ul Konstytucji 3 Maja. Tragedia się tam kiedyś wydarzy. Pieszy olbo czeka aż przejedzie stado rowerzystów - na ulicy albo wchodzi na ścieżkę ryzykując uderzenie przez rozpędzony rower. Niestety rowerzyści nigdy nie chamują w tych miejscach ja sama cofałam się do tyłu niejednokrotnie dezorientując kierowcę samochodu kiedy przed nsem przeleciał mi rozpędzony rowerzysta uniemożliwiając zejscie z ulicy. Pozatym rowerzyści jeżdżą na chodnikach taranując pieszych np na ul Grunwaldzkiej pomimo że na drugiej stronie ulicy mają ściężkę rowerową.
A Ty 190 powinieneś się czołgać po trawnikach i gul Ci skacze, że ma ktoś rower a Ty nawet nie umiesz na taki pojazd usiąść.
rowery powinny jezdzic po ulicach a nie chodnikach...
Brak znaku drogowego" Zakaz wstępu i wjazdu burakom".
xyz masz racje banda nadętych ludzi z ograniczonym umysłem.
…bo ludzie to chamy i snoby. (większość)
xyz-popieram.
A wystarczyłoby tylko więcej kultury i życzliwości dla innych.
Wszystko nie tak... Wszystko podlega krytyce... mamy więcej ścieżek niż inne miasta i miast się cieszyć znowu narzekacie. Ponuracy! Kazdemu zbudować własną drogę??
Takie łączone trasy to standard np. w przygranicznych niemieckich miejscowościach, na całej długości głównej drogi od byłej granicy aż do Bansinu - chodniczek szerokości 1m czy 1, 5m i rowerzyści z pieszymi się dogadują! a u nas idzie 5 czy 6 osób całą szerokością takiej trasy i są wielce obrażeni gdy ktoś na nich zadzwoni bo chce ich spokojnie wyminąć - jeszcze lepsi są Ci co udają, że nic nie słyszą i idą dalej jak święte krowy. Zaczynają się kłótnie, że po chodnikach się nie jeździ - po chodnikach tak ale spójrz głupia babo co tam za znak stoi - kto go tam postawił. Udaje się wyminąć świętą krowę która burczy coś nadal pod nosem - kwituje się to głośnym spier... i możemy jechać dalej na przejażdżkę po naszym pięknym mieście. z drugiej strony ścieżki rowerowe od chodników powinny być odgrodzone przynajmniej 15 cm paskiem trawy już ciemnota widziałaby, że coś jest odgrodzone i, że jest to chyba powiązane z tymi dziwnymi białymi kółkami namalowanymi na ścieżce (czytaj rower).
Ponury! Spróbuj zakupić u blaszanych biznezmenów z Wojska, mają tam wszystko, od skarpetek prosto z Zakopanego, przez najoryginalniejsze płyty cd, po najlegalniejsze papierosy. Co do rowerzystów, to popieram Maślanę - wszystko leży w buraczanej mentalności Polaków. W Niemczech nikt na nikogo nie wrzeszczy, nikt nikomu po piętach nie jedzie, a jak się" zgubi" na nieswojej ścieżce, to zostanie przepuszczony.
zobaczcie chodnik ul wil.morskich tak zarośnięty że przechodnie wydeptali ścieżke obok w trawniku
Gdzie można nabyć taki wszechmocny dzwoneczek, bo chodziłem po różnych sklepach i nigdzie nie ma? Nawet cisza jest na Allegro i na ruskim rynku.W mięsnym i na straganach warzywnych też echo.
W tej kwestii nigdy nie będzie dobrze, ponieważ Polacy to - najprościej rzecz ujmując - buraki. Postawa konfrontacyjna (vide obrońcy krzyża) zawsze będzie pokazywać nasz narodowy charakterek. Polak nie potrafi być uprzejmy wobec drugiego Polaka. Ustąpić drogi z dobrej woli się nie zdarza. Należy za wszelką cenę podkreślać, kto tu jest silniejszy. A chamstwo slalomujące między pieszymi? No cóż? Tego się nie wykorzeni, bo to jest Polska właśnie.
A rowerzyści jeżdżą po chodnikach które są wyłącznie przeznaczone dla pieszych, to w takim razie są kwita :)