- Ciągnik obsługiwał jedną z baterii nadbrzeżnej Krigsmarine w prawobrzeżnej części Świnoujścia na wyspie Wolin. Tuż po wojnie prosto spod baterii trafił do jednego z gospodarzy pod Międzywodziem i tam przez wiele lat był używany w gospodarstwie – zdradza Piotr Piwowarczyk, pasjonat historii i dzierżawca Fortu Gerharda w Świnoujściu.
Na fragmentach karoserii zachowały się fragmenty żółto-piaskowej farby, którą Niemcy malowali pojazdy Wehrmachtu. Ciągnik wyposażony jest także w szereg nietypowych zaczepów i haków, które służyły do podczepiania armat, wozów amunicyjnych i platform z niszczycielskim sprzętem wojskowym. Mała gąsienicowa maszyna, ważąca niecałe trzy tony – dzięki nowoczesnemu podwoziu – świetnie dawała sobie radę na piaszczystych i stromych nadmorskich wydmach, w lasach i na łąkach – informuje Kurier Szczeciński.
Miłośnik historii przypadkiem się dowiedział, że wehikuł ten znajduje się pod Międzywodziem i odkupił go od gospodarza. Teraz pojazd ma przejść kompleksową renowację.
tłusty czwartek?
Co tu tak tłusto?
Gruuuuuba czciona
Co tu tak tłusto?
Kolejny raz wielkie brawa dla Fortu Gerharda!
aha no
Ciągnik ma trafić po remoncie do Świnoujścia! Do Fortu!
A morze ktos wie gdzie dokładnie sie znajdował do tej pory ten pojazd