„(…) Tyle mówiło się ostatnio o prawach zwierząt w kontekście psów i kotów dręczonych przez niektórych mieszkańców Świnoujścia. Nawet pikiety były... A co traktowaniem ryb?
Przeprowadziłam się do tego miasta z woj. lubelskiego, wcześniej mieszkałam w Małopolsce, ale nigdzie nie spotkałam się z takim - mówiąc bez ogródek - chamstwem. Wędkarze łowią ryby i zamiast wrzucić do kubełka z wodą lub zabić na miejscu, rzucają rybę na chodnik. Ewentualnie do reklamówki. Ryby się męczą, zdychają powoli. Jak tak w ogóle można? Może rybacki lud Świnoujścia napatrzył się na pracę na kutrach i zobojętniał... W każdym razie zaczynam myśleć nad tym, jak w przyszłości będę tłumaczyć mojej maleńkiej jeszcze córeczce, dlaczego ta rybka tak skacze po chodniku. Jeśli chcemy uczyć dzieci dobrego podejścia do zwierząt, bądźmy konsekwentni.”
Ci pseudo wędkarze to w 99% menelstwo i biedota - także czego od nich wymagać - małe ryby rzucane na chodnik, zabijanie jazgaczy - rzucając nimi o chodnik, wędki uzbrojone w kilka haczyków i gdzie tu przyjemność łowienia - na ryby powinno iść się dla przyjemności a nie pot to aby naszarpać 10 kilo ryby - sprzedać ją w skupie i urżnąć się zdobyte pieniądze. Też jak widzę betonów wyrzucających ryby na chodnik to mnie szlak trafia - no ale jest to kolejny przykry obraz części naszego społeczeństwa
Rybacy to sadyści, wędkarze barbarzyńcy - a rzeźnik cacy tak ? Oj ludzie, ludzie. Wszędzie, gdzie zabija się żywą istotę jest niesmak. Oczywiście metody są takie i takie, ale co do artykułu racja. Od tego są siatki wędkarskie. Acha - witamy Panią w Świnoujściu i zapewniam, że jeszcze wiele rzeczy Panią zdziwi - nie tylko negatywnie :D
Rybacy to sadyści - dlatego życzę im, aby w życiu kiepsko im się wiodło za głupotę.
Tutaj pod tzw" lupą" okazywani są wszyscy wędkarze...a szkoda bo w wielu przypadkach tak nie jest. Sam łowie ryby, malutkie wypuszczam do wody a te wieksze wrzucam do wiadra z wodą. Jestem tez przekonany, że łowiąc duze ryby i holując je do brzegu nikt nie wrzuca ich spowrotem do wody...
Dodatkowo uwadze polecam wszystkich" nowoczesnych" wędkarzy, którzy napawają się emocjonującym holem ryby, doprowadzając do jej całkowitego wymęczenia, a następnie wypuszczają ją z powrotem do wody. To kompletne wypaczenie idei wędkarstwa, które zostało sprowadzone do męczenia zwierząt jedyni ku uciesze takiego" niby nowoczesnego" wędkarza, który tak na prawdę jest zwykłym barbarzyńcą męczącym zwierzęta ku swej uciesze. O" sportowcach" wrzucających na zawodach kilkanaście kilogramów zanęty, gnijącej potem przez kilka dni w wodzie, łowiących po kilkanaście kilogramów ryb, przetrzymywanych godzinami w siatkach, a potem takie podduszone, poobcierane i wymęczone ryby wypuszcza się" łaskawie" do wody, zapominając, że większość z nich i tak szybko zdycha. Dobrze, że Pani zwróciła uwagę na panów z nabrzeża, ale do tylko czubek góry lodowej, reszta to" sportowcy" i" nowocześni wędkarze" którzy jednak nie łowią w centrum miast, więc ich praktyki są mało znane przeciętnemu człowiekowi, a to jest prawdziwe barbarzyństwo
dla informacji ryba wrzucona do kubełka z wodą dusi się 10 razy dłużej ponieważ w wodzie po kilku minutach zaczyna brakować powietrza więc jest to o wiele bardziej niehumanitarne niż wrzucenie do reklamówki gdzie po kilkudziesięciu sekundach zdycha
Rybacy zawsze tak robią też sie kiedyś dziwiłem ale jak oni to mogą potem jeść...czasem kotu dadzą jak mała...