Sąsiedzi myśleli, że to początek pożaru. Wezwali straż pożarną i policję. Okazało się, że na balkonie pali się… poduszka. Ktoś z wyższych pięter rzucił niedopałkiem papierosa.
Tego typu sytuacje zazwyczaj nas śmieszą. Musimy sobie jednak zdać sprawę z tego, że są kosztowne. Zresztą nie tylko pieniądze są problemem. Wyjazd z jednostki zastępu straży pożarnej to też ryzyko, że zabraknie strażaków w przypadku poważniejszej akcji.
- Tutaj jakiś bezmyślny człowiek rzuca pety przez okno. Strażacy muszą pędzić. A w tym samym czasie może dość do poważnego pożaru.
fot. Krystian Papski
Nie zdążą przecież pojechać tak szybko, jakby mogli wyjeżdżając z jednostki - mówi jeden z mieszkańców. – Kto to widział wyrzucać papierosa przez okno?! Nawet jeśli byłby zgaszony to przecież śmieć. A jeszcze zapalony?! To już totalny brak wyobraźni.
Kolejne betoństwo palaczy, czasami to i nawet duże słoiki lecą przez okna, szkoda słów, ludzie zastanówcie się co robicie.
ale kawał ; <
nie puszczane bąki unoszą się do mózgu i stąd biorą się posrane pomysły
Karać za rzucanie śmieci z okien, balkonów, niedopałków, to nas nie śmieszy Panie redaktorze.
To proszę ukarac, obciążyć za straz sasiada.
Myślałem, że Ślimak pstryknął peta, ale to nie ten blok. :-)