Dr Józef Pluciński • Piątek [09.04.2010, 10:08:34] • Świnoujście
Kolej w Świnoujściu. Cz. 1
Spotkanie dwóch cywilizacji, połowa XIX wieku.(fot. wikipedia.pl
)
Medialny szumek, który towarzyszy w ostatnich dniach staraniom niemieckiej firmy, o zbudowanie połączenie kolejowego między Berlinem a Świnoujściem, skłania do przypomnienia, jak i kiedy do naszego miasta dotarło pierwsze połączenie kolejowe. Dodam tylko, że w maju tego roku, będziemy mieli 134 rocznicę tego zdarzenia, a więc rocznice prawie okrągłą.
Rozwój kolejnictwa na Pomorzu Zachodnim w XIX wieku nastąpił stosunkowo szybko. Pierwsza, bardzo ważna linia Berlin – Szczecin, zbudowana została już w 1843 roku i była jednym z pierwszych tak dalekich połączeń Berlina. W następnych kilkudziesięciu latach, Szczecin uzyskiwał kolejne połączenia niezbędne dla funkcjonowania tego wielkiego ośrodka przemysłowego i portowego. Sieć kolejowa w następnych latach rozwijała się praktycznie w całym regionie w zależności od motywacji ekonomicznych już to wcześniej już to później. Wiele jednakowoż jeszcze lat musiało upłynąć, by w sieci tej znalazło się Świnoujście zyskało najważniejsze dlań połączenia z Berlinem i Szczecinem.
Kolej żelazna wpisała się na stałe w kraobraz pomorski. (fot. Archiwum autora
)
Połączeniem ze Świnoujściem szczególnie mocno zainteresowani byli szczecińscy przemysłowcy i kupcy. Tamtejszy przemysł potrzebował m.in. wielkich ilości węgla a ten sprowadzano wówczas głównie z Anglii, drogą morską, przez Świnoujście. Niestety dalsza droga, a szczególnie jej odcinek wiodący przez Zalew Szczeciński, przez szereg miesięcy, od grudnia do marca, ze względu na zalodzenie toru wodnego, była praktycznie nieużyteczna. I niezbyt wiele pomagały lodołamacze. Nic też dziwnego, iż problem ten powodował swoistą burzę mózgów i rodził różne pomysły. Do takich należała m.in. próba przewozu węgla saniami przez zamarznięty Zalew, lub też projekt usypania przez ten akwen grobli i położenia na niej linii kolejowej. Ten ostatni projekt traktowany był bardzo poważnie i funkcjonował od roku 1861, równolegle do innych pomysłów budowy linii kolejowej w kierunku Świnoujścia. Kres tej koncepcji położono dopiero w cztery lata potem podczas wizyty w Szczecinie następcy tronu pruskiego, który to jak stwierdzono: „ z wielka rezerwą odniósł się do tego pomysłu, tak ze względu na koszt, jak i przewidywane zakłócenia w żegludze i rybołówstwie, jakie jego wykonanie by przyniosła”.
Budowa jednego z odcinków kolei pomorskiej, II poł. XIX w. (fot. Archiwum autora
)
Na zbudowanie połączenia kolejowego Świnoujścia z Berlinem nacisk kładli także zamożni berlińczycy. Chodziło o to by szybko i wygodnie dojechać do coraz bardziej modnych nadmorskich kurortów na wyspie Uznam. Co ciekawe, już w tamtych latach zaczęto też snuć bardziej dalekosiężne, niezwykle śmiałe plany. Jednym z nich było połączenie linią kolejową Bałtyku z Adriatykiem, a konkretnie właśnie Świnoujścia z Triestem. Zainteresowanie tym było tak duże, że w pewnych kołach zaczęto nawet snuć plany uruchomienia pociągu o nazwie „Express Bałtyk – Adriatyk”. Niestety wojna pomiędzy Prusami a Francją, która wybuchła w roku 1870, przekreśliła te plany. Sprawą budowy kolei między Berlinem a Świnoujściem, zajęto się ponownie po jej zakończeniu. Rozpoczęto mianowicie budowę linii ze Szczecina do Stralsundu. W 1873 r. doszła ona z Anklamu do miejscowości Ducherow nad Pianą, oddzielającą ląd stały od wyspy Uznam.
Dla świnoujskiego portu i uzdrowiska, wreszcie dla mieszkańców miasta, brak kolejowego połączenia, był także ogromnym utrudnieniem, oznaczał stagnację i brak wszelkich perspektyw. Korporacja kupców świnoujskich podjęła więc także intensywne starania w tej materii, zakończone powodzeniem. W 1874 roku Szczecińsko – Berlińskie Towarzystwo Kolejowe uzyskało koncesję na budowę odgałęzienia od linii Berlin – Pasewalk – Stralsund, z Ducherow w kierunku Świnoujścia.
Roboty rozpoczęto już w następnym roku. Linię poprowadzono z Ducherow przez most na Pianie zbudowany w rejonie wsi Karnin, miasto Uznam, Garz do Świnoujścia. Tutaj, kolej dotarła ostatecznie 15 maja 1876 roku. Był to początkowo jednotorowy odcinek, długości 37,7 km . W latach następnych, dość szybko przedłużono kolej do Heringsdorfu i dalej do Wolgastu.
Dworzec główny w Świnoujściu, przy ul. Grunwaldzkiej, pocz. XX w.(fot. Archiwum autora
)
Natomiast dopiero w latach dziewięćdziesiątych XIX stulecia, przystąpiono do realizacji połączenia Świnoujścia ze Szczecinem. Pierwszy odcinek, ze Szczecina do Goleniowa, zbudowano już w 1882 roku, ale kolejny, 46 kilometrowy do Wolina, oddano do eksploatacji dopiero w 1892 roku. Stosunkowo krótki fragment linii z Wolina do Międzyzdrojów, budowano zdecydowanie dłużej, bo do 1899 roku, no i wreszcie do Świnoujścia od strony wschodniej, dotarła kolej w 1901 roku.
Dworzec na Warszowie, pocz. XX w.(fot. Archiwum autora
)
To połączenie akurat nie miało wówczas większego znaczenia gospodarczego dla miasta, natomiast stało się bardzo popularne wśród amatorów morza i słońca ze Szczecina. W pogodne, słoneczne dni z pociągów wysypywały się tysiące szczecinian zaopatrzonych w zawiniątka z kanapkami, flaszki z napojami itp. wyposażeniem. Miejscowi złośliwie nazywali szczecinian „kanapkowymi gośćmi”.
Sieć kolejowa na Pomorzu, koniec XIX w.(fot. Archiwum autora
)
Bez porównania ważniejszym było wówczas połączenie z Berlinem. Wprowadzono tu już od 1882 roku letnie połączenia pośpieszne między stolicą a kurortem. Zgodnie z ówczesnym regulaminem kolei niemieckiej, pociąg taki kursował z przeciętną szybkością 75, a wyjątkowo 90 km na godzinę. Po zbudowaniu drugiego toru, w 1908 roku, szybkość ta wzrosła do 100 km / godzinę. Zamiast zbędnego komentarza podam, że blisko 100 lat temu podróż z Berlina do Świnoujścia, pociągiem pośpiesznym trwała dokładnie 3,5 godziny. Dzięki temu, niezwykle dogodnemu połączeniu, świnoujski kurort stał się nad wyraz popularnym wśród berlińczyków, miasto zaś uzyskało miano „ Wanny kąpielowej Berlina „ . I faktycznie nią było, jako że z miejscowych plaż, pensjonatów i wszelakich, oczekujących tu atrakcji, w przewadze korzystali berlińczycy. O tym, jak wyglądała infrastruktura kolejowa na terenie miasta, przypomnę w kolejnym odcinku.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Pan Pluciński zawsze pisze interesująco, poszerzając naszą wiedzę o miejscu, w którym żyjemy.Dba o pogłębienie naszego, lokalnego patriotyzmu.Zawsze znajdą się jednak takie ćwoki, które wszystko przekładają na ilość wypitej wódy lub usilnie starają się znależć pyłek w oku prezydenta a belki u siebie nie widzą.Jeszcze długo w naszym mieście nie będzie dobrze dopóki poziom świadomości lokalnego społeczeństwa będzie na poziomie gości poniżej.
Zastanawiam się w jaki sposób Pan dr zgromadził tak cenne archiwum. Szczególnie zdjęcia.Wymagało to ogromnej pracy.Może kiedyś Pan dr podzieli się z Mieszkańcami swoimi kolekcjonerskimi umiejętnościami.
Medialny szumek ?? może tak, może nie ? Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Niewątpliwie sukcesem żmurasa było wyremontowanie schroniska dla bezdomnych za 7 tysięcy za metr kwadratowy. Stąd Świnoujście stało się kurortem dla rozmaitych żuli, którzy mogą liczyć na darmowy wikt i opierunek. Szkoda tylko, że żmuras nie funduje im tego z dochodów swego optyczno gumowego interesu a doi nas wszystkich. Stąd miłośnicy jaboli okupują nie tylko dworzec a i inne zakątki naszego miasta
Czyli 100 lat temu jechało się prędzej jak obecnie, czy pociągi były tak brudne i zasrane i czy spózniały się, czy dworce były okupowane przez miłośników jabola a może to są tylko nasze sukcesy...
a ja mam pociąg.. do wódy ;/
a na co mnie to wszystko :P