Dwa tygodnie temu pawilon gastronomiczny w centrum promenady, do którego słuszne prawa rości sobie Dariusz Kapała został rozebrany przez dawnego wspólnika. (Moment ten ilustrują nasze zdjęcia)
fot. Sławomir Ryfczyński
Równocześnie Lech Grabowski rozpoczął działania mające na celu zalegalizowanie nowego pawilonu. Z pomocą swojej małżonki – Izabeli Grabowskiej (byłej dyrektor ZGM do dziś aktywnej na rynku nieruchomości) sprytnie „wykolegował” wspólnika. Obecnie z Dariuszem Kapałą nie chce już rozmawiać nawet dyrekcja OS i R „Wyspiarz” – zarządca terenu. Grabowscy robią, więc co chcą. Demontują pawilon, po czym - w kilka dni później zgłaszają do Inspektora Nadzoru Budowlanego wykonanie „robót polegających na „remoncie ścian bocznych pawilonu przy zachowaniu rozmiarów budynku i jego kolorystyki.” Słowo „hipokryzja” na określenie takich działań pasuje jak ulał. Słów brakuje jednak, gdy chce się opisać działania urzędników w tej sprawie. Jedyną racjonalną decyzję podjęła naczelnik Wydziału Architektury Joanna Smalc sprzeciwiając się zamiarowi rozbiórki pawilonu przez Lecha Grabowskiego, „wobec braku zgody współwłaściciela – Dariusza Kapały”. Było to rok temu – dokładnie w czerwcu 2006 roku. Kolejne decyzje, akceptujące samowolę budowlaną stoją już w oczywistej sprzeczności nie tylko z prawem budowlanym. Prawdziwie kuriozalnym można nazwać postanowienie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 11 maja br., który nakazał p. Grabowskim wstrzymać roboty budowlane przedstawiając jednocześnie… listę warunków koniecznych by ich działania mogły być zalegalizowane, a pawilon – działać zgodnie z przeznaczeniem. (!?!) .
Prawdziwie kuriozalnym można nazwać postanowienie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 11 maja br., który nakazał p. Grabowskim wstrzymać roboty budowlane przedstawiając jednocześnie… listę warunków koniecznych by ich działania mogły być zalegalizowane, a pawilon – działać zgodnie z przeznaczeniem. (!?!) .
Inspektorów nie zainteresował jednak fakt, że już 10 dni wcześniej, w czasie tzw. „długiego weekendu bez uzyskania stosownych zezwoleń w niezalegalizowanym obiekcie Grabowscy prowadzili działalność handlową. „Przymykając oko” na pozaprawne działania / także swoje własne!/ Urzędnicy – inspektorzy zdają się zapominać nie tylko o paragrafach stosownych przepisów (np. artykułach 93 / 94 Ustawy Prawo Budowlane).
fot. Sławomir Ryfczyński
fot. Sławomir Ryfczyński
fot. Sławomir Ryfczyński
Zapominają także o kilku wyrokach sądów, które sprawę rozpatrywały i w uzasadnieniach swoich decyzji, nie pozostawiły wątpliwości: Dariusz Kapała jest stroną w sprawie, osobą, z którą powinno się uzgodnić wszelkie działania związane z pawilonem handlowym sąsiadującym z Centrum gastronomicznym „Gryf”.
My możemy dodać jeszcze, że… łatwo nie „odpuści”! Na to niech raczej nikt w Urzędzie nie liczy.
NO NIE K...WA C SIE W TYM NASZYM MIEŚCIE WYPRAWIA, NADZÓR BUDOWLANY ISTNIEJE TYLKO DO POMOCY W ROZGRYWKACH O INTRATNE MIEJSCA NA PROMENADZIE ? PREZYDENT TEGO NIE WIDZI ? CZY TEŻ TRZYMA STRONĘ GRABOWSKICH ? TO WSZYSTKO W GŁOWIE SIE NIE MIEŚCI !!
NA TACZKACH ICH WYWIEZIEMY!!
Czy to norma w Świnoujsciu, bezkarność kolesi z układami ? Panie Źiobro czas na pana!!