Pierwotnie ludowy obyczaj oblewania się wodą, połączony był z wędrowaniem w drugi dzień Świąt i odwiedzaniem rodziny i znajomych. Składaniu życzeń i poczęstunkowi towarzyszyło kropienie wodą, które miało symbolizować oczyszczenie z grzechu i chorób. Zwyczaj ten z czasem przerodził się w zalotną zabawę, polegającą na tym, że młodzi mężczyźni czatowali na panny z wiadrami wody przy wiejskich studniach, albo po prostu wrzucali pojmane dziewczyny do balii z wodą, stawów, bądź innych wypełnionych wodą zbiorników. Chociaż zwyczaj ten wywodzi się z wiejskich tradycji wielkanocnych, to z czasem w nieco innej formie przeszczepiony został do miast. W miejskim wydaniu zmieniła się forma kultywowania tej mokrej tradycji. Zabawę podchwyciła przede wszystkim młodzież, czyniąc z symbolicznego polewania się wodą, rodzaj podwórkowych mokrych wojen.
Obecnie "mokre wojny" w Świnoujściu, nie mają już takiej skali jak jeszcze dwadzieścia, czy trzydzieści lat tamu, ale jak widać na zdjęciach młodzież nadal doskonale się bawi w lany poniedziałek. Jednak w czasach PRL- u, w takich akcjach jak ta na zdjęciach, uczestniczyło często kilkadziesiąt osób, a w użyciu nie było kupowanych specjalnie na taką okazję pistoletów na wodę, czy innych gotowych sikawek, ponieważ takie zabawki raczej nie były dostępne do kupienia. Można było się zaopatrzyć jedynie w małe sikawki, kształtu i wielkości jajka, które ze względu na małą pojemność nie za bardzo nadawały się do tej zabawy. Przede wszystkim w ruch szły wiadra, plastikowe butelki np. po płynie Ludwik, strzykawki, a nawet smoczki od butelek dla dzieci, które po odpowiedniej modyfikacji i napełnieniu wodą, za sprawą kurczliwości gumy doskonale spełniały rolę działka wodnego. Zaś rolę wodnych bomb idealnie spełniały prezerwatywy marki Olex lub zwykłe foliowe worki. Podwórkowe gonitwy z wiadrami, trwały czasem do późnych godzin popołudniowych i raczej trudno było wrócić do domu suchym. Bywało tak, że dzieci kilkukrotnie biegały do domu zmieniać ubrania na suche.
Poniedziałkowa mokra zabawa, była wtedy dla dzieci bardzo wyczekiwanym, wyjątkowym i właściwie najważniejszym świątecznym wydarzeniem.
ArtM.
eee synek!.. nie ma takiego bicia!!
Moim zdaniem jest to super zabawa. Ale trzeba również zważać na to jeżeli starsza osoba nie chciałaby być oblana wodą to proszę ich nie oblewać. Spotkałem się już z taką sytuacją jak młodzież oblała staruszkę która miała powyżej 80 lat. Więc młodzież niech które przychamowuje z tym laniem wodą w starsze osoby. Dla dzieci to jest radość no ale cóż dla starszych osób to nie jest miłe. Dziękuję.