Od kilku dni informacje o groźnych wypadkach „okupują” czołówkę wydarzeń na naszym portalu. Niestety – zdjęcia, ostrzeżenia policji i zatrważające statystyki nie przemawiają najwyraźniej do wyobraźni kierowców. Ten, który jeszcze parę godzin temu był właścicielem czerwonej Toyoty może mówić o wielkim szczęściu. Na własnych nogach zdołał wyjść ze zbitki pogiętej blachy. Poza kierowcą w samochodzie nie było pasażerów. Z relacji świadków wynika, iż tuż za łukiem jezdni na długiej prostej kierowca Toyoty wykonywał manewr wyprzedzania.
fot. Artur Kubasik
Najprawdopodobniej przy dużej prędkości stracił panowanie nad kierownicą, „złapał” pobocze, wpadł do lasu. Po drodze ściął dwa mniejsze drzewa i zatrzymał się na grubszym pniu. Zanim na miejsce dotarła ekipa Pogotowia ratunkowego kierowca zdołał o własnych siłach wydostać się z wraka. Policjantom złożył pierwsze wyjaśnienia ale szczególowo przesłuchany zostanie dopiero po wyjściu ze szpitala.
fot. Artur Kubasik
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Atesty na obecnosc dragow to sobie lepiej smieciu zrob bo wyglada ze masz o nich pojecie
A to jak wyglada auto totylko standardowe spotkanie blachy z dzrewem.Sprobojcie wyjebac w drzewo chocby przy 50 km/h i wtedy pogadamy ile zostalo z waszego auta.Zas na motocyklu lerzalem juz 5 razy i zawsze wychodzilem calo i nie przejmuj sie Michale, bo pierdolone cioty nie majace nic innego do roboty zawsze beda mowic o nas dawcy.Tylko szkoda ze poruszasz ten temat przy wypadku samochodowym.Ja jezdze osobowymi ciezarowymio i na razie z braku sprzeta nie jezdze zadnym bikiem ale uwazam ze wszyscy jestesmy rowni na drodze.oczywiscie nie mysle tak o tych ciotach o ktorych byla juz mowa w innych komentarzach i ktorym wydaje sie ze jezdza a tylko zawadfzaja na drodze i utridniaja prace na niej.I jeszcze 1 sprostowanie.U chirurgow zabawilem tylko 1 noicke(na wszelki wypadek) a rano sam sioe wypisalem.Pozdro dla wszystkich i myslicie a juz napewno znajcie sie na temacie zanim cos skomentujecie.
Nie mam pojecia ile te wszystkie cioty nazywajace mnie debilem i wariatem wyjezdzily(ja skromne 10 lat z czego 9 zawodowo) i jak mocno znaja sie na rzeczy ale zapewniam was ze nie zapielem 5 biegu a to w tym modelu uniemo0zliwia osiagniecie wiecej niz 110-120 km/h wiec nie pierdolcioe mi tu glupot i duzych predkosciach.Moim bledem bylo zbyt gwaltowny powrot na swoj pas i dlatego po rzuceniu dupy tylne kolo zlapalo pobocze(i niczego sie nie bojcie wystraszeni rowezysci bo nawet nie tknelem waszej sciezki)w efekcie czego te wlasnie kolo urwalo sie na wachaczu(czego oczywiscie nasze pismaki nie donosza bo zapewne szkoda fatygi aby sprawdzac przyczyny zanim sie o nich napisze) i dlatego rzucilo mnie na dzrewa po drugiej stronie drogi.Kolor czerwony nie oznacza dla mnie ferrari, bylem swiadom ******* ze jechalem toyota a szumacher przy mnie to mieczak.Zadnej ciaglej tam nie bylo czyli wszystko bylo zgodnie z przepisami, co pewnie tlumaczy ze nawet nie dostalem mandatu-bo i niby za co, za pecha? Wypadki sie zdarzaja.
Przychylam się do pomysłu, by jednak tam postawić mur odgradzający ścieżkę rowerową i to ze zbrojonego betonu. Na rozwagę i opamiętanie uczestników nie ma co liczyć. Wątpię by radary i gliny coś tam wskórały. Lepiej już odgrodzić rowerzystów, może to ich ochroni, a kierowcy będą mogli potestować wytrzymałość karoserii na takim murku (ewentualnie słupach, by zwierzaki mogły przechodzić).
Dobrze ze nic sie nie stało moglo skonczyc sie gorzej ale ten samochod wyglada gorzej od HONDY chyba byla wieksza predkosc ale pozdrawiam :):)
ja pier jeszczew srode był wypadek i malo ja tam jezdze prawei codziennie na rowerze nie polecam tam nikomu juz jechac rowerem juz za bardzo tam nie bezpiecznie i zadnych barierek ani nic samochód/motor/tir wjedzie na sciezke to po tobie...chyba ze krzaczki ci pmoga xd
I jeszcze raz powtarzam, nie szkoda mi furiatów drogowych czy to motocyklista czy też kierowca samochodowy czy rowerzysta, trzeba mieć wyobraźnie doświadczenie i odpowiedzialność. Szkoda tylko motocykla i samochodu i wiem że to brzmi jednoznacznie, to nadal uważam że wariatom drogowym nie powinno pozwalać poruszać się pojazdami mechanicznymi po ulicach ponieważ mogą pozabijać ludzi na chdnikach czy też jeżdżących normalnie w/g przepisów Kodeksu Drogowego.Szkoda mi tylko najbliższych tych ofiar bo gdyby wiedzieli co ma nastąpić...ale kto to może przewidzieć.Moje słowa są ostre ale to nie znaczy że mi nie jest żal młodego życia...
Zozool, naprawdę nie rozumiesz, czy tylko robisz z siebie debila?
Tak to prawda że pijani częsciej z wypadku wychodzą w całosci, nawet dzisiaj na trasie wyscigów wyleciało auto wpadło na dwóch kibiców i myślałem że padnę jak podali że trzezwy zmarł na zawał, a pijanemu nic się nie stało. Więc nie rozumię, dlaczego zabraniają jeżdić po pijaku.
zauwazyliscie ze pijani przezywaja a trzezwi umieraja. . beton
Proszę mi wierzyć, że absolutnie mi nie przeszkadzało, że pani tam stała, ale gdyby stała pani równolegle do ciągłej linii, która jest w tym miejscu, i doszłoby do jakiegoś " zdarzenia drogowego" miałaby pani problem, a po co? I nie byłoby tłumaczenia, że ja tylko na chwilkę na trawce stanęłam. Wzdłuż ciągłej nie wolno i basta nie ważne czy pojedyncza, czy podwójna. Pozdrawiam
NA TEJ DRODZE PRZYDAL BY SIE RADAR RADAR I JESZCZE RAZ RADAR
Gość • Piątek [08.06.2007, 00:05] • [IP: 80.245.186.***] Ale przyznasz, że to kwestia wielkiego szczęścia, że przeżył. Normalnie tak nie powinno się stać.
Brak policji na ulicach
Brawo policja!! Nie widać policji. Kierowcy robią co chcą. Może Pan komendant wsparł by swoich kolegów. Może i Pan Prezydent też.
zauwazcie ze poduszki powietrznej nie ma, niezle musial czachą przydzwonic w kierownice heheh
Jest odrobinę bezpieczniej - wariat drogowy pozbawił się niebezpiecznego narzędzia. Szkoda drzew.
A ja tam byłam. I staliśmy na poboczu(trawie). Jeśli komuś to tak strasznie przeszkadzało i utrudniało jazdę to bardzo mi przykro. Nie będę się wdawać w dalsze dyskusję i innym też odradzam. Bo co to przepraszam da? Myślę że to co napisałam na początku wystarczy.
Gość • Czwartek [07.06.2007, 19:39] tam gdzie był ten wypadek nie ma podwójnej ciągłej. Poza tym auta na poboczu nie stwarzają zagrożenia jeśli nie stoją na zakręcie że ich nie widać. A na dodatek..tam nie ma pobocza:D więc musieli stać na trwniku:) a nawet jeśli parkowali troche na jezdni(bo napewno nie na całej szerokości pasa:]) to pas jest po to taki szeroki żeby czasem do osi troche zjechać:] No chyba ze ktoś potrzebuje całej szerokości pasa bo inaczej czuje sie zagrożony. Tak zwany"kierowca bombowca". Nie przesadzajmy, bo robicie z igly widly:/(nie mowie tu o wypadku tylko o parkowaniu itp) Dzis npprzy promenadzie stalo miejscowe nowe audi na miejscu gdzie jest zakaz. Przez caly dzien. I co?I nic.Zadneg o nawet mandatu. O czym my wogole rozmawiamy?
Michale no właśnie taka jest różnica, że samochód pójdzie na śmietnik, a kierowca (kretyn...) przeżył. Gdyby jechał na motorze to już zapewne by nie żył... Dobrze, że nikogo nie zabił.
Ciekawe. Rozwalił się kierowca samochodu i co nikt nie napisze teraz, że dawca jak w przypadku motocyklisty? Czyżby podwójna moralność?
Najlepszym sposobem na piratów drogowych jest po prostu nie remontowanie dróg. Tu dziura, tam dziura jakieś koleiny i święty spokój. Nie potrzebne wtedy żadne ograniczenia prędkości.
Jutro auto zostaje w garazu a ja w domu i mam nadzieje ze nikt mi w plot nie wiedzie..
hmm no tak czerwony kolor... pewnie myslal ze ma ferrari i moze sobie poszalec... ale sie pomylil aa i jak sobie pomyslal ze ma ferrari to i ze odrazu jest jak Schumacher ;)