- To doskonały przykład, jak nie powinno się sądzić - mówią krakowscy sędziowie. Na obronę z urzędu przed sądem w pierwszej i drugiej instancji wydano ponad 3 tys. zł. Opinie biegłych kosztowały 1000 zł. Do tego dochodzą zapytania o karalność oskarżonych, ryczałty za doręczenia pism, konwojowanie jednego z podsądnych na rozprawy...
oni doskonale posługują się rozumem. żadnej odpowiedzialności a kasę wzięli wszyscy kolesie
a nie łatwiej było dać im mandat na te 6000 zł?
Gruba koperta i po sprawie
Świadczy to o niedoskonałości polskiego prawa pozwalającego na dowolną decyzję sędziego, świadczy o braku kwalifikacji sędziowskich (skończenie prawa to za mało), a co najważniejsze w poskim systemie to całkowity brak posługiwania się rozumem przez polskich sędziów. Wspaniale natomiast części sędziów i to być może przeważającej wychodzi, pijaństwo, łapówkarstwo i trochę pomniejszych negatywów.