Na zewnątrz resztki zimy, a w środku – kolorowe lato. Pokaz kreacji projektantki sprawił wrażenie, że modelki wybrały się właśnie na letni spacer. Kolorowe, niesztampowe kreacje skłaniają raczej do myślenia o przechadzkach po gorącej promenadzie aniżeli odśnieżaniu.

Buchałow nie uszyła tym razem niczego dla wybierających się na biznesową kolację, ani zabawę „w lepszym towarzystwie”. Zaprezentowane w sobotę kreacje burzą standardowe pojęcie o stroju jako przedmiocie użytkowym. Pokaz rozpoczął się od cofnięcia zegara o kilka lat. „The Muse” - to dyplomowa kolekcja wyspiarskiej projektantki.

Kolejne dwie to już najnowsze pomysły formowania tkaniny. Magdalena Buchałow zatytułowała je: „Chaman horse” oraz „La vie en rose”. Do dużej części kreacji dołączyła dodatki w postaci wymyślnych nakryć głowy, szali i innych ozdobników.

Pokaz sam w sobie także odbiegał od sztampy światowych wybiegów. Modelki prezentowały kreacje w pomieszczeniu hotelowego basenu, z błękitną wodą w tle. Kreacje zrobiły wrażenie na publiczności: każda kolejna grupa modelek schodziła z wybiegu żegnana brawami.



Po zakończonym pokazie na publiczność czekały kolejne atrakcje. Robert Samitowski ze Świnoujścia wypełnił hol hotelu przebojową muzyką. Kto chciał mógł nawet spróbować swoich sił na parkiecie. Tym razem to nie zabawa jednak była najważniejsza. Goście z zainteresowaniem oglądali bluzki, sukienki, spodnie i spódnice, od których aż uginają się wieszaki i półki w firmowym salonie. Na zaproszonych na pokaz czekał także słodki poczęstunek. Wśród posiadaczy biletów na pokaz dyrektor hotelu osobiście rozlosowała cenne upominki.

A gdy emocje związane z pokazem już opadły, bohaterka wieczoru schował się na chwilę przed gośćmi w swojej pracowni. I – dla odprężenia – włączyła maszynę do szycia.

Na pokazie Magdaleny Buchałow zjawiła się także jej mama. Dzięki niej dowiedzieliśmy się, że modniarski talent Magdalena Bułhakow wyniosła z domu rodzinnego. Przed wielu laty jej babcia założyła pracownię krawiecką w Giżycku. Mama już w wieku sześciu lata coś „dziergała”. Te dziecięce hobby zaprowadziło ją do szkoły krawieckiej i technikum odzieżowego w Pabianicach. Magda z kolei zaczynała od... robienia pięknych szmacianych lalek.

Uzdolnienia zachęciły ją najpierw do nauki w Liceum Plastycznym, a następnie w łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych na kierunku „projektowanie ubioru”. Efekt tej życiowej pasji mogli podziwiać goście „Das Ahlbeck”. A teraz, także czytelnicy iswinoujscie.pl Zapraszamy także do naszej fotogalerii.

źródło: www.iswinoujscie.pl