Nadzwyczaj „uparta” w tym roku zima postanowiła najwyraźniej pozostawić po sobie w Świnoujściu pamiątkę. Ten souvenir to ulice, na których – jak to mówią kierowcy – zęby można stracić.
Asfalt ( nawet w miejscach gdzie dopiero zakończyły się remonty nawierzchni ) wygląda dziś niczym szwajcarski ser. Brygady drogowców od środy wzięły się ostro do pracy. Zespoły z maszynami do wylewania asfaltu pojawiły się jednocześnie w kilku punktach miasta.
Oprócz ścisłego centrum, drogowców można było spotkać także w innych miejscach. Gdy z ulic zeszły śnieżne zaspy okazało się, żenakładki asfaltowe w mieście, w zdecydowanej większości nie wytrzymały tej próby. Kierowcy przeklinają pod nosem jakość nawierzchni. W wielu miejscach wyrwy w nawierzchni są wręcz niebezpieczne. Trzeba jeździć znacznie wolniej bo w takich miejscach jak chociażby ulica Kołłątaja można naprawdę stracić nie tylko zawieszenie.
Przy okazji wychodzi na jaw, że jakość asfaltu używanego w Świnoujściu do budowy czy remontów ulic pozostawia w wielu przypadkach dużo do życzenia. Obecnie pozstaje nam mieć nadzieję, że zima naprawdę już nam odpuściła i położonych właśnie łat nie będzie trzeba wkrótce zastępować kolejnymi...
JAK DŁUGO będzie trzymać taka łata?To syzyfowa praca.
NO W KONCU W KAZDYM ZAWODZIE TRZEBA SIE DOKSZTALCAC
sprzet pewnie tez ale niemcy klada tak asfalt ze po roku tych dziur nie ma a u nas mnostwo powinni na szkolenie do niemiec jechac
NO JAK SIE PRACUJE STARYMI METODAMI - TO TAK SIE MA. MIASTO CALE W DZIURACH I NIE TYLKO PO ZIMIE! CZY U NIEMCOW KTOS WIDZIAL TAKI SPRZET?!W 21 WIEKU...POLOZYC PORZADNA NAWIERZCHNIE I BEDZIE NA LATA A NIE TYLKO LEPICIE.ZARAZ I TAK WSZYSTKO POWYLAZI...
łatac to oni moga sobie wiadomo jakie dziury, nowa droge połozyc! latem znow bedzie to samo:)