W „Madagaskarze” byliśmy nie po raz pierwszy. W pierwszych dniach działalności właścicielka nie miała jeszcze sprecyzowanych zamiarów jak będzie działać ta placówka. Pierwsze doświadczenia już ma i dziś możemy już zainteresowanym rodzicom powiedzieć „jak to działa”. „Madagaskar” egzotyczna wyspa czeka na maluchów już od 7.00 rano. Dzieci można odbierać nawet o 23.00. Nazwa „Madagaskar” nie powinna nikogo mylić. Milusińscy nie wpadną tam na pewno w ręce nieokrzesanych tubylców ale wykształconych pedagogów.
Dzieci na pewno nie będą się tam nudzić. Oprócz zabawy opiekunowie prowadzą zajęcia plastyki, a nawet języka niemieckiego. Wiadomo wszak, że w wieku przedszkolnym dzieci są szczególnie predysponowane do zapamiętywania słówek i zwrotów w obcym języku, który na pewno przyda im się w późniejszym życiu. „Madagaskar” oferuje też naukę rytmiki i logopedię. A wszystko to w otoczeniu kolorowych zabawek by malcowi nauka nie kojarzyła się z czymś nudnym i nieprzyjemnym.
wysłała e mail ciekawe czy kase otrzymam
Witam, prosze pisac do Pani Ani na e-maila info.anna34@googlemail.com i wyjasni z kazdym rodzicem ktorego dziecko uczeszczalo. Pozdrawiam
i zapadła cisza hehe...
drogie mamy aby napisać pismo o możliwości popełnienia przestępstwa muszę wiedzieć czego każda z Was się domaga i na jakiej podstawie, czyli czego P.Ani A się dopuściła złego wobec Was. Potrzebne będą również dana czyli imię, nazwisko i adres zamieszkania
wiec Pani dziecko całe dnie było bez picia. proste i logiczne;/ tak własnie P. Ania dbała o swojich podopiecznych!
Kiedyś przyszłam po moje dziecko i sie okazało ze butelka z wodą nawet nie została wyjęta z naszej torby. P. Ania twierdziła ze podawała do picia herbatke ale moje dziecko pije tylko wode bo soczków i herbatek nie lubi!
Dłużej sie nie dało patrzeć jak ta kobieta głodzi dzieci i po 3 razy zaklada w kólko wysuszone obsikane majtki...
NO TO DŁUGO PANI TAM PRACOWALA
no i jak na tym zebraniu było? szkoda ze pracowalam... chętnie bym powtórzyła Panu Sławkowi to co pisałam na forum.. W końcu dwa dni prawie tam pracowałam i wiem troche co się tam działo... Szkoda.. ale czekam na niusy
proszę o info jak poszło zebranie i co dalej robimy
ok to napiszę po spotkaniu co dalej gdzie i kiedy
Super tylko nie każdemu pasuje o 17-tej!! a chciałabym przyjść
DNIA 17 O GODZ 17 PRZY ULICY BOHATERÓW WRZEŚNIA POD CECHEM ODBĘDZIE SIĘ SPOTKANIE OSÓB, KTÓRE PANI ANIA OSZUKAŁA ZAPRASZAMY SPOTKANIE Z PANEM SŁAWKIEM RYFCZYŃSKIM
na policji byłam i powiedzieli ze to sprawa cywilna nie mamy dowodów itp i itd
WYDAJE MI SIĘ, ŻE Z TEGO KAMELEONA TO DZWONIŁ JAKIŚ PODSTAWIONY GOŚĆ, BO DO TEJ PORY NIE DOSTAŁAM ŻADNEGO ZAWIADOMIENIA A KAZAŁAM IM TO PRZESŁAĆ NA PIŚMIE. PO PROSTU PANI A TO TYPOWA OSZUSTKA. WYJAZD DO JEJ DOMU NIC NIE DA. MOŻNA JEDYNIE NAPISAĆ WNIOSEK O PRZESTĘPSTWIE I PODPISANY PRZEZ WSZYSTKICH POSZKODOWANYCH ZANIESĆ NA POLICJĘ.
a może po prostu pojedźmy do p.Ani i odbierzmy co nasze... bo w Szczecinie też ma długi...
Wszyscy niby zadluzeni zgloscie sie do kameleon serwis opowiedzcie cala prawde, numery kontaktowe znajdziecie w internecie.Ja juz to zrobilam.Pozniej odwroci sie to w druga strone.
Oj chyba wszyscy rodzice ktorych dzieci chodzily do tego" raju" sa posadzeni , ze maja zadluzenie u pani Ani. No szkoda, ze tak nas posadza ale kij ma dwa konce.kameleon bedzie szukal dluznikow, my bedziemy mieli namiary dokladne na pania Anie.
ja jestem ponoć zadłużona dzwonili do mnie z kameleon serwis kto jeszcze tzn ile osób dostało tel od windykatora?może to my powinniśmy do niego się zwrócić, żeby to odwróciło się w drugą stronę
pani Ania zrezygnowala z pilnowania dzieci?? otwozyla chyba nowa dzialalnosc-firme windykacyjna ha ha ha do madagaskary chodzily dzieci, a tam" ciaga rodzicow" No coz trzeba sobie radzic - prawda ??
więc mówisz tak kobieto
Błąd myślowy - nie jestem panią Anią, mam po prostu własne zdanie
niech sie pani Aniu nie broni i tak wiadomo ze kazdy broni swojej du...
Gość • Niedziela [06.06.2010, 22:56] • [IP: 88.156.232.***] raczej nie znam takich dzieci>>> ja znam osobiście i powtórzę - wszystko zależy od dziecka i rodziców, jednym się podobało innym nie i tyle
raczej nie znam takich dzieci te co chodziły to płakały w niebo głosy albo rodzice sami rezygnowali a teraz mamy spokój nie ma już cioci ani ani bajecznej wyspy zostały tylko wspomnienia i długi