Przyszli nawigatorzy, mechanicy okrętowi, logistycy i po raz pierwszy także – uczniowie klasy mistrzostwa sportowego... Razem z osobami towarzyszącymi aż 118 osób. Polonez w takim składzie musiał zrobić wrażenie.

Pewni udanej studniówki byli nauczyciele, a zwłaszcza wychowawcy. Marzena Baranowska, Grażyna Witkowska, Lilianna Domańska, Jan Rączewski oraz panie Monika Huńka i Natalia Specjalska były pewne, że ich podopieczni świetnie poradzą sobie na parkiecie. Nieco większą tremę mieli rodzice no i sami uczniowie.

Mimo wielu tygodni treningów niejednemu trema odejmowała pewność. Ulga nastąpiła już kilka minut po pierwszym takcie, gdy na sali rozległy się gromkie brawa. Potem z każdą chwilą było już goręcej, głośniej i radośniej.

Nauczyciele dzielnie dotrzymywali kroku wychowankom i trzeba przyznać; w niektórych tańcach byli nawet lepsi. A jednak... co młodość to młodość; im bliżej do świtu tym bardziej aktywni byli młodzi. Kadra przeszła na z góry upatrzone pozycje przy stolikach. Tu nie brakowało rozkoszy podniebienia.

Pierwszy toast za pomyślność maturzystów wzniosła dyrektor Marzena Baranowska. Nauczyciele mają nadzieję, że wspaniała zabawa studniówkowa wróży równie udany egzamin maturalny. Żeby tak się stało maturzyści ZSM Świnoujście muszą zapomnieć do maja o podobnie hucznych harcach. Ale na pewno długo wspominać będą żywiołową cza-czę ( w tej roli „Guantanamera”), dostojnego walca wiedeńskiego (była dokładnie godz. 1.30) i energetyzujące „El choclo”, no i komandora Jana Płaczka jak porywa w wir tańca Krystynę Iwan.

Studniówka Zespołu Szkół Morskich 2010 była po prostu taka jaka... powinna być! Będziemy trzymać kciuki by maturzyści tej szkoły nie mylili kroku także za cztery miesiące..(!)

ZOBACZ FOTOGALERIE
www.iswinoujscie.pl/fotografie/568/

źródło: www.iswinoujscie.pl