Może na początek jak to się w takich wypadkach zwykle czyni, kilka zdań życiorysu. Jej życie było odbiciem typowych polskich losów, tych którzy przed II wojna światową mieszkali we wschodnich rejonach Rzeczpospolitej. Pani Szczepańska urodziła się w 1926 roku w Borysławiu, w dawnym polskim zagłębiu naftowym. Tam uczęszczała do szkoły podstawowej i rozpoczęła naukę w szkole handlowej. Sowiecka agresja na wschodnie tereny Rzeczpospolitej, we wrześniu 1939 r. gwałtownie te naukę przerwała. Tak, jak tysiące polskich rodzin państwo Szczepańscy zostali wywiezieni w głąb ZSRR do Saratowa nad Wołgą, później zaś w jeszcze dalsze rejony „nieobjętego dla ludzkiego oka” Kraju Rad. Tam kilkunastoletnia dziewczyna poznała przerastającą jej możliwości ciężka pracę, straszliwe zimy, przy których ta nasza obecna jest naprawdę łagodną pieszczotą.
Szczęśliwie acz nie bez perypetii powrócili do Polski w 1948 r. i osiedlili się w Opolu. Tutaj Pani Zdzisława w przyśpieszonym trybie dokończyła naukę w szkole handlowej. W dwa lata później rozpoczęła studia na kierunku rybactwa w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie, późniejszej Wyższej Szkole Ekonomicznej. Zgodnie z ówczesnymi obyczajami po skończeniu studiów otrzymała skierowanie do pracy w świnoujskiej PPDiUR „Odra”. W cztery lata potem wyłowił ją stamtąd ówczesny szef administracji powiatowej pan Julian Markiewicz, który potrafił docenić niezwykłą pracowitość i umiejętność ścisłego, analitycznego myślenia młodej ekonomistki. Jak rzadko potrafiła bowiem łączyć pracę analityczną z tworzeniem wizji rozwoju miasta, co czyniła przez lata na stanowisku przewodniczącej Powiatowej Komisji Planowania Gospodarczego. Były to lata, kiedy Świnoujście zaczynało swój wielki marsz rozwojowy i kiedy taka wizja, połączona z chłodną analizą były niezbędne. Dziełem Zmarłej były w zdecydowanej większości wypracowane wówczas w PKPG kierunki rozwoju urbanistycznego i społecznego miasta i portu. Wielkie doświadczenie i umiejętności Pani Zdzisławy spowodowały awansowanie Jej w 1973 r. na stanowisko Zastępcy Naczelnika Miasta a następnie od 1982 r. na Wiceprezydenta Miasta. Przy kolejno następujących po sobie szefach administracji miejskiej Jerzym Filipowiczu, Bogdanie Gawle, Januszu Żmurkiewiczu pełniła ona zawsze rolę niezbędnego do pracy fachowca. Żadne zamierzenie inwestycyjne tamtych lat zrealizowane czy zapoczątkowane w mieście do 1989 r. nie obyło się bez konsekwentnej a dokładnej Pani Wiceprezydent, czy to była budowa pływalni, stacji telewizyjnej, szkół, ulicy 11 Listopada, czy w końcu kolejne FAMY, organizacja Muzeum, remonty placówek kultury. Ta niewielka posturą Pani wykonała dla miasta pracę ogromną ! Za zasługi dla miasta decyzją Miejskiej Rady Narodowej wpisana została do Księgi zasłużonych dla Świnoujścia. Jak rzadko kto na to zasłużyła.
I jeszcze wspomnienie jako mieszkańca Świnoujścia w okresie lat stanu wojennego, lat w których w sklepach niewiele poza octem i sola można było kupić. Świnoujście w porównaniu do innych miast województwa uważane było za krainę dobrobytu. W sklepach miejscowych organizacji handlowych szczególnie zaś PSS było wiele towarów uzyskanych w efekcie współpracy z NRD-wskimi handlowcami. Tę współpracę „nakręcała” niestrudzenie Pani Zdzisława.
Na emeryturę odeszła chyba w 1989 r., na krótko przed początkiem politycznych przemian w Polsce i mieście. Z wielka sympatią, ale nie bezkrytycznie, obserwowała to co na jej oczach zachodziło. Była osobą o niezwykle rozległych horyzontach myślowych i naprawdę ogromnej wiedzy. Jej pasja były książki. Już jako emerytka, by być bliżej nich przez czas jakiś pracowała nieodpłatnie w Miejskiej bibliotece, a do końca, póki sił starczało była wierną jej czytelniczką.
Jako osoba myśląca, dokładna, nie ulegała politycznej szarlatanerii. Ludzi i otaczającą ją rzeczywistość oceniała zgodnie z tym, ile byli warci. Swoich sądów nie ukrywała. Nie zawsze przysparzało jej to przyjaciół szczególnie w kręgach władzy. Ale może i na tym polegała jej wyjątkowość i co tu dużo mówiąc, wielkość.
Szkoda że nie ma Pani wśród nas.
Dr J.Pluciński
Gosc 78 popieram wypowiedz.
Była wicenaczelnikiem miasta za Gierka i wiceprezydentem w stanie wojennym i. .."jako osoba myśląca, dokładna, nie ulegała politycznej szarlatanerii. Ludzi i otaczającą ją rzeczywistość oceniała zgodnie z tym, ile byli warci. Swoich sądów nie ukrywała. Nie zawsze przysparzało jej to przyjaciół szczególnie w kręgach władzy. Ale może i na tym polegała jej wyjątkowość i co tu dużo mówiąc, wielkość."... ZGADZA SIĘ! Władza nawet za komuny bywała porządna i uczciwa... a teraz?
Pani Zdzisia była mądra i wspaniała.Cześc Jej pamięci i niech spoczywa w pokoju.
To czym dzisiaj jestem jeśli idzie o karierę zawodową w dużej mierze zawdzięczam Pani Zdzisławie, była pierwszą z osób które stawiały na kobiety w zyciu zawodowym. MYślę że jest kilakanaście kobiet w naszym mieście w które uwierzyła i dzięki jej pomocy i ogromnemu zaufaniu bardzo wiele z nas zrobiło karierę zawodową. Cześć jej pamięci
Kojarzy mi się tylko z komunistką.
Przeżyła chyba 5 systemów politycznych i gospodarczych. Pamiętam przesympatyczną Panią niskiego wzrostu, ale o wysokim autorytecie, jakim się cię cieszyła. Szkoda, że wyjechała ze Świnoujścia.Mogła by swoim doświadczeniem wpłynąć na poprawienie złych decyzji w naszym mieście. Szkoda.
wspaniała kobieta
♰
Miałam zaszczyt i przyjemność współpracować z Panią Zdzisławą, szkoda, że po przejściu na emeryturę nie korzystano z Jej rozległej wiedzy. Pozostanie w mojej pamięci !
Mieszkam długo w naszym mieście, ale tej Pani nie znam. Wyrazy współczucia dla Rodziny w tych trudnych dniach!
Pan Julian Markiewicz, który zatrudnił w Urzędzie Panią Zdzisławę, razem ze swoją ekipą doprowadził Świnoujście do" PERŁY BAŁTYKU". Mamy ulice Markiewicza przy Małopolskiej. Mimo komuny, udało się jak na tamte czasy zrobić tak wiele. Pani Zdzisława będzie zawsze w mojej pamięci.
powinni politycy brac z niej przyklad." Zwykli" ludzie zreszta tez
Mały Wielki Człowiek. Cześć jej pamięci.
miałem okazje poznać Panią Prezydent - wielka kobieta o jeszcze większym duchu. Odchodzą najlepsi z najlepszych. cześć Jej pamięci
Szkoda, wielka szkoda, ze nie zajrzy juz do mnie i nie zapyta -co słychać...? Kilkadziesiąt lat znajomości pozostanie w pamięci na zawsze.
Cześć jej pamięci.
Znałam Panią Zdzisławę. Cześć jej pamięci, niech spoczywa w pokoju.