A w Niemczech: Niemiecki okręt podwodny U-995 ustawiony jest w Laboe, Niemcy jako okręt muzeum. "Po wojnie alianci przekazali U-995 Norwegom, którzy wcielili go do swojej floty pod nazwą KAURA. Dzięki staraniom jego ostatniego dowódcy, Hessa, który zrobił karierę w Bundesmarine i został dyrektorem Muzeum Morskiego w Laboe na przedmieściu Kilonii, okręt został tam wyeksponowany. Jest jedynym zachowanym U-Bootem typu VIIC."

A w Szwecji: Szwedzki kuter (ścigacz) patrolowo-torpedowy T121 SPICA, wycofany w 1987 roku, jest obecnie jednym z muzealnych obiektów. Niestety, nie oznacza to jednak, że jest dostępny dla publiczności, jak to zwykle bywa z okrętami- muzeami. Stoi bowiem zwykle przy nabrzeżu pilnie strzeżonej bazy szwedzkich kutrów torpedowych w Gålö (Djupviken). Zdarza się jednak, że czasami okręt przepływa do Sztokholmu, gdzie w muzeum okrętu VASA (Vasamuseet) stanowi jeszcze jedną atrakcję.. SPICA jest obecnie własnością fundacji “Stiftelsen T121 Spica - ett levande museifartyg” (“The Foundation T121 SPICA – a living museum ship”), której członkowie zdobywają środki finansowe na utrzymanie okrętu w jak najlepszym stanie. Uprzednio, w latach 1989-2002, ścigacz stacjonował w Karlskronie, stanowiąc eksponat tamtejszego Morskiego Muzeum.

A w Anglii: HMS" Belfast" przebywał na Dalekim Wschodzie do roku 1947, kiedy to poddano go rocznemu przeglądowi i drobnym modyfikacjom. Ponownie wcielony do służby w październiku 1948 pełnił ją na Dalekim Wschodzie do sierpnia 1952 biorąc udział w wojnie koreańskiej. Po powrocie do metropolii został przeniesiony do rezerwy.. Po powrocie do Europy operował na wodach europejskich do lutego 1963. Przeniesiony do rezerwy, został w 1966 przekwalifikowany na hulk mieszkalny. Przeznaczony na złom, dzięki staraniom społeczeństwa brytyjskiego, od września 1971 roku jako okręt-muzeum stoi zakotwiczony na wodach Tamizy w Londynie. Jest obecnie największym okrętem-muzeum w Europie.

A w USA: W dniu 3 marca 1980 roku USS „Nautilus” został skreślony z listy floty US Navy. W czasie swojej służby przepłynął ok. 500 000 mil morskich. Początkowo miał zostać pocięty na złom, lecz ostatecznie w dniu 20 maja 1982 roku został uznany jak okręt muzeum i został skierowany do remontu do stoczni w Groton. A w dniu 6 lipca 1985 roku został eksponatem w US Navy Submarine Force Museum w New London.

szkoda bo by byla fajna atrakcja turystyczna

Bzdury co do UBB. W Zinnowitz trzeba się przesiąść jadąc do Peenemunde a nie do Wolgastu (tam jedzie się bezpośrednio) a bilet nigdy nie kosztował 10 Euro. Jednoosobowa Tageskarte (ważna do Zussow) to 12 Euro, a rodzinna (2 dorosłych + do trzech dzieci) - 17 Euro.

cd Peenemünde / czyli Niemiec potrafi i mu się opłaca/. Od stacji kolejki dzieli nas zaledwie 200 m do muzeum, w którym możemy oglądać eksponaty związane z produkcją w II połowie wojny rakiet V-1 i V-2. Ponadto znajdziemy tam samoloty i śmigłowce używane przez lotnictwo NRD, pociski przeciwlotnicze produkcji radzieckiej oraz drobne wyposażenie okrętowe. Ostatnie miejsce cumowania znalazła tam również jedna z pięciu Tarantul (proj. 1241RE), należących niegdyś do Volksmarine - Hans Beimler (nr burt. 575, pierwotnie nosił 775). Juliett jest eksponowana nieco dalej, w okolicach tamtejszej mariny i nikt nie będzie miał problemu z jej odnalezieniem. Bilet wstępu na okręt kosztuje 5 EUR, a pozwolenie na fotografowanie 1 EUR. Dodatkowe informacje można uzyskać na stronie internetowej muzeum: www.u-461.de.

Jak dotrzeć do Peenemünde ? Zmotoryzowanym oczywiście wystarczy atlas drogowy, jest jednak inna możliwość, którą polecam szczególnie w okresie wiosenno-letnim. Mam tu na myśli kolejkę zaczynającą bieg w miejscowości Ahlbeck, graniczącej ze Świnoujściem. Jej stacja znajduje się tuż przy byłym przejściu granicznym, a całodobowy bilet kosztuje 10 euro. Oprócz Peenemünde, można - przesiadając się w Zinnowitz - dotrzeć do Wolgastu, gdzie budowano okręty dla enerdowskiej marynarki (przystanek znajduje się vis-a-vis stoczni Peenewerft), a która dziś prowadzi m.in. prace remontowe na jednostkach Deutsche Marine. Dodatkową atrakcją są mijane stacyjki, a na niektórych z nich parowozy i wagony pamiętające kajzera, wszystko to w zadziwiającej kondycji, przenoszącej nas w czasy minionej epoki. Alternatywą jest przejażdżka rowerem po doskonale przygotowanych ścieżkach, ale to atrakcja tylko dla wytrwałych, trasa ma bowiem około 47 km w jedną stronę. \

Szkoda tego okrętu, że poszedł na złom. Uważam, że mógłby rzeczywiście być fajnym przystankiem turystycznym na naszej wyspie. Szkoda nie tylko Grunwalda ale również szkoda okrętu ORP Świnoujscie, który poszedł na złom w Gdyni. Dla samej nazwy powinien stanąć w Naszym mieście.

Wielka szkoda. ORP Grunwald to ostatni z okrętów desantowych typu Polnocny (wg NATO). Miał dowodzić operacją desantową polskich sił na duńską wyspę Zelandia (polecam szalenie ciekawe artykuły i zdjęcia w grudniowym Morze Statki i Okręty i Okrętach Wojennych). Mógłby niezłym muzeum praktycznie zlikwidowanych naszych sił desantowych. Sam był ikoną Zimnej Wojny. To mógł być szalenie ciekawy okręt - muzeum przyciągający turystów. Popatrzcie na Niemcy - tam a każdym najmniejszym porcie stoi jakiś stateczek muzealny (często na chodzie), kulturalne Narody nie zapominają o swoim dziedzictwie. Przykład Peenemunde pokazuje, że na takim okręcie można zarabiać (wszystkie tamtejsze muzea są prywatne i zarabiają na siebie!!). Kołobrzeg też wyraźnie pokazuje, że można na okręcie muzealnym zarabiać. A my mieliśmy okręt szczególny, ikonę Zimnej Wojny, aż proszącą się o specjalną ekspozycję, łącznie z działalnością szpiegowską na wodach dońskich, gdzie Grunwald gościł regularnie.

A w takim Peenemünde - dawny rosyjski okręt podwodny klasy Juliett zacumowany od końca 1998 i już wiosną roku następnego został udostępniona do zwiedzania. Kondycja stojącego na wodzie okrętu jest bardzo dobra, wyremontowany i odmalowany na czarno kadłub, podniesione groźnie wyrzutnie rakiet oraz obracająca się antena stacji radiolokacyjnej, sprawiają wrażenie, jakby przygotowywano go w radzieckiej bazie do wyjścia w następny zimnowojenny" dalnyj pochod".

A w Kołobrzegu. Okręt Muzeum MUZ SG – 321 ORP FALA (kod NATO:" Obluze") był przeznaczony do zwalczania okrętów podwodnych, zbudowany w 1964 roku, następnie przekazany do Straży Granicznej. Obecnie udostępniony do zwiedzania i zacumowany przy nabrzeżu pilotowym przy ul. Morskiej. Była to pierwsza jednostka serii, nosiła numer burtowy:" OP-301", następnie:" 321". Pozostałe okręty serii nosiły numery: 322-325. Okręty projektu 912 w 1991 zostały przekazane do służby w Straży Granicznej. Po zakończeniu służby, w 1996 dawny ORP" Fala" został przekształcony w muzeum w Kołobrzegu. Aktualnie nosi oznaczenie MUZ SG 321. Dwa okręty tego typu wciąż służą w Straży Granicznej. Głównym sposobem ataku okrętów podwodnych było przepłynięcie nad ustaloną lub domniemaną pozycją okrętu podwodnego i obrzucenie go bombami głębinowymi ze zrzutni rufowych, ewentualnie atak okrętu podwodnego przed dziobem z wyrzutni rakietowych bomb głębinowych

do Gość • Czwartek [07.01.2010, 19:51] • [IP: 93.94.191.**] co chcesz malować co roku ?

"ORP Grunwald był okrętem dowodzenia desantem, miał ponad 80 metrów długości, na jego pokładzie służyło 100 marynarzy". Czy tylko dlatego podatnicy mieliby do niego dopłacać? To wrak, który w żadnej bitwie morskiej nie uczestniczył. Dobrze się stało.

trzeba było kupić a nie żebrać za darmo

Czym sie znowu podniecacie.Prezydent jak tylko ta możliwość się pojawiła, żeby miasto przejęło jednostkę powiedział, że nie stać nas na jego utrzymanie.Więc dajcie sobie na luz z dyskusją co by było gdyby..Nawet gdyby dawali za darmo to i tak byśmy nie wzięli.Nie dorabiajcie Kowalski mitów do rzeczywistości.

Znowu Redaktorze wpadka.Bitwa o Grunwald wygrana jest, co najwyżej przegrano bitwę o" Grunwald".Oj!oj!oj!...

Gdzie był Pan Kowalski, gdy sprzedawano bezprzetargowo Grunwald. To jest dla mnie bulwersujące, a nie to że Grunwald potną na żyletki. Zaspał Pan Panie Kowalski i niestety ręka w nocniku !! Który to raz władza zaspała i budzi się zdziwiona, że czas na działanie minął.

wszyscy nie wtajemniczeni nie wiedzą, że lepiej, że Go pocięli. Miasta nie stać by było na zakup, ale i utrzymanie okrętu. To nie pomnik, że go postawią, poświęcą i stoi. Coroczne malowanie i utrzymanie kosztuje S P O R O. Do tego etatowa" załoga" na utrzymaniu miasta do oprowadzania zapierdziałych Niemców. A sponsorzy?? Chyba się śmiechem zadławię...

Ci leśni dziadkowie w tej agencji interesuje ich tylko kasa. Podobna sprawa jest po wojskach rakietowych na plaży na wschód od latarni. Ten wjazd tuż za Łunowem od 10-ciu lat nie jest dostępny dla nas, dla Polski. Za to powinni iść pod sąd. To dewastacja kraju. Tak zachowują się szpiedzy i dywersanci, a nie patrioci. Proszę Pana Prezydenta o informacje do odpowiednich służb w kraju.

Jeżeli już pan się wypowiada na jakiś temat... A KTO miałby panie Kowalski przejąć ten okręt na stan? Przecież tym ryb nie łowiono więc chyba nie sztucznie podtrzymywane na życiu" Muzeum" Rybołóstwa o wielu etatach i niewielkim działaniu??

Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin

HAHAHAHAHA :) te sztrucle wojskowe to wszystkie tylko na ZYLETY (oprucz Czernickiego) i polowe zawodowych tez bym zwolnil :)))))))

Zapomniał muzealnik dodać, że to będą dwupłatowce lub troszkę nowsze" wiertaloty" ha hi -

Ciągle wieczny malkontentyzm! Ciemny naród wiecznie nie zadowolony! Wszystko jest złe, wszystko do bani!Poco nam stary okręt?Najlepiej byłoby postawić stary kiosk z piwem i to po najniższej cenie!Brak jakiegokolwiek odruchu sentymentalnego!Przyszłość i wspomnienia z takim narodem, to rzecz nie możliwa!Czy jest jeszcze w tym zacofanym kraju jakieś miasto podobne do Świnoujścia? Tu najwięcej do powiedzenia mają osobniki o ciemnej i prymitywnej przeszłości! Z takim zlepkiem społeczności niemozliwa jest jakakolwiek współpraca! Szeregi malkontentów zastraszająco się powiększają! Niedługo Świnoujście stanie się wyspą samych oryginałów!Nikt nie zechce z nami współpracować i komunikować się! Dostawy żywności będą nam zrzucac z samolotów! Coraz wiecej tu wrednych i nieprzyjaznych ludzi!