Według krakowskiej prokuratury jest on ogniwem w wielkim śledztwie przeciwko słynnej mafii paliwowej.
Nad ranem funkcjonariusze CBŚ weszli do domu Andrzeja K. w Słupsku. Jednak policja zachodniopomorska nie udziela na ten temat żadnej informacji.
- Wykonywaliśmy działania na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie - mówi jej rzecznik Maciej Karczyński.
Zatrzymanie Andrzeja K. potwierdza Ryszard Tłuczkiewicz, zastępca krakowskiego prokuratora apelacyjnego, ale nie chce zdradzić szczegółów.
Ujawnia jedynie, że razem z Andrzejem K. zatrzymano kilka osób. - To ogromna sprawa paliwowa, którą prowadzimy, między innymi z prokuratorami ze Szczecina od 2002 roku. Śledztwo dotyczy sprawców z terenu całej Polski. Do sądów wysłaliśmy 21 aktów oskarżenia przeciwko 156 osobom. Mamy 141 podejrzanych, między innymi rybaków.
Ośmiornica paliwowa, na której skarb państwa stracił ponad miliard złotych, ma wiele mechanizmów. Jednym z jej wątków jest sprzedaż zwolnionego z akcyzy paliwa żeglugowego.
Śledczy wykryli, że niektórym rybakom nie opłacało się łowić ryb, bo wystarczyło handlować olejem z kierowcami. - Paliwa rybacy nawet nie widzieli. Wszystko odbywało się na papierze - wyjaśnia Tłuczkiewicz. - Przy okazji ujawniliśmy przestępstwa korupcyjne.
Czy właśnie one dotyczą Andrzeja K., to na razie jest tajne. Nie wiadomo też, czy inspektor trafi do aresztu. Dzisiaj krakowska Prokuratura Apelacyjna wyda w tej sprawie oświadczenie.
Resort gospodarki morskiej też niewiele wie. - Do ministerstwa nie dotarły informacje na ten temat - mówi Marian Szołucha, rzecznik Ministerstwa Gospodarki Morskiej, któremu podlegają inspektoraty rybołówstwa. - Minister Rafał Wiechecki telefonował do inspektoratu w Słupsku. Powiedziano mu, że tego pana nie ma w pracy, ale nie wiadomo dlaczego i kiedy wróci.
Tymczasem zatrzymanie Andrzeja K. nie obyło się bez wpadki. Przedwczoraj o szóstej rano funkcjonariusze CBŚ weszli omyłkowo do sąsiadów K. Ich domek stoi obok domu inspektora. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - powiedziała nam sąsiadka zatrzymanego. Była wyraźnie zaskoczona i przestraszona.
Rzecznik zachodniopomorskiej policji mówi, że nic o pomyłce nie wie. - Nawet jeżeli się pomylili, to co? Może się tak zdarzyć - stwierdził Krzysztof Hajdas z Biura Prasowego KG Policji.
W domu Andrzeja K. zastaliśmy tylko jego teściową, która mówi, że nic o sprawie nie wie. Stwierdziła, że w domu nie ma K. i jego żony (prowadzi ona finansową firmę doradczą). Nie wiadomo, kiedy wrócą.
KOMENTARZ DNIA
Trzy setki podejrzanych w aferze paliwowej ukradło skarbowi państwa, czyli nam wszystkim, ponad miliard złotych. Można się rozczulić i przeliczyć pieniądze na opiekę nad sierotami. Po co? Przecież wille są ładniejsze, a podróże zagraniczne przyjemniejsze. Olbrzymie śledztwo paliwowe trwa pięć lat i końca nie widać. Krakowska prokuratura wciąż ujawnia nowe wątki. Dotarła nawet do Słupska, co dowodzi jak dalekie i gęste były macki tej mafii. Minister sprawiedliwości grzmi z telewizora. Nikt jednak niczym się nie przejmuje, bo CBŚ wciąż nad ranem odwiedza nowych podejrzanych. Mam dobry pomysł na wyproszenie z domu funkcjonariuszy. Po prostu przestać kraść?
nie długo trafią do szczecina i świnoujścia.
a ile z tego udowodniła ta prokuratura ??