Nie chodzi tylko o przechodzenie w miejscach niedozwolonych, choć to oczywiście najbardziej niebezpieczne.
- Piesi korzystający z przejść niestety też nie zawsze mogą czuć się bezpiecznie – mówią funkcjonariusze. - Kierowcy często zapominają, że to pieszy ma pierwszeństwo na przejściu dla pieszych, a cyklista na drodze dla rowerzystów.
Z drugiej jednak strony, jak dodaje w rozmowie z nami, jedna z policjantek, często zdarza się, że piesi wbiegają na „zebrę” tuż przed nadjeżdżającym samochodem.
- Wówczas kierujący ma małe szanse żeby skutecznie wyhamować nawet przy niewielkiej prędkości (szczególnie zimą przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych) – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Piesi powinni mieć świadomość, że samochód jadący z prędkością około 50km/h potrzebuje w praktyce ok. 35 metrów na zatrzymanie się.
- Jest to średni czas reakcji kierującego od chwili zauważenia stanu zagrożenia do momentu zadziałania hamulców oraz droga hamowania, która w optymalnych warunkach przy użyciu pojazdu średniej klasy, może wynieść około 17,3 metrów – tłumaczą policjanci.
Zgoda bo rowerzystę też dotyczą sygnalizatory te same co na szosie.Od dzisiaj w takiej sytuacji -kij w szprychy.
Tak ja kiedyś wyszłam na pasy nie było żadnego auta samochod znaprzeciwka hamował i stanąl widząc że jestem na pasach kiedy to keirowca z predkościa chyba 100km/h wyskoczył tak że musiałam ewakulowac się ucieczką do tyłu na chodnik by uniknąc uderzenia i jeszcze mi groził pięścią. Teraz widac że niemieccy kierowcy nieco tę kulture jazdy w naszym miesciie poprawili i jak widzą ludzi kolo pasów stają same kiedyś to było nie do pomyślenia by kierowca puścił pieszego na psay z wyjątkiem miiejsc ze światłami.Kierowcy skręcajacy wjeżdząjąc na pasy kiedy jest zielone światlo niestety nie uwzgledniaja że niekiedy osoba starsza czy schorowana nie może sprawnie przejśc przez pasy i jada prosto na pieszego. Ja osobiście boje się przejść w naszy mieście.Druga sprawa to rozwiązanie na ul Konstytucji 3 Maja - tam rowerzyści mają ściezkę tuz przy ulicy blokujac pieszego który musi czesto czekac aż rowerzysta przejdzie i stoi na ulicy dezorientujac kierowce. Rowerzyści pownni wpuszczać pieszych na ścieżkach
Ludzie na emeryturze mają nakaz wydany przez ZUS aby przechodzili na czerwonym świetle.
jestem kierowcą i nie mam watpliwośći, ze na przejściu pieszy ma pierwszeństwo, ale nie znaczy ze cała ulica należy do pieszych! Przechodzenie na czerwonym to norma - szczególnie panie ok. 60-ki. I jeszcze się rzucają, ze wogóle zwracasz im uwagę, bo przecież na pasach była! A światła jej nie obowiazują bo to tylko dla samochodów.. Ludzie, wiecej rozsądku. Przepisy obowiazują wszystkich uczestników ruchu - i pieszych, i kierowców!Może gdyby taka paniusia dostała mandat za spowodowanie zagrożenia przez wtargnięcie na jezdnię -a za to mozna ukarac pieszego- to zastanowiła by się co robi.
To że pełno znaków drogowych to normalka, tylko czy ktoś na nie patrzy.
skąd te zdejcie?
Ładnie upstrzyli to skrzyżowanie znakami, jak muchy starą żarówkę. Brawo, brawo.
Morze ludzi i morze znakow drogowych.Ciekawe kto ustawia i dostawia co 1 metr te znaki?Chyba mu placa od ilosci! Jadac, nie jestes w stanie wszystkich dostrzec. No i przestajesz brac to powaznie!
Bardzo ważna sprawa dla miasta-w celu zmniejszenia wypadków z pieszymi wydział inżyniera mógłby tam gdzie można wydać dyspozycje aby pasy były malowane trochę dalej od łuków skrzyżowań gdyż często w momencie skrętu i wtargnięcia pieszych na pasy, ograniczamy ruch, zagrażamy im i pojazdom jadącym na wprost gdy część pojazdu wystaje. Druga ważna sprawa to zwiększenie natężenia oświetlenia nad przejściami dla pieszych niewidocznych przy obecnym oświetleniu(zwłaszcza tych ubranych na czarno czy szaro)-DZIĘKUJĘ ZA REAKCJĘ.
Pieszy to często kierowca, który wyszedł z pojazdu.Tak że wszyscy to ludzie.Jedna zasada ulice są do jeżdżenia chodniki do chodzenia.Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu gdy na nim jest, ale zanim wejdzie to jego nie ma i musi ustąpić pojazdom, nie zmuszając do nagłego hamowania.Wymuszenie pierwszeństwa to zmuszenie do hamowania lub zmiany kierunku jazdy-przez pieszych często naruszane-no ale nie wszyscy są normalni :) i nie do wyedukowania.
piesi tez sa dobrzy. wczoraj obok puchatka na placu wolnosci cala grupa ludzi wlazala mi na pasy chociaz bylo czerwone siatlo dla pieszych, i co ? zakreceni swietami no moze, ale to nie usprawiedliwia. oj ludki
Typowe. Gościu jeździ tam pewnie od lat i jest niezmiennie zdziwiony, że tam jest na przejście a na nim piesi ;) Bardzo mądra jest wypowiedź poniżej - pieszym może być każdy, nie mający nawet pojęcie o istnieniu Kodeksu Drogowego i o tym kierowca musi pamiętać. Kierowca jest wyedukowanym użytkownikiem dróg i ma na to papiery, tam samym musi uważać i być wyrozumiały dla innych użytkowników dróg.
Z doświadczenia: Wchodzę na pasy ulicy Piłsudskiego od strony poczty. Z lewej- wolna, z prawej-wolna, z lewej wolna. Wchodzę. Wkraczam na drugi pas (czyli ten od" prawej", gdy jakiś poluś, czy trabant z piskiem opon hamuje u moich stóp. I co? I na mnie wrzeszczy, że mu WTARGNĘŁAM! No ręce mi opadły. Ech kierowcy...
KIEROWCY MAJĄ W DUPIE PIESZEGO NA PASACH ZWŁASZCZA TAKSIARZE
Nie wiem jak innich, ale mnie samobójcza tępota pieszych wkurza czasem do tego stopnia, że mam ochote wcisnąć gaz i rozsmarować durnego barana lub wymóżdżoną krowe na masce
Niektorzy kierowcy widzac pieszego przed pasami mysla ze to sa kibice sportow samochodowych...
Wiele lat temu na kursie prawa jazdy uczono mnie, że, , pieszym'' może być każdy (analfabeta, pijany, upośledzony, zakochany itp.) , zaś kierujący pojazdem przynajmniej teoretycznie musi mieć uprawnienia (tzn. ukończył kurs i zdał egzamin państwowy) Niestety wynika z tego, że zasada OGRANICZONEGO ZAUFANIA w stosunku do pieszych obowiązuje wszystkich kierujących. Uważam w związku z tym, że lepiej zatrzymywać się niepotrzebnie 100 razy dziennie przed przejściami dla pieszych i w innych miejscach niż jeździć swobodnie i w końcu kogoś WYPATROSZYC z czyjejkolwiek przyczyny. Pozdrawiam.
nauczcie sie kultury i puszczania pieszych na pasach to nie beda sie wam wpychac. ps. sam jestem kierowca
Dziwne zeby wypadki byly na chodniku. ..
A rowerzyści to dopiero ancymonki!!
zawsze znajdzie się jakaś święta krowa, tzw dużych gabarytów co myśli że jest najważniejsza, że nawet nie rozejrzy się czy coś jedzie, tylko klapki na oczach i przed siebie
Te niektóre kobity z wózkami to rzeczywiście żenada. Idzie prosto przed siebie, nagle ni z gruchy, a ta skręca na ulicę 5 metrów przed samochodem i się pcha swoją pociechą pod koła. Zero myślenia. I jeszcze potrafi krzyknąć" co to za kierowca!" Zanim przejdziesz święta krowo to się zastanów, bo masz obowiązek rozejrzenia się czy jadący samochód ma czas na zatrzymanie się. Ewentualny wypadek, to tragedia dla pasażera w wózku. Pasy to miejsce pierwszeństwa dla pieszych, a nie bezwzględnego dla nich monopolu na tą część ulicy.
Głupota głupotą, ale Ty siedząc za kółkiem powinieneś to podziwiać stojąc przez pasami i przepuszczając Kobietę.
najciekawsze są matki z dziećmi w wózkach, zero wyobraźni pomyślenia, samokontroli i troski o własne dziecko, staje taka" matka" przy przejściu dla pieszych ok ona stoi na chodniku, ale czemu do jasnej ch...ry wózek z dzieckiem zatrzymała na jezdni??!! głupota do kwadratu!! takie matki powinno się pozbawiać praw rodzicielskich!!
niestety piesi myślą zbyt często, że są świętymi krowami...
Co to jest za tłumaczenie :" wiadomo jaka była aura" ? Jeżeli ktoś nie ma umiejętności jazdy w takich czy innych warunkach, to niech nie wsiada za kierownice. Krótka piłka! Wiesz, że nie zapanujesz nad autem, to się do niego nie pchaj.
W taką pogodę jechać należy z taką prędkością by móc zatrzymać się w każdej chwili. I większość kierowców jeździ powoli, stąd pomimo kiepskich warunków i dużego ruchu przedświątecznego potraceń prawie nie ma.
Brak wzajemnego zrozumienia to insza inszość. Osobiście dużo chodzę i dużo jeżdżę. Jedno i drugie staram się robić tak by nie utrudniać innym życia, z wyrozumiałością traktując i pieszych i kierowców. Wiadomo, że w takiej pogodzie każdemu trudno i każdemu się spieszy. Stąd wszystko róbmy powoli a oczy w koło głowy i gdzie tylko się da idźmy pieszo.
Zdecydowana większość pieszych nie myśli chodząc po mieście. Już tym bardziej ta grupa, która nigdy nie prowadziła pojazdu. W optymalnych warunkach na suchej jezdni kierowca ma szanse na zatrzymanie się. Niestety warunki takie jak panują w mieście chociażby od wczoraj zdecydowanie zwiększają ryzyko potrąceń i wypadków nawet przy niewielkich prędkościach. Wypadałoby napisać spory artykuł o tym, że pojazd mechaniczny ma pewne systemy, które czasem zawodzą. Nawet przy ABSie istnieje ryzyko poślizgu. Wystarczy jedna usterka w systemie (chociażby czujnika) i pedał hamulca gwarantuje blokadę kół i zajebisty poślizg. Ludzie mogliby włączyć myślenie wychodząc z domu. Są kompletnie nieodpowiedzialni. Czują się królami dróg bo wszędzie mają pierwszeństwo. Ale nie sądzę aby najbardziej oczekiwanym prezentem świątecznym była hospitalizacja, operacja i długa rehabilitacja. Sam jestem zarówno kierowcą jak i pieszym i na przejściach chociażby rozglądam się jak uczono w szkole podstawowej:" lewo - prawo - lewo". Pobudka!
no tak kierowca winny!! jadąc wczoraj ok 19, jezdnia wiemy jak była(zima znowu zaskoczyła drogowców)auto mimo zimówek nosiło mi po ulicy jechałem 1, lub 2 na przemian ostrożnie, ale piesi przechodzili sobie gdzie chcieli!!ale do przejścia było za daleko, nie zdają sobie sprawy że mimo że my uważamy na nich to auto w takiej aurze zachowuje się tak że nie zawsze kierowca może nad ponad tonowym autem zapanowac!!
To że pieszy ma pierwszeństwo nie zwalnia go od rozejrzenia się przed wejściem na jezdnię
Jest, jest. Niestety naszym kierowcom bliżej jeszcze ciągle do drogowych obyczajów powszechnych za naszą wschodnią granica niż do tych zza zachodniej granicy.
Po pierwsze - pieszy nie może wbiec na jezdnię ani nie może wyjść zza przeszkody (w praktyce trudne do spełnienia). Po drugie - po to są znaki ostrzegawcze i informacyjne żeby kierowca wiedział kiedy może i powinien się spodziewać pieszego na jezdni, który ma na niej pierwszeństwo, nawet gdy na nią wtargnie. Polscy kierowcy są na bakier z kulturą jazdy, stąd piesi są zmuszani do egzekwowania swojego prawa na jezdniach. Czasem można czekać i czekać, a kierowcy udają, że nie widzą pieszego stojącego przed przejściem. .. Nie jest tak?
Jeśłi idzie" stado" to wiadomo, że ciągle ktoś jest na przejściu, więc nie ma tam prawa znaleźć się żaden samochód. Czy tak trudno to pojąć, czy może dopada Cię frustracja, że oni idą, a Ty stoisz i nikt nawet na Ciebie nie spojrzy? ;)
dzisiaj byłam w mieście i sie prawie glebłam ;D
jazda samochodem nie oblguje do wymuszana pieszemu przejscia osle
Pierwszeństow nie zwalnie od myślenia. Myślisz, że jesteś nieśmiertelny, pajacu?
szkoda tylko, że jeden na milion się zatrzymuje na pasach :)
Bo te" lemingi" mają pierwszeństwo, a Twoim zakichanym obowiązkiem jest się zatrzymać i je przepuścić.
Jeszcze mi się nie zdarzyło, kiedy skręcam w prawo z Władysława IV w Chobrego, żeby ktokolwiek ze stada galopującego z promu spojrzał w lewo czy nic nie nadjeżdża. Lezą jak pieprzone lemingi...
chodza jak te !! swiete KROWY !!
ja uważam na czerwonym biegne, bo się bardzo spiesze
APEL DO PIESZYCH Jako kierowca dziwie się pieszym, że w takich warunkach jak dziś śmiało wchodzą na jezdnię nie myśląc o tym, że kierowca może wpaść w poślizg, może nie zdążyć zahamować. PIESI !! - więcej wyobraźni! Nawet jak macie zielone światło - uważajcie!! Teraz szybko robi się ciemno, a was nie widać!! Miejcie na sobie jakieś odblaski i UWAŻAJCIE zanim wejdziecie na jezdnię i uczulajcie na to swoje dzieci!!
a kiedy indziej może mieć jak nie po wejściu na drogę? to tak jakby pisać, że najwięcej ludzi pociąg zabija na torach...