Restaurator w 2007 roku kupił lokal przy placu Żołnierza. Od tego czasu trwał spór o czas wymówienia najmu, jaki Golema dał trójce księgarzy.
Zgodnie z umową zawartą jeszcze z wrocławskim przedstawicielem księgarni Ossolińskich, przedsiębiorcy mieli 6 miesięcy na opuszczenie lokalu - Golema kazał im opuścić lokal natychmiast. W opinii sądu prawem nabywcy lokalu jest możliwość stanowienia o jego przeznaczeniu.
Szczeciński restaurator domagał się od księgarzy 200 tysięcy - sąd gospodarczy przychylił się do części roszczenia. Wyrok nie jest prawomocny. Księgarze już zapowiadają apelację.
2009-12-07, 08:57: Miłosz Gocłowski, Kurier Szczeciński
Gdyby nie Golema, jeszcze 20 lat po upadku muru jedlibyście zapiekanki w Szczecinie.Facet poświęca swój czas swoje nerwy, ryzykuje, aby szczecin nie był wioską z tramwajami.W latach 80'tych kiedy pierdzieliscie w stołki on wylewał pot na sali, aby wyszkolic wielu karateków w tym kraju. Macie szczescie, że macie takiego człowieka w szczecinie i zapewniam Was, że z mojej pozycji nie muszę mu wchodzic w dupę.
Golema rzadzi calym szczecinem i nie tylko ;-) Takie postepowanie nie jest fajne jesli chodzi o ksiegarzy... ale Golema doskonale wie jak robic pieniadze ;-)