iswinoujscie.pl • Poniedziałek [02.11.2009, 07:25:14] • Świnoujście
Rejsy bez powrotu

fot. Archiwum autora
Zawód marynarza jak rzadko który obarczony jest wielkim ryzykiem. Bo mimo wciąż udoskonalanej techniki żeglugi, coraz lepszego sprzętu nawigacyjnego i ratunkowego, w konfrontacji z rozszalałym żywiołem statki pozostają nadal łupiną rzucaną w odmęt. Dziś, zgodnie ze świnoujska tradycją na brzegu morza zapalimy znicze – znak pamięci, o tych którzy nie powrócili do rodzinnej przystani. Marynarskie zaduszki rozpoczną się o 19.30 przy wejściu na plażę obok centrum gastronomicznego „Gryf”.
Tradycja palenia zniczy na plaży w Dzień Zaduszny ma już w Świnoujściu wieloletnią tradycję.Już kilkadziesiąt lat temu żony marynarzy zapalały w piasku plaży znicze – znak pamięci o zaginionych mężach. Na przestrzeni lat lista nieobecnych stawała się dłuższa i dłuższa. Te pierwsze które wstrząsnęły Świnoujściem wspominamy do dziś;
10 maja 1955 – katastrofa lugotrawlera świnoujskiego Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Odra” m/t „Czubatka”. Statek nie oparł się potężnemu sztormowi na Morzu Północnym. Z 16 członków załogi ocalało tylko dwóch, którzy uratowali się na zaimprowizowanej tratwie. 14 osób zginęło w rozszalałym morzu.
Kilka miesięcy później, 4 października 1956 roku na łowisku Dogger Bank na Morzu Północnym, potężne fale przewracają kolejny rybacki statek ze Świnoujścia. W wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego manewru z rozkazu szypra i utraty stateczności sygnały SOS wysyła m/t „Cyranka”. Jednostka przewróciła się za dwadzieścia piąta wieczorem i zaczęła tonąć. Sześciu marynarzy uratowały dwie jednostki: polski lugrotrawler "Mysikrólik" i włoski "Italian Victoria". Z powodu paniki jaka wybuchła na pokładzie "Mysikrólika", którego załoga w chwili zatonięcia "Cyranki" znajdowała się czterysta metrów dalej i mogła na miejsce dotrzeć w ciągu pięciu minut - znacznie opóźniona została akcja ratunkowa. W istocie "Mysikrólik" przybyła na pomoc rozbitkom dopiero 41 minut od wywrócenia "Cyranki". W odmętach ginie 12 członków załogi.

fot. Archiwum autora
-„Statek nasz załadowany jest szynami, mocno przeładowany, ogromny sztorm. Wiem, że nie ma dla nas ratunku, fale zalewają statek, silniki przestały pracować, a wraz z nimi pompy. Próbowaliśmy spuścić szalupę. Woda zalewała ją jednak. Statek pogrąża się coraz bardziej w głębinę. Dalej nie mogę pisać. M/s »Nysa « 1965 r.” - to treść listu odnalezionego w butelce wyrzuconej w 1968 roku na plażę w Ustce. Do dziś nie znamy szczegółów katastrofy, którą opisał w ostatnich chwilach jeden z marynarzy. Wiadomo , że załoga „Nysy” liczyła 18 osób.Po kilku dniach morze oddało ciała siedmiu, pozostałych – nigdy ie odnaleziono. Wreszcie 14 stycznia 1993 roku i ostatnie wyjście z portu w Świnoujściu promu „Jan Heweliusz”, który mimo nie sprzyjającej pogody pruje „cała naprzód w kierunku szwedzkiego portu Ystad.

Cyranka (fot. Archiwum autora
)
Sztorm, przesunięcie ładunku i nazwiska tych , którzy pozostali już tylko w pamięci najbliższych;
Marek Behrendt (starszy oficer), Tomasz Brudnicki (starszy mechanik), Kazimierz Choszcz (kucharz), Ryszard Cikota (steward), Roger Janicki (starszy oficer), Mirosław Kolberg (młodszy motorzysta), Andrzej Korzeniowski (I elektryk), Tadeusz Łastowski (magazynier maszynowy), Józef Noga (starszy marynarz), Mieczysław Ostrzyniewski (cieśla), Stanisław Pacek (starszy marynarz), Leszek Pyciński (radiooficer), Teresa Sienkiewicz (stewardesa), Paweł Sobociński (IV mechanik), Janusz Subicki (oficer pożarowy), Włodzimierz Szpilman (bosman), Bronisław Szychta (starszy marynarz), Janusz Szydłowski (steward), Andrzej Ułasiewicz (kapitan), Zenon Wawrzak (II mechanik). Wraz załogą na dno poszło także 35 pasażerów. Katastrofa „Heweliusza” była najtragiczniejszą w dziejach polskiej floty w czasach pokoju. Ale, gdy stoimy nad brzegiem z lampką w dłoni warto wspomnieć też polskich marynarzy z okrętów wojennych zatopionych w trakcie II wojny światowej. ORP „Orzeł”, ORP „Grom”, ORP „Orkan”, ORP „Jastrząb”... Marynarska solidarność karze zamyslić się także nad tysiącami ludzi morza spod różnych bander, którzy już nigdy nie powrócą do macierzystego portu. Okazja do zadumy nad marynarskimi losami już dziś, 2 listopada. Spotkanie wszystkich chętnych do wspomnień i modlitwy w czasie morskich zaduszek od godziny 19.00, przy promenadzie obok centrum gastronomicznego „Gryf”.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Wszystkich mi szkoda ale jeszcze bardziej tych ktorzy byli bliscy ocalenia jak Teresa Sienkiewicz i jeszcze 2 osoby ktorzy nie zdołali wypłynac spod przewróconej tratwy
Zawód kierowcy jak rzadko który obarczony jest wielkim ryzykiem. Bo mimo wciąż udoskonalanej techniki, coraz lepszego sprzętu, w konfrontacji z rozszalałym idiotą, który świeżo odebrał prawko, samochody pozostają nadal łupiną rzucaną w odmęt.
a ostatnio jak byly dosyc spore sztormy to zaden statek nie wypływał z portu prócz Kopernika - na którym to akurat ja pływam
A ja tradycyjnie sam idę na brzeg morza zapalić znicz. Robię tak od kilkudziesięciu lat i niepotrzebne mi są spędy kościelne
pi pi pi pi pi pi pi pi pi pi pip pip pip pip pip pip pip pip
już lepiej 16 komentarzy ale było by lepiej jak było z 30 komentarzy
ryynio widzę nasłuchałeś się" głupich" morskich opowieści i nie masz szacunku do ludzi. Pływam już ponad 15 lat i nie spotkałem się z taką sytuacją jaką ty opisujesz, ale jak jesteś tak wszystkowiedzący to przyjdź o 19-tej na plażę i powiedz to bliskim marynarzy, którzy nie powrócili z morza. Zobaczysz jaka będzie reakcja i co odpowiedzą ci, ale znając życie wolisz anonimowo oczerniać innych.
Maciej K.odszedł na wieczna wachtę i nie powrócił z morza...zawsze będzie w Naszych sercach.Niechaj nie jedno światełko zabłyśnie dla Niego...
za tych co nie powrocili z morza R>I>P>
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
RIP[*]
[*][*][*]
jest to od 7.25 a tylko 9 komentarzy to psychika
be e e e e e e e e e e e e e e e nie myślą o rodzinach tych którzy kupili bilety na stary prom
nie bedzie mnie na plazy wiec zapale go tu [*]
♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰ ♰
Człowieku z godziny 1018 co za bzdury wypisujesz.Czy nie masz w sobie odrobiny przyzwoitości aby w dniu pamięci wstrzymać się od wypisywania idiotyzmów? Twój prymitywizm przekroczył wszelkie normy obowiązujące w cywilizowanym świecie.Wszystko możliwe, że ty głąbie d do niego nie należysz!
Wszystkich moich znajomych którzy odeszli na wieczną wachtę, polecam Bogu Miłosiernemu. .. Jacek i Janusz pamiętam o Was !!
Na mt/" Czubatka" zginęło wszystkich 16 obecnych na jego pokładzie członków załogi. 2 którzy ratowali się na tratwie znaleziono martwych przy wybrzeżu Norwegii. Zmarli z wychłodzenia i braku zapasów na nieprzygotowanej de facto do użycia tratwie ratunkowej. Informację o tym można przeczytać choćby w klasycznym już opracowaniu H. Mąki" Kapitan schodzi ostatni"
marynarze gina gdy kapitan pije.., i tu nie mówie o kilku kieliszkach wódki czy 5 piwach ale upijanie sie do nieprzytomnosci...i wtedy pierwszy lub drugi oficer musi podejmowac decyzje...czy jest wystarczajaco trzezwy i doswiadczony gedy hula sztorm 10 w skali beuforta ?
W tym roku przy Pomniku na pl.Rybaka byli tylko Ci, którzy pamiętają. Urzędnicy i władza ma amnezję.