Z dzikimi zwierzętami na ulicach lub w pobliżu domów najczęściej spotykają się mieszkańcy Szczecina i Świnoujścia.
W jaki sposób rozwiązać ten problem dyskutowali w piątek leśnicy, myśliwi oraz przedstawiciele służb miejskich z Polski i Niemiec.
Okazuje się, że największy problem stanowią dziki, które najszybciej przystosowały się do miejskich warunków. W Szczecinie żyje ponad 300 sztuk dzikich świń. - W mieście odstrzał jest zabroniony, zwierzynę można odławiać, usypiać lub przenosić w inne miejsca - tłumaczy Antoni Przybylski z Naczelnej Rady Łowieckiej. - Najlepiej jest nie dokarmiać.
Zaprzestanie dokarmiania zwierzyny łownej to jednak doraźne rozwiązanie problemu. Zdaniem Przybylskiego potrzebne są uregulownia prawne, aby myśliwi mogli przeprowadzać kontrolowany odstrzał, podobnie jak ich koledzy z Berlina czy Kopenhagi.
Żeby bliżej poznać kulturę i zwyczaje łowieckie oraz zgłębić tajniki zachowań zwierzyny łownej w miastach szczecińscy leśnicy oraz myśliwi zapraszają na sobotnie spotkanie łowieckie w leśniczówce Biała na Głębokim o godzinie 12.
Wybić, wszystko wybić i to zaraz! Dzikie bestie miejskie co porywają i zżerają małe dzieci, oraz regularnie napastują seksualnie starsze osoby. Trzeba z nimi zrobić w końcu porządek! Przecież to samo zagrożenie i dla ludzi i dla samochodów i dla psów i kotów bezpańskich srających i szczających po całych miastach! A pierwsze na ogień wściekłe, rude wiewióry atakujące dzieci w drodze do szkoły i kradnące owoce ze straganów!