Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [26.10.2009, 07:08:42] • Świnoujście
Od koszar Floty Bałtyckiej do Centrum Administracji Miejskiej
Niegdyś koszary obecnie Centrum Administracji Miejskiej.(fot. Andrzej Ryfczyński
)
Przydługawy nieco tytuł odnosi się do ostatniego ( póki co ) aktu w dziejach kompleksu koszarowego przy ulicy Wojska Polskiego, którego wcześniejsze dzieje już opisywałem. Zacznijmy jednakowoż jak zawsze od uwarunkowań historycznych.
Od 1989 r., od czasu okrągłostołowego kompromisu w Polsce i „jesieni narodów” w Europie Środkowo-Wschodniej było już wiadomym, że rosyjska obecność militarna przestała już być czymś nienaruszalnym i wiecznym. We wrześniu 1990 roku Warszawa zażądała wycofania stacjonujących na terytorium RP jednostek Armii Radzieckiej. W pół roku potem, w konsekwencji przemian politycznych w ZSRR i tzw. krajach demokracji ludowej, nastąpiło rozwiązanie struktur wojskowych Układu Warszawskiego. Oznaczało to bliską ewakuację także świnoujskiego garnizonu rosyjskiej marynarki. Rzec można, że dosłownie czuło się to w powietrzu. Coraz rzadziej widać było patrole rosyjskie, a podążający z „gorodka” na służbę wojskowi, dosłownie przemykali ulicami i ścieżkami, starając się być niezauważalnymi. Dla prostych żołnierzy, jak i oficerów rosyjskich, dochodzące z ojczyzny wieści, nie były optymistyczne. Szczególnie świadomość panującej tam biedy i rozprężenia. Sprzedawali więc wszystko co było do sprzedania: paliwo, silniki elektryczne, wreszcie części umundurowania, a nawet broń i amunicję.
Gdy w maju 1992 roku strona rosyjska i polska podpisały międzynarodową umowę o zasadach wycofywania wojsk radzieckich z Polski, likwidacja bazy morskiej w Świnoujściu nabrała tempa. Rozpoczęła się ewakuacja pododdziałów Floty Bałtyckiej. Praktycznie odbyła się ona w dwóch etapach. Wpierw, po skromnym spotkaniu pożegnalnym, 28 października 1992 r. odpłynęły z Basenu Południowego ostatnie kutry rakietowe, następnie opustoszała składnica na Mulniku. Kolejnym, a zarazem końcowym etapem było odejście z Basenu Północnego ostatnich, tyłowych jednostek. Będące przedmiotem naszego zainteresowania koszary przy ulicy Wojska Polskiego przejęte zostały przez przedstawicieli administracji miejskiej w osobie Stanisława Możejki i Kazimierza Karlika dokładnie 22 grudnia o godz. 16.00. W dwa dni potem, w wigilijny dzień, miasto opuściły ostatnie, tyłowe jednostki. Odchodzili niechętnie, skarżąc się na polską czarną niewdzięczność.
Odejście z Basenu Południowego kutrów rakietowych, 28.10.1992. Fot. Jerzy Patan(fot. Archiwum autora
)
Już też wiosną 1992 r. Rada Miejska podjęła uchwałę w sprawie dotychczas zajmowanych przez Rosjan nieruchomości, tak mieszkalnych, magazynowych jak i koszarowych oraz szpitalnych. Był to ogromny majątek wymagający mądrego rozdysponowania. O ile przejęcie i zagospodarowanie mieszkań można było w miarę optymalnie zorganizować, to obiekty koszarowe, budowane przed laty zgodnie z ich specyficznym przeznaczeniem, sprawiały duże problemy. Jak pokazały przykłady z większości miast, obiekty te po przejęciu zostały w zasadzie zdewastowane. Świnoujście stanowi w tym względzie chlubny, a rzadki wyjątek. Bez żadnych podtekstów politycznych przyznać trzeba, że fakt ten zawdzięczamy ówczesnemu „solidarnościowemu” kierownictwu miasta, reprezentowanemu przez prezydenta Leszka Miłosza i jego współpracowników, w tym Stanisława Możejki. Ich odwaga w podejmowaniu trudnych, a niepopularnych nieraz decyzji, perspektywiczność myślenia i konsekwencja, zdecydowały o ocaleniu miejskiego majątku wielkiej wartości.
Jak więc to było z koszarami, które były jedną z pozycji na długiej liście opuszczonych przez Rosjan obiektów ? Na początek ważne stwierdzenie, stan techniczny koszar nie był najlepszy, a prawdę mówiąc kiepski. Od czasu dokonanych w latach 1957 – 58 remontów nic praktycznie tam nie robiono. O ile mury i stropy nie budziły zastrzeżeń, to wiele do życzenia przedstawiały przede wszystkim więźba i pokrycie dachów oraz wszystkie instalacje: elektryczna, grzewcza, wodociągowa, kanalizacyjne. To wymagało szybkich działań zabezpieczających. Zgodnie z decyzją władz miasta, uzgodnioną z wojewodą szczecińskim, kompleks koszarowy przeznaczony został do stworzenia na bazie istniejących tam budynków t.zw. Centrum Administracji Miejskiej w skrócie CAM. Ta wypracowana przez Stanisława Możejkę koncepcja, zakładała przeniesienie do byłego kompleksu koszarowego, w miarę możliwości największej liczby instytucji miejskich i administracji państwowej, urzędów i biur. Zagospodarowanie, a więc uratowanie wielkiego kompleksu budynków, miało jeszcze jedną dobrą stronę. Oznaczało wyprowadzenie tych instytucji z zajmowanych przez nie uprzednio na terenie całego miasta lokali i ich przejęcie przez władze komunalne. Nie bez znaczenia było też zaangażowanie środków spoza budżetu miasta w remont zdezelowanych koszar, przez instytucje wprowadzające się, lub ich jednostki nadrzędne. Tak stało się n.p. z Urzędem Skarbowym czy Urzędem Pocztowym. Poza przeprowadzką różnych instytucji, których lista była bardzo długa, zakładano też przekazanie jednego z budynków najkorzystniej położonego, przy ul. Wojska Polskiego, na cele usługowo – handlowe. W tym wypadku owocowało to powstaniem popularnej „Dwunastki”
Koronnym niejako zadaniem, było wprowadzenie na posowieckie koszarowisko Urzędu Miasta, zajmującego wówczas budynek, dzisiejszy Pasaż Centrum przy ul. Armii Krajowej. Miało to na swój sposób dać przykład dla innych instytucji i urzędów. By to osiągnąć, należało dokonać rozległej przebudowy, przeznaczonego na ten cel budynku koszarowego, by dostosować go do nowej funkcji. Ta przebudowa musiała być bardzo rzetelna co znalazło odbicie w prowadzonych pracach.
Budynek Urzędu Miasta widok współczesny. (fot. Archiwum
)
Dokonano pełnej wymiany podłóg na wszystkich kondygnacjach, instalacji wewnętrznych, stolarki okiennej i drzwiowej, a przede wszystkim pokrycia nadwyrężonego dachu. Jest zrozumiałym, że nowe, przeznaczenie wymagało zmiany podziałów niektórych pomieszczeń, wybicia drzwi, wbudowania ścianek działowych itp. Podjęte zadanie było o tyle utrudnione, że przyjęty termin oddania do użytku nowego lokalu Urzędu Miasta był bardzo krótki, zakres prac szeroki, a ówczesne możliwości techniczne wykonawców mniejsze niż współczesnych nam firm. Zadaniem pierwszoplanowym z powodzeniem zrealizowanym przez firmę KEWAD pana Włodzimierza Kuźmy, było oddanie do użytku pomieszczeń parteru z salą posiedzeń, sanitariatami i sąsiednimi pomieszczeniami, tak by można w nich zorganizować posiedzenie Rady Miasta w dniu 31 marca 1993 r. Termin prac został dotrzymany i zgromadzeni radni oraz zaproszeni goście, mogli zapoznać się na własne oczy z zakresem i zaawansowaniem prac i podjąć niezbędne korekty planów finansowych.
Sala posiedzeń Rady Miejskiej, jako pierwsza w Urzędzie oddana do użytku.(fot. Sławomir Ryfczyński
)
W podobnym tempie prowadzone roboty w całym obiekcie, umożliwiły dokonanie przeprowadzki całego Urzędu Miasta jeszcze w listopadzie tego samego roku. Najważniejszy, symboliczny krok został zrobiony. Wkrótce potem w zajmowanym wcześniej budynku Urzędu w oficynie załamały się stropy, potwierdzając słuszność przyjętych decyzji.
Kolejny budynek koszarowy o cywilnym przeznaczeniu zajmowany obecnie przez Powiatowy Urząd Pracy.(fot. Archiwum
)
Równolegle z pracami w budynku Urzędu Miasta, prowadzone były działania mające na celu zagospodarowanie pozostałych budynków koszarowych. Już nieco wcześniej, do jednego z budynków wprowadził się Urząd Rejonowy oraz związane z nim instytucje. Zwolna rosła lista instytucji podejmujących to zadanie, a koszary stawały się wielkim placem budowy. Każdy niemal budynek, to inna specyfika, odrębny kawałek historii miasta. Sądzę że to wielkie przedsięwzięcie doczeka kiedyś opracowania monograficznego.
źródło: www.iswinoujscie.pl
szkoda, ze teraz tam gdzie byly koszary sztuki jest wielka melina.
Panie Józefie - super dzięki!
To se już ne vrati. Możesz sobie tylko pomarzyć, ruski pachołku. I naucz się pisać po polsku, skoro pełnisz obowiązki Polaka.
Pan Bohdziewicz był pomysłodawcą taczki dla prezydenta.
Mi tam nieprzeszkadzało, jak stacjonowali tu ruscy.
Czy twoja pamięć sięga też lat 80-tych? Chodzi o przerwaną kadencję Żmurkiewicza i jego wypad z miasta i ze stołka, bo gdyby nie matuchna partia podzieliłby los pana Skrzypca, ktory dostał 5 lat, a odsiedział trzy? Pana Skrzypca przepraszam, bo już swoje odsiedział i pojawia się tu tylko dlatego, że wspólnik od lewizny uniknął i po dzień dzisiejszy unika kary. PS A ci, co Możejkę w 1993 wywqieźli na taczce, w 2001 Go za to przeprosili.
CIĘŻKIE CZASY, SKAZAŁ RADZIECKI ŻOŁNIERZ ZDEJMUJĄC ZEGAR ZWIEŻY RATUSZA
Dobre Dobrze jest poznac historie swojego miasta
Popieram Pana Józefa w 100 % ! Pozdrowienia
Do czytelnika mieniącego się" Żubr". Szanowny Panie, wyboru tematów dokonuję tylko na życzenie czytelników, a nie pod czyjeś dyktando. Piszę zaś na podstawie dostępnych mi źródeł i wiedzy. O tym że pan Miłosz jako prezydent miasta miał wtedy najwięcej do powiedzenia w sprawie mienia pozostawionego przez Rosjan, trudno chyba kwestionować. Jeśli Pan zna te sprawy lepiej, cóż przeszkadza o tym napisać ? Każdy, w tym i ja chętnie to poczyta. Tyle, że wypada się pod tym tekstem podpisać. Pozdrawiam. J.P.
A może ty wieśniaku nauczyłbyś się stawiania spacji między słowem a znakiem interpunkcyjnym ?
Oprowadzając znajomych którzy przyjeżdżają latem wstydzę się mówić że ten budynek jest naszym Urzędem Miasta
Niestety, jak to zwykle bywa, muzealnik - historyk pisze historie na zamówienie lub pod dyktando. Gdyby poszperał w archiwalnych juz dokumentach, stwierdził by, że Pan M. często nie był pomysłodacą, ale tylko kiepskim wykonawcą koncepcji zaproponowych przez innych. Wykonawcą, fakt nieraz odważnym, ale ile spraw bezpowrotnie zaprzepaścił. Mam nadzieję, że kiedyś sprawy i czasy te bezstronie ktoś opisze. Np. Kto rozszabrował pomieszczenia pozostawione przez Rosjan z poniemieckich nieraz bardzo wartościowych mebli, sprzetu itp.?
ciekawe kiedy zajmą się ostatnim budynkiem który naturalnie z roku na rok niszczeje coraz bardziej
ten budynek na ruskim to była bania, ich łaźnia, oni lubią takie miejsca, gałązkami się okładają, piją i pocą się na maksa, potem basen.
pamiętam jak tam się chodziło do sklepu :) tam gdzie powstaje teraz platan na przeciw była brama i ruskim sie dawało paczkę fajek żeby można było wejść :) Na ruskim stadionie też stał budynek jakiś i obok niego wielki niebieski dzwig na przyczepie chyba
Oj Mozejko, Mozejko, jak dotad jedyny prezydent, ktory zrobil cos dobrego dla tego miasta.Cos co chyba przetrwa wiele lat.Napewno jest dumny z tego miejskiego kompleksu administracji.
Ale jeszcze zdążyli wywieść Możejkę na taczkach ze starej siedziby Urzędu Miasta przy Armii Czerwonej/Krajowej
Panie doktorze Pluciński, kiedy Pan się oduczy umieszczania spacji między nawiasami!?
z artykułu wynika że Świnoujście uzyskało niepodległość 24 grudnia 1992r a my świętujemy dzień zajęcia miasta a tyle się mówi o niefałszowaniu historii
Ciekawe jakie losy spotkają blizniaka? A na starej fotografi widziałem, że na budynku sali (MDK)gimnastycznej od strony koszar nad wejściem kiedyś wisiał zegar, a na budynku Szkoły Muzycznej na rogu od ulic W.Polskiego-Matejki-Konstytusji, to wisiała swastyka.
No cóż Panie Józku w polityce i zarządzaniu tak już jest, ze owoce decyzji władzy nie od razu widać, a zbiera się je po latach. Pomimo że Świnoujscie uchodzi w Polsce za jedną z bogatszych gmin, władze miasta nie podjęły dotychczas decyzji o remoncie i odnowieniu elewacji własnego obiektu. (Wygląda obskurnie) A to w mowie niewerbalnej może być oznaką braku gospodarności. Dziekuje za jeszcze jeden ciekawy artykuł i czekam na następne. Pozdrawiam serdecznie.