To było największe ćwiczenie sytuacji awaryjnej jakie zorganizowała dyrekcja Uznamskiej Kolejki Uzdrowiskowej UBB. Było także pierwszym polsko – niemieckim od czasu gdy linia kolejki została przedłużona do Świnoujścia.
fot. Sławomir Ryfczyński
Organizatorom polsko – niemieckich ćwiczeń sytuacji awaryjnej zależało by w ich trakcie wyszły na jaw ewentualne niedoskonałości systemu ratowniczego. Zależało bo chcą by – gdy dojdzie do prawdziwego zagrożenia - skutecznie mu przeciwdziałać. Po piątkowych ćwiczeniach wiadomo już, że pilnej poprawy wymaga system wzajemnego informowania się o wypadkach. Umiejętności i współpracę ratowników można natomiast uznać za wzorową.
To było największe ćwiczenie sytuacji awaryjnej jakie zorganizowała dyrekcja Uznamskiej Kolejki Uzdrowiskowej UBB. Było także pierwszym polsko – niemieckim od czasu gdy linia kolejki została przedłużona do Świnoujścia.
fot. Sławomir Ryfczyński
I choć przeprowadzone zostały po niemieckiej stronie wyspy to udział w nich wzięli także polscy ratownicy; strażacy, ratownicy medyczni, policjanci, straż graniczna oraz kilkudziesięciu statystów. Ci ostatni potrzebni byli by odegrać rolę poszkodowanych.
Sceną był wielki plac parkingowy przy przejściu Świnoujście – Ahlbeck. Scenariusz ćwiczenia zakładał, że w jadącym z Niemiec do Polski pociągu wybucha groźny pożar.
fot. Sławomir Ryfczyński
Gdy skład wjeżdża na stację przy granicy w Ahlbecku w wagonikach jest już ponad 60 rannych. Załoga pociągu wzywa pomocy. Poszkodowanych z wagonów wyciągają strażacy. Na placu obok peronu organizowane są punkty pierwszej pomocy. To już rola ratowników polskiego pogotowia ratunkowego i niemieckiego czerwonego krzyża. Pierwsza pomoc udzielana jest na placu „pod chmurką”. Wkrótce jednak staje również wielki namiot, w którym zafunkcjonuje coś na kształt polowego szpitala. W miarę zjeżdżania kolejnych ratowników z obu stron granicy, poszkodowani rozwożeni są do szpitali. Tak w skrócie przedstawiał się scenariusz ćwiczenia. Zaczęło się jednak od dziwnej ciszy. Pociąg wjechał nieco później niż planowano. Ze środkowej części składu wydobywał się dym. W Środku czekali już ciężko ranni ludzie, ale na ratowników trzeba było nieco zaczekać. W końcu od strony Ahlbecku nadjechały pierwsze drużyny strażackie. Wkrótce ratownicy wydobyli pierwszych rannych. Obserwatorzy ćwiczeń z niepokojem natomiast spoglądali w stronę Świnoujścia. Stamtąd miały nadjechać dobrze wyposażone i wyszkolone posiłki. Mijały cenne minuty. Ile można jechać dwa kilometry !? Dopiero po jakimś czasie okazało się, że nasi ratownicy nic nie wiedzieli o zdarzeniu bo informacja krążyła w tym czasie między Greifswaldem a Szczecinem choć Świnoujście jest tuż...
To będzie najważniejszy wniosek z tych ćwiczeń.Jeżeli chcemy skutecznie wspólnie przeciwdziałać takim sytuacjom, musimy jak najszybciej poprawić system wzajemnego informowania. Powiadomienia powinny być przekazywane bezpośrednio do najbliższych, mogących pomóc jednostek, ewentualnie miejskich centrów reagowania kryzysowego, a nie błądzić po urzędach w stolicach województw.
fot. Sławomir Ryfczyński
Pozostałe wnioski ze wspólnych ćwiczeń poznamy już wkrótce ale jedno jest pewne. Uczestnicy ćwiczeń ( w sumie 350 osób!) zdali egzamin na piątkę! Co ważne, okazuje się, że dla Polaków i Niemców nie jest już problemem bariera językowa. W akcji rozumieją się praktycznie bez słów. Dotyczy to zarówno strażaków jak i ratowników medycznych.
fot. Sławomir Ryfczyński
I nieważne jest dla nich czy poszkodowany, na którego akurat „trafią” mówi po polsku czy niemiecku. Są sprawy, w których nacja i język mają naprawdę drugorzędne znaczenie. Taką sprawą jest ludzkie życie. Potrafimy je ratować po obu stronach wyspy Potrafimy także ratować je wspólnie. W piątek była okazja żeby to udowodnić. Oby jednak „prawdziwych” okazji do udowadniania było jak najmniej!
źródło: www.iswinoujscie.pl
Poziom intrligencji na planecie jest stały, poziom ludności rośnie.
Takie ćwiczenia są do bani, żeby chociaż jakoś zorganizowane były, a tu du*pa●Pozoracja katastrofy●Co innego teoria, a co innego praktyka●
Oczywiście wystarczy zajrzeć do książek z matematyki/fizyki/chemi z lat 60-70 nawet tych z liceów a co dopiero studiów i okaże się że poziom spadł dramatycznie a nasze społeczeństwo jest na poziomie półgłowków, co z tego jak jest najlepszy poziom w Europie jak cały czas spada ? Więc wystarczy sama obserwacja. Tym bardziej że większość osób idzie teraz na studia ze wzlędu na zdobycie kaski po nich lub z powodu imprez studenckich. A te ćwiczenia były tylko pokazową zabawą i symulacją - niczym więcej, nikt nie uratował tonącego statku wylewając jedynie z niego wodę
Do EDCBA987654321 - nie masz zielonego pojęcia o poziomie naszego szkolnictwa a tym bardziej o oświacie innych krajów. Gdy już przestudiujesz trochę na ten temat i zaczerpniesz trochę danych z badań to w tedy wyrażaj swoją opinię. Do Gość • Sobota [17.10.2009, 20:15] - czy ty nie myslisz czy też tylko udajesz? Jak możesz porównywać takie dwie zupełne różne sytuacje. A ćwiczenia są konieczne i oby takich więcej. No ale fachowiec zrozumie a ten co nie ma o tym pojęcia niech wstrzyma się od komentowania.
a ije i kto płacił za całą imprezę. Rozumiem, cwiczenia są potrzebne i muszą się odbywac, alegdy jakiś wariat nada komunikat że" bomba w jakimś miejscu" to w krzyk że ten który wywoła fałszywy alarm pociągany jest do odpowiedzialności i gdzie tu logika? przecież to są właśnie niezapowiedziane ćwiczenia
Poprawić to trzeba obecny poziom szkolnictwa który dziś jest komicznie niski i przypomina szkołę dla małp
spoko straz, ale mozna na sobie wniesc bombe.
taaaa. xd ja z godzine sie telepałęm z zimna zanim ktokolwiek do mnie podszedlxdd hhahaha było super ;] miałęm udawać śpiączkę, a oni mnie ukatrupili xd lol
za malo noszy fakt
A tam gdzie ja byłem, to każdy wymięka●
To kto Ci tasm kazał sie pchać papiez jp?!
ta ja tam bylem wiec nie gadajcie glupot wynosili jak tylko mogli bo najpierw najciezej ranni potem lzej tylko fakt siedzielismy na ziemi i nam du**ka marzly mnie nadodatek w jakkiejs kaluzy posadili i mi spodnie zmokly. masakra i zajebioza byla
byłem tam, ale nie w pociagu lecz mmusialem lezec na torach, ponoc bylem w szoku i oparzenia 2 stopnia na przedramieniu i na piszczelu, lecz bardziej wygladalem jakbym mial padaczke z zimna, wiec nei bylo ciekawie lezec na torach pol godziny zanim mnie wzieli, potem na siemi lezec na jednym kocu i miec jeden kox, i kolejna godzina minela, predzej umarł bym tam z zimna ;)
"A dlaczego tamci nie przyjechali pózniej, tylko nasi?"...bo to dyrekcja UBB organizowała a nie nasi?!
"worek kartofli, to już inna bajka●Bzdóra, żeby takie ćwiczenia trzeba" buhahaahahahha.."Bzdóra"..buhahaaha
Całe ratownictwo brało udział ?? czyli ambulanse (R) I (W) a" Wilkowyje" bez karetek ??
To trzeba było wpaść domnie, to bym Cię opatrzył.
ok 40 min czekalam az mnie ktos opatrzy. dawno zdazylam sie wykrwawic... Gratulacje.
A dlaczego tamci nie przyjechali pózniej, tylko nasi?! Teraz będą siać plotkę, że polskie słóżby są niezorganizowane i takie ciapci-lapci.
No, ładnie poszło bo akcja była planowana, a nasi specjalnie się spóznili, tak dla picu, że niby system wzajemnego informowania się jest nie taki jak powinien być, żeby niby, że oto chodzi●Lipa jakby to zdarzyło się z nienacka●A to, że tak tą szanowną statystke niosą jak worek kartofli, to już inna bajka●Bzdóra, żeby takie ćwiczenia trzeba było robić, ąby stwierdzić, żę system informacyjny jest do d*y●Takie sprawy powinny być brane na logike, a nie na jakąś amatorke●
to oni sobie listy wysylaja czy kartki pocztowe albo gamonie nie mogli sie dogadac
a właciwie co sie stało
na 100 rannych potrzeba 100 noszy no więc musiałby przyjechać jeszcze jeden pocią UBB ale tylko z noszmi buhahaha
gdzie sa nosze ?
45 sek. siedzi jakij * - sami zobaczcie!!