Już wczoraj woda podeszła pod elewatory przy moście obrotowym. Dzisiaj późnym popołudniem pojawiać się zaczęła na deptaku nad Dziwną. Częściowo zalany jest port przy ulicy Niedamira. Również przystań "Albatrosu" i "Ligi Morskiej" jest pod wodą. Jeśli wiatr nie osłabnie mogą się zarwać zacumowane tam łodzie. W wodzie stoi też bosmanat portu.

Cieśnina wdarła się na podwórza przy ulicy Mostowej, Niedamira i Rybackiej. Niewidoczne są cokoły mostu kolejowego, które zawsze w swojej historii wystawały nad wodę.
Równie poważna sytuacja jest po drugiej stronie cieśniny. Na mostkach w Recławiu jest zaledwie 15 centymetrów przestrzeni między lustrem wody, a budowlą. Tam woda również zalewa podwórza i podchodzi pod domy.
- Mam zalany węgiel i drzewo na zimę - mówi sołtys Recławia, Waldemar Judkiewicz. - Jak nie przestanie wiać będziemy układali worki z pisakiem.

Lokalne drobne podtopienia zdarzały się czasami w Wolinie wczesną wiosną gdy po odwilży schodziły ogromne masy wody. Nigdy nie były one jednak tak groźne jak dziś. Ostatnia poważna cofka, czyli podwyższenie stanu wody przez wiejące z północy wiatry miało miejsce w 2001 roku. W Świnoujściu wówczas nie chodziły promy a w Wolinie woda zalewała podwórza. Podobna sytuacja miała miejsce w roku 1995. Najgorsza współczesna powódź była jednak 25 października 1935 roku. Wówczas na skrzyżowaniu ulic Bollwerk i Nikolasstrasse (dzisiejsze błonia) woda sięgała kolan.

Radosław Drożdżewski