Muzeum przy Forcie Gerharda wzbogaciło się w tym tygodniu o trzy zabytki- armaty przeciwlotnicze. W tym bezcennego „Wróbelka”- armatkę PLOT, która wróciła po latach tułaczki do domu!
Wróbel to dwulufowa armatka przeciwlotnicza kalibru 23mm, która została opracowana przez polskich inżynierów z Zakładów Mechanicznych w Tarnowie. Wyprodukowano go łącznie tylko 51 sztuk, a że konstrukcja nie była zbyt udana, szybko postanowiono ją zmodernizować. Co spowodowało że w wersji pierwotnej, z 51 sztuk do dziś pozostało tylko kilka egzemplarzy tej broni. Świnoujski WRÓBELEK jest pierwszym, który trafił do muzeum. Oby nie jedynym!
Na samym początku swojego życia (w latach 70—tych XX-go wieku ) Wróbelek został zamontowany na jednym z kutrów świnoujskiej flotylli. Później kutry trafiły do Straży Granicznej, a z stamtąd- gdy jedne z okrętów dostał nowsze uzbrojenie, dwulufowa „ ptaszynka” została zdemontowana i trafiła do ośrodka szkolenia- gdzie służyła młodym kursantom, którzy się na nim ćwiczyli.
Gdy Wróbel opad z sił, wypłowiał i zrobił się stary o mały włos – razem ze swoim starszym braciszkiem - armatką 2-M3 nie trafił pod palnik! Uratowany przez złomowaniem ( za nie małą gotówkę), przeszedł długa drogę, zanim za sprawą ludzi kochających historię - na wielkiej ciężarówce trafił do świnoujskiego fortu. Tu będzie jednym z eksponatów w dziale muzeum, prezentującym najnowszą, powojenną polską historię twierdzy Świnoujście.
- To ostatnia chwila by zabezpieczać bezcenne pamiątki po naszej flocie sprzed kilkudziesięciu lat! I by tą wspaniałą i fascynującą historię prezentować mieszkańcom i turystom w naszym muzeum!
Cała armatka waży ponad 2,5 tony. Ma dwie lufy kalibry 23 mm, które wyrzucały nawet 400 pocisków na minutę! Armatka mogła strzelać do innych okrętów – do 2km. Lub do samolotów- do 1,5 km.
W kabinie strzelca , która jest klimatyzowana dwoma wiatrakami, jest niezbyt wygodne siedzenie i kompletny pulpit sterowniczy. W najlepszym stanie są dwie kompletne lufy, które cały czas były przechowywane w zbrojowni. Pierwszą osoba, który przymierzyła się do suchego strzału był Tadek Dalecki – bo miejsca w środku kiosku armatki nie było dużo, a Tadek na szczęście ma wymiary stworzone dla marynarza z okrętu podwodnego!
Poza „Wróbelkiem” fortowa kolekcja wzbogaciła się jeszcze o dwie armaty plot – wojennego!!! wzoru : podwójną morska armatkę plot wz.40 kalibru 25mm (armatka 2-M3) i 60-cio letnią, ale w idealnym stanie - armatkę wz.39 kalibru 37 mm na podwoziu kołowym .
Wienio.? hahahahah.^^
Brawo
bardzo piękny eksponat
Te 25mm też powinno trafić pod daszek- bo to juz niestety prawdziwy rodzynek. NIkt wczęsniej nie pomyśłał i naprawde kawał histori poszło do huty.
na tym forcie ciągle się dziej cos dobrego!
ale wdzianko pasuje kolorystyką i stylem do działka:D
Tadeusz!! Icha!! :D Wpasował sie bardzo :P hehehe
Brawo!! Tak trzymać!! Pozazdrościć pięknych zabytków i zapału, który z biegiem lat nie malejea rośnie!
takich nie- mamy nowcze- wrobel II
wiechuuuuuu
w porcie maja takich wiele !!
hehe
a może jakś pomoc przy konserwacji tego działka by się przydała? bo stan jak widac taki sobie!! chętnie pomogę!!
pocieli
...a co z tym kawałkiem działka, które stał kiedyś na terenie szkoły nr.jeden ؟
I to podwójny murzyn●Niech jeszcze wycior skołują●
tylko trzeba przeczyscic zeby murzyn nie wyszedl z tej dwururki;d
POZAZDROŚCIC PANU LUFY.. I TO PODWÓJNEJ ŻONA MUSI MIEC RADOCHE
Jak zawsze- gratuluję. W końcu ktoś zabezpiecza polskie pamiątki- silny POLSKI akcjent w tych pruskich murach jest jak najbardziej porządany!!
Tadzik ??!!