- Przyszliśmy na dworzec odebrać znajomego - piszą Czytelnicy. - Staliśmy z boku koło bramy, aby nie przeszkadzać wychodzącym z dworca podróżnym, którzy idą na prom, ciągnąc za sobą walizy.
W pewnym momencie, jak opowiadają, wyszedł z kiosku mężczyzna, aby wyrzucić do kubła śmieci. Pies, którego mieli na smyczy, odwrócił się tylko przyjaźnie w jego stronę.
- To spokojna i dobra suczka. Machała ogonkiem. Nie podeszła do niego, bo była na smyczy - mówią Internuci. - A on wrzasnął: "weź Pan tego psa kur..!". Panie przechodzące nieopodal były oburzone jego zachowaniem. Inny mężczyzna kiwnął tylko do nas porozumiewawczo głową i powiedział, że nie warto dyskutować z kioskarzem. Mężczyzna znany jest ze swojego niekulturalnego zachowania.
- Jak nie przeklina, to mówi do kobiet, które kupują u niego artykuły jakieś sprośne teksty - tłumaczy świadek zdarzenia. Panie z dworca też nie raz już słyszały skargi na niego.
Nasi Czytelnicy dodają, trochę z przymrużeniem oka, że historię opisali, aby uzmysłowić innym ludziom hasło, z którego sami teraz żartują: uważaj na kioskarza... :)
Jak zwykle właściciel psa albo pozostawione kupsko albo poszkodowany przez ludzi nie kochających zwierząt. Po co zabiera psa na dworzec PKP?
miasto nam pięknieje Panie Prezydencie
znam go hehe moja mamm prowadzi obok bar oj jest *
do gościa ;IP: 80.245.183.***]; daj Ty już spokój z tymi swoimi komentarzami bo już nudne się zrobiły
Pies był na smyczy a kaganiec pewnie był w domu ! Według psiarzy wszystkie pieski są przyjazne i nie gryzą a życie to weryfikuje.
Ja tam kupowałem powerada to jakos pan był bardzo miły ;)
Ten kiosk wyglada jak chatka Baby Jagi.
I PO CO NAM GAZOPORT SKORO MAMY ŹRÓDŁA GAZU KOŁO KUTNA WYSTARCZY W GOOGLE WPISAĆ" ZŁOŻA GAZU KUTNO" ZOBACZCIE SAMI GAZOPORT DO GDAŃSKA I MY DALEJ MIESZKAJMY W UZDROWISKU A NIE MIEŚCIE TYPOWO PORTOWYM!!
* jeden!!
Bez powodu na pewno się nie zdenerwował. Swoją drogą rozmawiał ktoś z nim zanim powstał ten atrtykuł? Ja też mogę sobie coś wymyślić i napisać, że ktoś zaczął mnie wyzywać. Najpierw powinna być rozmowa z Panem kioskarzem - a później w eter do sieci. Polacy..
a ja słyszałam jak gośc krzyczał kiedyś na ludzi którzy tam przechodzą i ciagle coś przeklinał i jeszcze był z siebie dumny!
Jak kiedyś pracowałam w sklepie, to klienci przychodzili po zakupy z pieskami, przywiazywali je do stojaka który stał przy drzwiach.Piesek długo czekał na właściciela, wiec porpostu postawił dużego klocka przy samych drzwiach wejściowych.Właściciel psa wychodząc ze sklepu odwiązał smycz i poszedł ze swoim pupilkiem dalej, a gówienko zostało. ..
Facet, który tam pracuje jest właścicielem.Mnie nigdy się nie zdarzyło zeby mówił mi coś sprośnego, obsługa zawsze taka sama, może poprostu żona mu nie dała i miał zły dzień.
Nie podoba się - Pppp... się :)
pracuje mężczyzna, sam niejednokrotnie robiłem tam zakupy...hmm ale nie miałem nieprzyjemnych sytuacji, no cóż...każdemu może się trafić gorszy dzień
Młoda dziewczyna, która tam pracuje jest bardzo miła, pani też a wieczorami jest faktycznie tak niesympatyczny gość, że szkoda gadać
Miasto nam pięknieje, dziękujemy Panie prezydencie i pani profesjonalistko specjalistko od rzetelności, pani agatówno, dziękujemy!
szkoda tylko, że tam żaden facet nie pracuje... zawsze są kobiety