- Przyszliśmy na dworzec odebrać znajomego - piszą Czytelnicy. - Staliśmy z boku koło bramy, aby nie przeszkadzać wychodzącym z dworca podróżnym, którzy idą na prom, ciągnąc za sobą walizy.
W pewnym momencie, jak opowiadają, wyszedł z kiosku mężczyzna, aby wyrzucić do kubła śmieci. Pies, którego mieli na smyczy, odwrócił się tylko przyjaźnie w jego stronę.
- To spokojna i dobra suczka. Machała ogonkiem. Nie podeszła do niego, bo była na smyczy - mówią Internuci. - A on wrzasnął: "weź Pan tego psa kur..!". Panie przechodzące nieopodal były oburzone jego zachowaniem. Inny mężczyzna kiwnął tylko do nas porozumiewawczo głową i powiedział, że nie warto dyskutować z kioskarzem. Mężczyzna znany jest ze swojego niekulturalnego zachowania.
- Jak nie przeklina, to mówi do kobiet, które kupują u niego artykuły jakieś sprośne teksty - tłumaczy świadek zdarzenia. Panie z dworca też nie raz już słyszały skargi na niego.
Nasi Czytelnicy dodają, trochę z przymrużeniem oka, że historię opisali, aby uzmysłowić innym ludziom hasło, z którego sami teraz żartują: uważaj na kioskarza... :)
Komu zależy na opluwaniu Kioskarza ? może konkurencji.
heheh, panie z pieskami, traktuja swoje pieski jakby to byli ludzie,. . rozmawiaja z nimi,. . tlumacza im, i oburzaja sie gdy ktos oskarza ich pupila o nie moralne zachowanie, to tak jakby ich ktos oskarzyl ze nasikaly pod drzwiami
Pracuje na terminalu promowym, w swinoujsciu spedzam dwa tygodnie w miesiacu, srednio co drugi dzien jestem w kiosku po karte, gazety itp. Nigdy podczas rozmowy nie uslyszalem zadnych wulgarnych slow, w stosunku do mnie i do innych klientow. Jakas sciema, stawiam ze pies dal o sobie znac, i nie mial kaganca.
ja robię zakupy dość często i nigdy ten pan nie był nie miły dla mnie
JA TEŻ MAM DOSYĆ PAŃ Z PIESKAMI.KILKA RAZY DZIENNIE ZWRACAM UWAGĘ PANI W KOLEJCE ŻE WŁAŚNIE JEJ PUPILEK PODLEWA MI DRZWI SKLEPOWE.REAKCJA JEST ZAWSZE TAKA SAMA-ZDZIWIENIE JAKBY TO ROBIŁ PO RAZ PIERWSZY
iswinoujscie... i wszystko jasne...
Ciekawie tam macie :-) Zawsze odjeżdżąjąc ze Świnoujścia kupuję tam prasę. Zawsze jest tam miła Pani. Widocznie mam szczęście ;-)
...Poza tym można w niej kupić zimną Colę i przedziurawione prezerwatywy.
MiniMarket - znajdujące się w całej Polsce sklepiki, które nie są w żaden sposób ze sobą powiazane. Malinka - kolejna popularna nazwa, sklepik tak często spotykany na osiedlach małych miast. U Kogoś - ciekawy sklep należacy do osoby o imieniu w nazwie, w którym nigdy nie spotykamy właściciela. Zazwyczaj sprzedawcą jest osoba o innej płci. Sklep Spożywczo - Monopolowy (czyt. Sklep z tanią wiśniówką) - ulubione miejsce osiedlowych meneli, obowiązkowa część każdego porządnego blokowiska. ... - sklepik bez nazwy. Chyba najpopularniejszy rodzaj sklepików osiedlowych. Warzywniak - rodzaj sklepiku osiedlowego, w którym oprócz warzyw można zakupić także wszelkie inne produkty dostępne w najbliższym supermarkecie. Do niedawna sklepikiem osiedlowym była także Żabka, lecz zrezygnowano z umieszczenia jej w grupie, gdyż jest zorganizowaną siecią, nie należy do emeryta, nie znajduje się w przerdzewiałej na wylot budzie i zazwyczaj usytuowana jest w pobliżu dużych ulic.
Sklepik osiedlowy - mała, zdezelowana budka tudzież pomieszczenie pozyskane z wnęki w wieżowcu, w którym gospodarne emerytki sprzedają artykuły żywnościowe, prasę codzienną, jednorazowe papiloty i środki do przepychania kanalizacji. Asortyment w sklepiku osiedlowym to zazwyczaj produkty o podwojonej cenie, zakupione w najbliższym hipermarkecie. Sklepiki osiedlowe są marną pozostałością po złotych czasach PRLu i zazwyczaj prowadzą walkę o przetrwanie z najbliższym SuperSamem czy Biedronką. Mimo to sklepiki osiedlowe cały czas cieszą się olbrzymią sympatią tak emerytów (z powodu Naszego Dziennika), ludzi w średnim wieku (z powodu Gazety Wyborczej), młodzieży (z powodu Bravo), znudzonych pań domu (z powodu Faktu) jaki i dzieci, z powodu Lizaków Lodowych za 40 gr.
Człowiek, człowiekowi katem!
Potwierdzam. Bardzo sympatyczny czlowiek. Kilka lat juz u niego zakupy robie i nigdy nie mialem z nim" ścięć". A, ze puscil odpowiedni komentarz? Widocznie się należało. Kaganiec był? A smycz?
Dajcie dowolną osobę a kazdą zgnoimy.
cool guys - kill the f...n dog
moge sie zalozyc ze kundel byl agresywny ;d
Ten pan jest bardzo miły, i gdy kupuje u niego w kiosku to zawsze sobie porozmawiamy. a pies miał kaganiec??
tez nie lubie kundli co mi bude podlewaja albo sztolca przed wejsciem postawia;>
robiłem parę razy u niego drobne zakupy nawet pogadalismy chwile całkem normalny facet
Tak jakby te panie nigdy nie przeklinały?
Znam z zycia ludzi.PEwnie facet w kiosku piecdziesiat razy dziennie ma takich zjeb..ych klientow co wejdzie i nawet nie powie dzien dobry co niestety jest u nas normalka...jakby sprzedawca mial padac na kolana bo jasnie pan, pani raczyla wejsc cos kupic.Oczywiscie zanim kupi setki durnych pytan.Pewnie zwykly czlowiek po tyg w takim kiosku wyladowalby w psychiatryku
Tak nie raz slyszalam jak do mnie mowil jakies sprosne rzeczy, ale udawalam ze go nie slucham. ... po jakims czasie zaczal mnie wyzywac. od tamtej pory wiecej nie wchodze do tego kiosku ;) Pozdrawiam
bez żenady można powiedzieć, że świnoujska ulica i w ogóle miejsca publiczne, jakimi są np. przystanki i ogrody działkowe, są chamskie i wulgarne.jest to pierwsze, ważne, rzucające się w oczy świadectwo niskiej kultury panującej w tym mieście.obok plucia na chdniki/niekoniecznie śliną, częściej gumą do żucia/, oraz palenia na ulicy i rzucania gdzie niebądź niedopałków-są to akty poważnej nieobyczajności.policjo!straży miejska!nauczyciele!rodzice!-weźcie się do roboty!służby porządkowe niech walą mandaty.przecież ustawa jest.
u kioskarza nic nie kupie to pewne a jesli chodzi o rusałke to uważam że nie wszystkie panie sa niemiłe.
Czy już naprawdę nie ma bardziej interesujących tematów niż kioskarz i jego zachowanie?
Ty ryynio. tyle komentarzy udzielasz, chyba nic innego do roboty nie masz. czujesz SIĘ WAŻNY JAK NA KAŻDY ARTYKUŁ NAPISZESZ COŚ CO CI AKURAT PRZYJDZIE DO GŁOWY?