Polski okręt podwodny ORP „Orzeł” był jednym z najnowocześniejszych okrętów podwodnych podczas wybuchu II wojny światowej. Jego budowa (w holenderskiej stoczni De Schelde) została sfinansowana ze składek polskiego społeczeństwa w ramach Funduszu Obrony Morskiej oraz w ramach składek prowadzonych wśród kadry Marynarki Wojennej. Akcję zbierania funduszy na okręt podwodny dla Polski koordynowała Liga Morska i Kolonialna.
Z chwilą wybuchu II wojny światowej ORP „Orzeł” operował na południowym Bałtyku, gdzie m.in. był atakowany bombami głębinowymi z niemieckich samolotów. Następnie, 15 września okręt wszedł do estońskiego portu w Tallinie, gdzie został bezprawnie internowany. Władze estońskie naciskane przez Niemców nakazały demontaż kluczowych mechanizmów i uzbrojenia okrętowego. Polski okręt został także pozbawiony map morskich i pomocy nawigacyjnych. Załoga „Orła” jak najbardziej usiłowała przeciągnąć w czasie demontaż urządzeń i rozbrojenie okrętu, przygotowując się jednocześnie do ucieczki. W nocy z 17 na 18 września okręt wydostał się z portu w Tallinie i rozpoczął 27-dniowy rejs do wybrzeży Wielkiej Brytanii. Po wielu ciężkich sytuacjach bojowych, których załoga doświadczyła na trasie przejścia na Morze Północne, pomimo braku map, które nawigator okrętowy odtwarzał z pamięci i na podstawie charakterystyki świateł latarni morskich, załoga ORP „Orzeł” zdołała przedrzeć się do brytyjskiego portu Rosyth. Od tego czasu okręt rozpoczął służbę u boku aliantów. Patrolował akweny Morza Północnego. Wsławił się m.in. zatopieniem niemieckiego transportowca „Rio de Janeiro” transportującego wojska niemieckie zmierzające do inwazji na Norwegię. W ostatni swój patrol okręt wyszedł 23 maja 1940 roku. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach nie powrócił z morza.
W ubiegłym tygodniu, w Tallinie, współcześni polscy marynarze oddali hołd wojennej załodze ORP „Orzeł”. Załogi niszczycieli min ORP „Mewa” i ORP „Flaming” złożyły kwiaty i zapaliły znicze pod tablicami upamiętniającymi ucieczkę „Orła”. Tablice te umieszczone są na budynku Muzeum Morskiego w Tallinie oraz w porcie wojennym Minisadam.
kmdr por. Bartosz Zajda
rzecznik prasowy Dowódcy Marynarki Wojennej
nie bezprawnie internowany... nastepne fantasmagorie Autora powielone z wielkich dni malej floty. zanim Autor zacznie wypisywac publicznie bzdury, niech zapozna sie z prawem morskim, a dopiero pozniej popisuje sie przed 'publika' a co do historii ORLA, ciekawe artykuly ukazuja sie ostatnio w MORZU... tak tak...MORZE znowu wychodzi pozdrawiam zainteresowanych
znalm tez ludzi ktorzy tez przedostali sie do szwecji W CZASIE wojny na innym statku podwodnym czesc im i chwala
ale w Tallinie nasza polska tablica dalej jest ;) byle by jeszcze więcej naszych polskich pamiątek było za granicą... bo miło zobaczyć naszą po polsku napisaną 5talicę będąc na wakacjach i móc się pochwalić" tak to nasi ludzie, Polacy" ;)
to byla jedna z lepszych kart w historii naszej MW...