Z jednej strony cieszy nas to, bo dowodzi, że pozostajemy pośród największych i najbardziej liczących się w regionie mediów. Z drugiej napawa troską. Poza nami rzadko bowiem ktokolwiek podejmuje tematy, które są naprawdę istotne. Miałkość wątków jakie pojawiają się w „papierowej prasie” i lokalnych mediach elektronicznych dowodzi albo tego, że produkują je przypadkowi ludzie, albo też, że celowo sprowadzają dyskusje na poziom kolorów sukienek w „Tańcu z Gwiazdami”.
Tymczasem we Wspólnej Europie trzeba przynajmniej czasami prowokować do poważniejszych przemyśleń. Ot, choćby takich czy dojrzeliśmy już do tego, żeby emigranci z krajów Bliskiego Wschodu byli naszymi sąsiadami. Niemcy, choćby w Berlinie, żyją przecież na co dzień w cieniu minaretów. Polska, która opiera się kryzysowi, staje się coraz bardziej atrakcyjnym miejscem dla emigrantów. Ale czy jesteśmy gotowi żeby przełamać w samych sobie ksenofobiczne uprzedzenia?
W tym kontekście zastanowienie budzi reakcja dziennikarzy Polskiego Radia. Jesteśmy we Wspólnej Europie już tak długi czas, że pytania postawione w naszej sondzie powinny być normą, codziennością, zwyczajnym plebiscytem popularności a nie sensacją, w której ktoś próbuje wietrzyć uprzedzenia.
Jesteśmy największym medium na wyspach i poczuwamy się do obowiązku stawiania, przynajmniej od czasu do czasu, pytań poważniejszych niż tylko te o ulubiony kolor Pani Dody. Zarzut, że nie daliśmy wyboru w postaci „nie mam zdania” przyjmujemy. Choć to internetowa sonda a nie kwestionariusz badania opinii publicznej i kto nie ma zdania, po prostu jej nie wypełnia.
Wyniki sondy, nie kryjemy, dają powód do satysfakcji – połowa z nas, wyspiarzy wolna jest od uprzedzeń. Nawet wobec najbliższych sąsiadów – Niemców, choć przecież niedawno powszechne były obawy, że „przyjdą wykupić nasze domy”. Nikły odsetek akceptacji wobec romskiego sąsiedztwa wynika z dziesięcioleci pracy jaką „pedagogika” PRLu włożyła w to, żebyśmy się nawzajem nie poznali. A jeśli kogoś nie znamy to jak możemy go lubić, albo nie lubić? Połowa z nas „zagłosowała na tak”. Szkoda, że niektórzy wolą interpretować te wyniki raczej w kierunku myślenia, że szklanka jest do połowy pusta.
Czyzyby jakis czerwony pajączek się odezwał?
Tu w portalu też mnóstwo miałkich wątków sie pojawia, także niewiele lepsi jesteście