Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [07.09.2009, 05:34:57] • Świnoujście
Dom pod Merkurym
Oficerski Klub Garnizonowy MW w Swinoujsciu, fot. E. Rosenthal(fot. Archiwum
)
Nie podlega dyskusji, że jest to jeden z piękniejszych domów w nadmorskiej dzielnicy. I chociaż urody nie można także odmówić „Hutnikowi” czy starannie odrestaurowanemu „Swarożycowi”, ten robi na mnie największe wrażenie. Być może za sprawą zachowanego pierwotnego, oryginalnego stanu albo też figury boga Merkurego . Tak na marginesie, był on mitycznym patronem kupców, przedsiębiorców i złodziei, ale tak czy owak jest piękny. Dom ten, od wielu lat siedziba Klubu Oficerskiego Marynarki Wojennej, jest wspaniałym, powitalnym akcentem na wjeździe do dzielnicy nadmorskiej.
Pracy nieco wymagało zebranie informacji o tym obiekcie, na tyle by podzielić się nimi z Czytelnikami. Jak wynikało z podpisów pod przedwojennymi zdjęciami domu, nosił on potocznie nazwę „Willa Merkur” i należał do miejscowej rodziny kupieckiej, noszącej nazwisko Ossig. Przedstawiciele tej rodziny przybyli do w połowie XIX wieku z Dolnego Śląska, z terenów należących obecnie do Polski, a mianowicie z miejscowości Osiek. Po przybyciu, pierwszy przedstawiciel tej rodziny Heinrich Ossig nabył od miasta dom, w którym znajdowała się wcześniej miejska apteka. Mieściła się ona na rogu obecnej ulicy Marynarzy i Placu Wolności, vis a vis kościoła Chrystusa Króla. W jej miejscu stoi obecnie duży, a niezbyt piękny budynek mieszkalny przy ulicy Marynarzy 7, t.zw. galeriowiec. Otóż nabyty przez Ossiga dom, był kilkanaście lat wcześniej apteką dzierżawioną od miasta przez aptekarza, przybyłego z Neuruppin nazwiskiem Louis Fontane. Jego synem był Theodor Fontane to późniejszy głośny niemiecki pisarz. W tym to domu, nowy właściciel założył sklep towarów kolonialnych, będący przez wiele lat podstawą życia rodziny.
Dawna apteka, pierwszy sklep rodziny Ossig. Fot. pocz. XX wieku.(fot. Archiwum autora
)
Ów sklepik musiał być całkiem dochodowym a jego właściciel nader zapobiegliwym a pracowitym człowiekiem, jako że zwolna wchodził on do czołówki miejscowego kupiectwa. Przejawem tego było m.in. to że w jego domu, w 1868 r. doszło do założycielskiego zgromadzenia Świnoujskiego Towarzystwa Kredytowego, którego kasjerem przez ponad 30 lat był właśnie rzeczony Heinrich Ossig. W 1896 roku szacowny kupiec włączył się również aktywnie w wielki interes, jakim była budowa domów w nadmorskiej dzielnicy. Zakupił on mianowicie działkę na rogu późniejszych ulic Fridrichstrasse i Viktoriastrasse, planując wzniesienie na niej domu, mieszczącego w sobie część mieszkalną na wynajem dla kuracjuszy i lokatorów całorocznych, oraz lokale handlowe. Budowa zaplanowanego pięknego budynku zapoczątkowana została w trzy lata potem, a oddano go do użytku w maju 1903 r. Zbudowanie nowego wspaniałego budynku nie oznaczało zrezygnowania z prowadzonego interesu w centrum miasta. Do końca II wojny światowej delikatesy Ossigów w „Domu Fontany” jak go nazywano, były jednym z najczęściej odwiedzanych sklepików w tej części miasta.
Fragment planu miasta z 1911 r. pokazuje położenie i wielkość działki na której stał dom pod Merkurym.(fot. Archiwum autora
)
Nowy okazały interes Ossigów w dzielnicy kuracyjnej również miał spore wzięcie i eksponowany był we wszystkich wydawanych niemal każdego roku przez zarząd uzdrowiska prospektach reklamowych. Co z nich można było wyczytać ? Całkiem sporo ciekawych informacji. I tak w prospekcie przeznaczonego dla letników z 1911 r. dowiadujemy się że w domu przy Viktoriastrasse nr 7, będącym własnością H.F. Ossiga, mieściła się winiarnia, sklep delikatesowy i trafika. A nadto jak to zostało zaplanowane, apartamenty dla letników z kuchnią i bez kuchni, oraz jedno i dwupokojowe mieszkania do wynajęcia dostępne na każdą kieszeń. Jak na ów czas był to dom wyposażony nadzwyczaj nowocześnie. Znajdowało się tam oświetlenie elektryczne, woda bieżąca i kanalizacja. I co już było niemal luksusem specjalna szopa dla powozów i garaże dla automobili ! Gościom letniskowym oferowano łącznie 40 miejsc noclegowych. Z upływem lat sposób wykorzystywania budynku nie zmieniał się i w latach poprzedzających II wojnę światową był taki sam, z drobnymi tylko zmianami. Budynek zamieszkiwał wraz z rodziną właściciel Hermann Ossig, który to zrezygnował z prowadzenia na własny rachunek sklepów i wydzierżawiał je. Restaurację o nazwie „Bodyga” prowadził mieszkaniec Berlina Wilhelm Ecke, sklep delikatesowy noszący nazwę „Merkur Bazar” również berlińczyk Robert Heich . Mały sklepik z wyrobami tytoniowymi i związanymi z tym akcesoriami, prowadziła do końca wojny Marta Stöhn. Pojawiła się też pewna nowość, a mianowicie na bazie garaży i rozległego placu, w miejscu, gdzie obecnie znajduje się Kościół Garnizonowy, powstał punkt sprzedaży i wynajmu samochodów, noszący nazwę Auto – Dienst Kurbad. Naturalnie to przedsięwzięcie jak i inne, zaprzestały działalności na długo jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej. Lata wojny nie sprzyjały bowiem ani handlowi delikatesami, ani sprzedaży i wynajmowi aut. Od 1943 r. skończyło się faktycznie wynajmowanie kwater letnikom.
Willa pod Merkurym, na zdjęciu sprzed 90 laty.(fot. Archiwum autora
)
Właściciel domu i całej posesji Hermann Ossig z rodziną, zamieszkiwał ten dom niemal do końca kwietnia 1945 r., kiedy to pośpiesznie wyjechali do Schleswig – Holstein. Gdy do miasta wkroczyli Rosjanie, w budynku zamieszkiwali Niemcy, uchodźcy których losy wojny przygnały tu z Pomorza i Prus Wschodnich. Ponieważ ze względu na doskonały stan zachowania budynek przypadł do gustu Rosjanom, którzy ulokowali tam jakieś „naczalstwo” i kasyno oficerskie, Niemcy, dzicy osiedleńcy, w trybie pilnym obiekt musieli opuścić. Przez Rosjan budynek był zasiedlany do 1959 roku, w którym to przekazany został polskim władzom administracyjnym a następnie władzom Marynarki Wojennej. Dalsze koleje losu pięknego budynku, to temat na kolejną gawędę.
fot. Archiwum autora
źródło: www.iswinoujscie.pl
Dziękujemy wynalazcom internetu, dziękujemy wlaścicielowi serwera, dziękujemy również wlaścicielowi strony za to, że możemy dziękować panu Plucińskiemu.
Dziekuje za kolejna gawede!! Obecny budynek przy ul.Marynarzy jest szkaradny.
Panie Profesorze, co Pan myśli na temat rozebranej małej kamieniczki na rogu Piastowskiej i Piłsudskiego? Czy nie był to jeden z najstarszych budynków mieszkalnych Świnoujścia? Można go tak po prostu zburzyć?!
Wszystko mozliwe...
myślicie, że gdzieś tam w zakamarkach tego budynku mogą być ukryte" skarby" po dawnych właścicielach ? Jakaś gazeta z tamtych lat, widokówka itp ?
Jeszcze przed przeczytaniem artykulu wiadomo ze znowu jakis rarytas historyczny o naszym miescie przygotowal Pan Profesor Plucinski-serdeczne podziekowania i pozdrowienia !.
czesto mijamy jakies budowle a nie znamy ich historii...dziekuje autorowi, pozdrawiam..