FAMA • Niedziela [30.08.2009, 12:43:23] • Świnoujście
FAMA, FAMA i po FAMIE!
fot. Mateusz Królikowski
39 FAMA dobiegła końca! Ponad 300 uczestników pracowało nad festiwalowymi projektami. Trójząb Neptuna, nagrodę za najciekawsze interdyscyplinarne wydarzenie artystyczne zrealizowane podczas trwania Festiwalu, otrzymał projekt ASP Poznań.
FAMATERIE. Nagroda Trytona dla największej osobowości artystycznej Festiwalu trafiła do Grupy Artystycznej TERAZ POLIŻ za prezentacje „LIMINALNA. Jestem snem, którego nie wolno mi śnić” oraz do Teatru Krzyk, który na Famę przyjechał ze spektaklem “NORD STREAM”. Nagrodą im. Maxa Szoca - za nieszablonową oraz kreatywną postawę artystyczną- nagrodzono Grupę Patefon realizującą w Świnoujściu projekt FAMA UDOMOWIONA. Dominika Łapka i Tomasz Stokowski wrócili do domu z Nagrodą im. Mariana Redwana –przyznawaną za poziom prezentowanych tekstów i całokształt prac związanych z literaturą. Za najzdolniejszych muzyków jazzowych tegorocznej FAMY uznano Freeway Quartet i zespól Fusionator. Jury Festiwalu przyznało 9 wyróżnień dla Famowiczów, którzy wychodzili przed artystyczne szeregi. Jak co roku swoją nagrodę przyznali również Organizatorzy. Jedną z najbardziej zapracowanych osób przez ostatnie dwa tygodnie była Karolina Serocka, która czuwała nad organizacją koncertów.
Łącznie na tegorocznym Festiwalu studenci pokazali ponad 130 projektów artystycznych. Tegoroczna FAMA miała swoje filmowe oblicze. W ramach „Konfrontacji filmowych” w Świnoujściu pokazano filmy nagrodzone na Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych „Młodzi i Film 2009”, krótkie metraże z Festiwalu Filmu i Sztuki DWA BRZEGI w Kazimierzu Dolnym i Janowcu nad Wisłą oraz szorty uczestników Festiwalu FAMA (Polska, Czechy, Węgry). Swoje filmy do Świnoujścia przywiózł również gość specjalny Festiwalu, kabareciarz Władysław Sikora. Razem z kabaretem ADIN pokazał, że można robić kabaret bez głupich min. Władzę oddano w ręce młodych. Irek Popiel przygotowywał młodych kabareciarzy do „Premiery w pięć dni”- finału warsztatu Kabaretowego.
Absurdów szukali tez uczestnicy warsztatu fotograficznego. Tajemnice lustrzanki i cyfry odsłaniał przed nimi Tomek Sikora. Fotograficzna FAME można było oglądać również w Wieży Widokowej, która stała się przestrzenią ekspozycji projektu fotograficznego „O podniesieniu rzeczy zdegradowanej” (Marcin Sudziński i Paweł Laufer). Twarzom FAMY już od kilku lat przygląda się Tomek Stokowski. Efekt jego fotograficznych obserwacji można było oglądać w Hali Basenu Północnego na wystawie „Subiektywnie w obiektywie”.
Najmłodszych zaczarowały działania w ramach FAMY DZIECIOM. Warsztaty muzyczne dla maluchów prowadzili muzycy z TRANS–MANDALI. Piosenki z najsłynniejszych polskich bajek przypomnieli uczestnicy warsztatu wokalnego. Za happeningowe szaleństwa odpowiadała Grupa TEKTURA. Warsztat teatralny prowadził Szymon Pietrasiewicz. Przez dwa tygodnie pokazywał młodym aktorom, jak otwierać się na eksperymenty w sztuce.
Na jaką nutę grała tegoroczna FAMA, pokazały wieczorne koncerty w Muszli i Centrali. Jazzowe oblicze Festiwalu to zasługa Włodka Pawlika i Ryszarda Borowskiego. Tym razem warsztaty opierały się nie na big-bandzie, a na zespołach. Przewodnim motywem była legendarna płyta Milesa Davisa „Kind of Blue” i kompozycje Krzysztofa Komedy. Muzyczną ucztę Famowiczom zafundował zespól Laboratorium. Przez całe lata 70. grupa była aktywna na FAMIE, na Festiwalu powstał jeden z ich największych przebojów: Pokój 210.
Finałowy koncert „Czarno to widzę” absurdem, ironią i groteską przepędził czarne chmury jakie od kilku lat wisiały nad Festiwalem. Czas na przygotowania do jubileuszowej 40 FAMY!
o matkoooooooo to była jakaś Fama :0
Niezauważyłem, ile to nas kosztowało? :-(
a to była wogóle jakas fama?
spiesze doniesc, ze projekt" famaterie" realizowali wspolnymi silami studenci z poznanskiego asp, poznanskiego uniwersytetu oraz wydzialu sztuki lalkarskiej w bialymstoku...bo dyplomu honorowych studentow asp nie dostaniemy na piekne oczy chyba ;)
Widać, że fama się odbudowuje. poziom artystyczny dużo lepszy. A błędy...? Błędy są po to tylko by w przyszłym roku mogło być lepiej. Tylko te wieczory i noce końca sierpnia są coraz chłodniejsze.
Gdzie te czasy kiedy amfiteatr pękał w szwach... a teraz?? Dwa sektory i po sprawie... to już nie ta sama FAMA...
Naprawdę dobry koncert finałowy, godny najlepszych lat FAMY. Czekam na 40 (a może 37) FAMĘ, mam nadzieję, że będzie sporo poprzednich jej uczestników i laureatów.