Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [27.07.2009, 08:45:22] • Świnoujście
Jak niegdyś zażywano kąpieli morskiej
Kąpiel na plaży dla pań w początkach XX wieku(fot. Archiwum
)
Nie ulega wątpliwości, że nasz pra - praprzodek żywiołu morskiego, jego ogromu i siły bał się i kąpieli raczej unikał . Zachowały się wprawdzie przekazy sprzed 2 a nawet 3-ch tysięcy lat p.n.e., z których wynika, że w starożytnym Sumerze oraz w Indiach, kąpiele w morskiej wodzie ( ale nie w morzu ! ) traktowano, jako środek poprawiający samopoczucie a nawet męskie siły witalne. W antycznej Grecji będącej kolebką wspaniałych idei i ogólnie mówiąc kultury europejskiej, leczenie niektórych schorzeń wodą morska zalecali twórcy: nowoczesnej medycyny Hipokrates oraz farmakologii Galen.
W czasach nowożytnych podstawy talassoterapii, bo tak się zowie ten dział medycyny, stworzył angielski lekarz Richard Russel, który w 1750 roku opublikował rozprawę o leczeniu kąpielami z wody morskiej. Był on jednocześnie praktykiem, założycielem pierwszego w Europie, znanego do dziś kąpieliska Brighton nad Kanałem La Manche. W kilka lat potem po drugiej stronie Kanału, we Francji w Diepe, powstało kąpielisko. Również i ono cieszy się zasłużona sławą do naszych dni.
W Niemczech prekursorem stosowania kąpieli morskich był profesor medycyny na Uniwersytecie w Rostocku, Samuel Gottlieb Vogel. Według jego wskazań powstało pierwsze nad Bałtykiem kąpielisko morskie w Doberan ( Heiligendam ). Był to rok 1793. W kilkanaście lat potem w 1818 r. zorganizowane zostało kąpielisko w Putbus na Rugii Na naszą wyspę nowinki te dotarły z pewnym opóźnieniem i dopiero w 1824 roku zaowocowały otwarciem w 1824 roku kąpieliska morskiego w Świnoujściu. O okolicznościach jego powstania napiszę. W tym rozdzialiku interesuje nas technika kąpieli.
Dr Samuel Gottlieb Vogel nazywany ojcem nadbałtyckich kąpielisk(fot. Archiwum
)
Otóż w ówczesnych kąpieliskach nie zażywano kąpieli na sposób dzisiejszy, w morzu. Było to uważane za nieobyczajne i zgoła przejaw niepoczytalności. Doświadczyło tego m.in. w 1814 roku kilku młodzieńców ze Świnoujścia, którzy w biały dzień, na nagusa na odludnej wówczas plaży baraszkowali w morzu. Wzburzyło to znajdujących się w pobliżu rybaków i w konsekwencji miejscowy sąd zastanawiał się czy umieścić kąpielowiczów w więzieniu czy w zakładzie dla umysłowo chorych.
Problemów takich nie miał marszałek Blücher, który ku powszechnemu zgorszeniu zażywał codziennie w adamowym stroju morskich, porannych kąpieli. Ale bohaterowi wojny z Napoleonem tę przypadłość darowano składając to dziwactwo na karb wojennych kontuzji głowy.
W morzu, poza kąpieliskami nie kąpano się zatem wcale, a w modnych „badach”, królowały przeróżne urządzenia, nazywane też „machinami kąpielowymi„ . Już w 1761 roku w Paryżu na Sekwanie pływało urządzenie składające się z dwóch łodzi połączonych systemem lin i sieci, między którymi pluskali się stosownie odziani delikwenci. Ponieważ dopuszczalne były kąpiele damsko - męskie ( wiadomo – Francja ), urządzenie to cieszyło się dużym wzięciem towarzystwa. Lata Rewolucji Francuskiej, postęp w tej dziedzinie, nad Sekwaną, na długie lata niestety zatrzymały.
Machina kąpielowa z końca XVIII wieku(fot. Archiwum
)
W końcu XVIII wieku, podobne, już zmodernizowane nieco urządzenia, pokazały się w kąpieliskach niemieckich : Cuxhafen i Doberan. Zasada była podobna - dwie łodzie holowały między burtami skrzynię o pojemności około 2 metrów sześciennych, którą osadzano na płyciźnie. W takim podtopionym kojcu zażywano nakazane przez lekarza kąpiele. Ten sposób korzystania z leczniczych właściwości morza, nie był jednak zbyt długo zalecany, jako że „ na skutek poddania długotrwałemu kołysaniu, wywoływał chorobę morską”.
wersja machiny kąpielowej z przełomu XVIII i XIX wieku.(fot. Archiwum
)
Bardziej stabilnym urządzeniem okazał się „statek kąpielowy”, poraz pierwszy wykorzystywany w 1821 roku w Wandorf. Był to stateczek mający pod pokładem 14 kąpielowych kabin, dla zażywania tak zimnych, jak i gorących kąpieli, z wody morskiej. Nad kabinami znajdowała się jadalnia oraz salon konwersacji towarzyskiej. Na otwartym pokładzie było miejsce wypoczynku na świeżym powietrzu. No i jeszcze jedno. Z pokładu kąpielowego prowadziła specjalna rampa i schodki do morza. Można było z ich pomocą, trzymając się linki, zanurzać się do głębokości 130 cm, w morzu. Dodatkową atrakcją statków kąpielowych było to, że w czasach, gdy obowiązywała zasada zdecydowanego rozdziału płci, tu wspólne przebywanie dam i dżentelmenów było dozwolone.
Opisane urządzenie było kosztowne, stąd też próby poszukiwania rozwiązań tańszych w eksploatacji, jak np. tratwy kąpielowe, opisane już łodzie itp. Były to jednak tylko jednostkowe rozwiązania, mało wygodne i niezbyt dochodowe. Znacznie dłużej utrzymywały się rozpowszechnione w całej Europie, także i w Świnoujściu, wozy i wózki kąpielowe, stanowiące stały element każdej niemal, bałtyckiej plaży. Wynalazcą tej, kolejnej „kąpielowej machiny”, był Anglik Beniamin Beale. Ów wynalazek to dwukołowy wóz zabierający 6-ciu kąpielowiczów, wciągany do morza przez dwa konie. Z tyłu wózka znajdowały się schodki zejściowe, zakończone koszem i dodatkowo zabezpieczone linką asekuracyjną. Kosz służył jako kojec kąpielowy. Nad nim można było rozciągnąć namiot w kształcie krynoliny, by chronić kąpiące się, zwykle na nagusa damy, przed nieobyczajnym spojrzeniem ciekawskich panów. Technika kąpieli polegała na kucaniu w wodzie, 5 - 6 razy, w zależności od zaleceń medyka.
Ten angielski i francuski sposób kąpieli, na wybrzeże niemieckie dotarł w początkach XIX wieku i bardzo się rozpowszechnił. Około 1830 roku na uznamskich plażach było już z około 30 wózków i ich liczba stale wzrastała. Nie u wszystkich budziły one entuzjazm. W opisie z 1834 roku jeden z gości przekazywał, że w kąpielowym pudle czuł się „ jak wyprowadzane na spacer zwierzę”.
Typowy dla wybrzeża Bałtyku wózek kąpielowy. (fot. internet
)
Ówczesna piękność korzystajaca z kąpielowego wózka(fot. Archiwum
)
Duże wieloosobowe wozy, z czasem zastępowano jednoosobowymi wózkami, wciąganymi do morza przez kąpielowe służby. Było to takie skrzyżowanie rikszy z koszem plażowym. W końcu XIX wieku i te urządzenia zwolna zanikały, zastępowane już to swobodną kąpielą, już to przez różne budki i kabiny kąpielowe. Powszechnie też korzystano z tzw. łazienek morskich, pawilonów z wannami i basenikami, wypełnionymi wodą morską. Zmieniano tę wodę zwykle jeden raz w tygodniu, czystością zatem nie odbiegała ona od dzisiejszego Bałtyku.
Gdy zabrakło ochronnych namiotów i wózków, na straży obyczajności stanęła moda plażowa, która to będzie przedmiotem kolejnego eseju.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Pozdrowienia p.Doktorze i gratulacje z nowego przyjaciela pana Mirosława Galczaka. Razem napewno zrobicie coś interesującego.
Bardzo mnie ciekawi obiekt o ciekawej budowie, który jest w tej chwili opustoszały, mieści się na terenie byłej gazowni na Stayera.Za tym obiektem jest cmentarz.Jeszcze do niedawna były tam ogromne zbiorniki gazowe, chyba nawet dwa i troche ten budynek z czerwonej cegły przysłaniały.Mógłby Pan coś o tym napisać?
na ostatniej fotce ta dama ma fajnego cyca :D
Odnoszę wrażenie, że p. dr nie bardzo chce odnawiać kontakt.
Witaj Wspaniały Historyku naszego miasta ! Cieszę się bardzo z Twojej zapowiedzi. Pamiętasz, dosliśmy do wspól nego wniosku, że za wszystkimi zarówno klęskami jak i osiągnięciami stoiją określeni ludzie.Znając Cię jestem przekonany, że opisując fakty, Znasz nazwiska ludzi, któ- rzy te fakty tworzyli.Uważam, że bez względu na to czy ich lubiliśmy, czy nie to wart te nazwiska i ich wkład w budowę nowej rzeczywistości przypomnieć.Dotyczy to też obywateli tego miasta pochodzenia niemieckiego.Nie są ważne ich poglądy polityczno ideologiczne.To oni byli organizatorami władz, przedsiębiorstw, instytucj i organi- zacji w naszym mieście.To oni budowali podwaliny dzi- siejszych osiągnięć.Myślę, że warto ich przypomnieć. Przypomieć krótko ich drogę życiową i co dla naszego miast zrobili.Serdecznie Cię pozdrawiam.Czy nie uwazasz Przyjacielu, że powinniśmy odnowić nasze kontakty mei- lowe i telefoniczne.Co Ty na to ?
Odpowiadam moim Czytelnikom. Dziekuję tym którym sie podobało i mniej zadowolonym też. Mirosławie, IP 239 w przygotowaniu jest kolejna moja książka dotyczącą okresu w dziejach miasta 1939 - 89. Ukaże sie w początkach przyszłego roku albo i wcześniej. Znudzonym kąpieliskową tematyką: kochani ta dziedzina stanowi od dziesiątków lat źródło utrzymania wielu mieszkańców i decyduje o popularności miasta. Jak zatem o tym nie pisać ? A poza tym konweniuje to z porą roku. Z nastaniem jesieni będziemy rozgryzali inne problemy. Życzę póki co słoneczka i plażowania mimo biedronek. Na pociechę dodam, że nie jest to pierwsza plaga owych żuczków w dziejach świnoujskiego kurortu. Pozdrawiam. J.P.
Witaj Panie Doktorze mój przyjacielu ! Jestem Ci bardzo wdzięczny za Twoje atykuły przypomi- nające historię naszego miasta.Cieszę się bardzo, że pod koniec mego życia mogę jeszcze zapoznac się z profesjo- nalnymi i rzecczowo udokumentowanymi Jego dziejami. Ciekawy jestem czy posiadasz dokumenty dotyczące Jego historii od roku 1945 ? Jeżeli tak to czy mogę do- czekać się prawdziwie opracowanych Jego dziejów no- woczesnych ? Dziękuje za już i proszę o dalej.
To tak niedawno.
Zgadzam się z [IP: 195.117.222.*] Trochę to nudne ale i tak dziękuję, bardzo dziękuję, bardzo mocno dziękuję.
czego to ludzie nie wymysla...
podoba mi się wózek kąpielowy :)
dlaczego? temat na czasie i ciekawe byly dziwactwa tamtych czasow...
z dużo już o plażowaniu, trochę to nudne.o wiele lepsze były przedsezonowe artykuły